16 sierpnia 2012

Nowoczesność kontra dziura budżetowa czyli spór o podział łupów

(fot.jimdaly98/sxc.hu )

Prowadzona przez UE polityka klimatyczna od dłuższego czasu stanowi dla rządu prawdziwy ból głowy w związku z potencjalnymi wysokimi karami, jakie miałby płacić Brukseli za przekraczanie limitów emisji CO2. Ból głowy pozostał, ale ostatnio zmieniła się jego przyczyna. Teraz rząd martwi się o to, kto ma zgarnąć gigantyczne pieniądze ze sprzedaży praw do emisji gazu. Ministerstwo Gospodarki chce mieć zyski w całości dla siebie, Ministerstwo Finansów dla siebie. Ten ostatni resort, co chyba nikogo nie dziwi, jest w tym sporze górą.

 

Pieniądze z handlu prawami do emisji CO2 miały początkowo zasilić Ministerstwo Gospodarki, które chciało je przeznaczyć na dopłaty do energooszczędnych lodówek i elektrycznych samochodów, a także na zakup tzw. zielonych technologii mających pomóc w ograniczaniu emisji tego gazu. Tu jednak sprzeciwił się minister Jacek Vincent Rostowski, który jak to zwykle bywa, wszelkie pieniądze woli władować w przepastną dziurę naszego budżetu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

A stawka jest spora. Według wyliczeń Ministerstwa Środowiska roczne wpływy z aukcji w latach 2013 – 2015 mogą wynieść 3 mld zł. Z czasem jednak zyski będą rosły, gdyż przemysł i energetyka będą musiały nabywać jeszcze więcej uprawnień. Co gorsza prawdopodobnie wzrośnie też ich cena, gdyż Bruksela chce w ten sposób zniechęcić do zakupu limitów i wymusić wprowadzanie ekologicznych innowacji.

 

Przed wykorzystaniem pieniędzy do łatania budżetu przestrzega Maciej Wiśniewski, prezes Domu Maklerskiego Consus, który uważa, że przyczyni się to do zahamowania rozwoju technologii niskoemisyjnych CO2, co może osłabić konkurencyjność polskiej gospodarki w stosunku do innych państw UE. Podobnego zdania jest Krzysztof Żmijewski były szef Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Uważa on, że pieniądze z opodatkowania przestarzałej energetyki i przemysłu należy przeznaczyć na zakup nowoczesnych technologii. W przeciwnym razie Polska zaprzepaści szansę na cywilizacyjny skok.

 

O tym, kto i ile dostanie z tej puli dowiemy się z przygotowywanej przez Ministerstwo Środowiska ustawy. Ministerstwo Gospodarki walczy o całą pulę. Dominik Radziwiłł, wiceminister finansów, w liście do Rady Ministrów przypomina jednak o tym, że jesteśmy objęci procedurą nadmiernego deficytu i przeznaczanie pieniędzy na cele klimatyczne to niegospodarność. Krytykuje także proponowane przez Waldemara Pawlaka ulgi w PIT i CIT na zakup nowych technologii. Ma w tej kwestii wsparcie Brukseli. 50%  na cele klimatyczne „to raczej zobowiązanie niż wiążący przymus”- tak odpowiedziało biuro prasowe unijnej komisarz ds. klimatu na pytanie zadane przez „Dziennik Gazeta Prawna”. Na korzyść Ministerstwa Finansów działa także fakt, że na ochronę klimatu wydajemy i tak duże kwoty pochodzące z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Według Radziwiłła roczne wydatki na ten cel sięgają 2 mld zł. co w zupełności pozwala wywiązać się z postanowień dyrektywy.

 

Minister Rostowski po raz kolejny jest więc górą. Pozostaje się tylko cieszyć, że tym razem nie chodzi o podwyżki podatków. Pozostaje jednak pytanie, kto swoją niegospodarnością doprowadził do tak fatalnej sytuacji, w jakiej znajdują się finanse państwa?

 

Iwona Sztąberek

Źródło: www.gazetaprawna.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 298 795 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram