Gubernator Nowego Jorku, Andrew Cuomo chce wprowadzić ustawę rozszerzającą dostęp do aborcji. Jeśli uda mu się przeforsować swój projekt, Nowy Jork już wkrótce mógłby się stać światową stolicą mordowania nienarodzonych, w której dokonywać się będzie tysiące aborcji dzieci nawet w trzecim trymestrze ciąży. Nowa ustawa pozbawi katolickie kliniki dotacji i odbierze uprawnienia do wykonywania zawodu tym lekarzom, którzy są przeciwni zabijaniu dzieci poczętych.
Gubernator Cuomo sondaży cieszy się aż 70 proc. poparciem wyborców. W ciągu zaledwie dwóch lat sprawowania urzędu przeforsował m.in. skandaliczną ustawę legalizującą tzw. małżeństwa osób tej samej płci i najbardziej restrykcyjne w kraju prawo ograniczające posiadanie broni palnej.
Wesprzyj nas już teraz!
Gubernatorowi Nowego Jorku, który uznaje się za katolika, nie przeszkadza forsowanie skandalicznej ustawy Reproductive Health Care Act, znoszącej wszelkie ograniczenia dotyczące aborcji.
Cuomo, który wywodzi się z Partii Demokratycznej, poczytuje sobie za punkt honoru wprowadzenie ustawy, która stanowi część jego 10-punktowego programu, mającego zapewnić równość kobietom w każdej dziedzinie życia. Przewiduje on m.in. podwyżkę płacy minimalnej, ostrzejsze prawa przeciw dyskryminacji w zakresie polityki mieszkaniowej, a także podjęcie środków, zmierzających do likwidacji przemocy domowej i seks-handlu.
Katoliccy biskupi z diecezji w Nowym Jorku i obrońcy życia alarmują, że propozycja Cuomo jest „radykalna” i „niebezpieczna” dla nienarodzonych dzieci i kobiet oraz, że zagraża wolności religijnej.
Andrea Miller, prezes NARAL Pro-Choice New York, stwierdziła w komunikacie prasowym, że ostatnie wyniki wyborów pokazały, iż nowojorczycy uznali, że kobieta bez prawa do aborcji „nie może w pełni uczestniczyć w społeczeństwie”.
Projekt Cuomo przewiduje zniesienie wszelkich kar za przeprowadzanie aborcji w trzecim trymestrze ciąży. Obecne prawo pozwala na zabijanie dzieci poczętych w późnym okresie ciąży, jeśli jej utrzymanie zagraża życiu matki.
Chris Slattery, dyrektor jednostki EMC, zajmującej się opieką nad matkami stwierdził, że wprowadzone zmiany uczynią z Nowego Jorku światową stolicą aborcji. Obawia się napływu kobiet zdeterminowanych uśmiercić swoje dzieci. Uważa także, że nowa ustawa pozwoli na jeszcze większe otwarcie rynku aborcyjnego. Będzie to „intratny interes”, bo aborcja dziecka w późnym terminie jest droższa od aborcji we wczesnym okresie ciąży.
Zasadnicza bitwa o projekt Cuomo rozegra się w Senacie, w którym zasiadają w większości Republikanie. Izba niższa jest zdominowana przez Demokratów, stąd przypuszcza się, że zaakceptuje ona ustawę.
Senator Ruben Diaz prognozuje, że bitwa w sprawie aborcji rozegra się w ciągu najbliższych kilku tygodni. Jeśli dojdzie do ostatecznego głosowania nad projektem może być za późno na jego obalenie, bo niektórzy republikańscy senatorowie będą chcieli „dobić targu” z Demokratami, jak to miało miejsce w przypadku ustawy o „homo-małżeństwach”, gdy dwóch senatorów republikańskich wyłamało się z szeregu.
Według najnowszych badań The Guttmacher Institute, w stanie Nowy Jork 33 proc. kobiet w ciąży decyduje się na aborcję. Oznacza to, że uśmiercanych jest tam prawie dwa razy więcej dzieci niż wynosi średnia krajowa (19 proc.). W samym Nowym Jorku tylko 53 proc. ciąż kończy się żywymi urodzeniami. Aborcja w tym mieście utrzymuje się na poziomie 41 proc, a w niektórych obszarach wynosi nawet aż 67 proc. Tak wynika z danych New York Health Department. W 2001 r. za aborcją opowiedziało się aż 64 proc. nowojorczyków – w tym 57 proc. kobiet.
Episkopat zaplanował na 20 marca marsz przeciwko projektowi Cuomo. Na stronach społecznościowych organizują się przeciwnicy aborcji, którzy zamierzają nie dopuścić do pierwszego czytania projektu ustawy.
Źródło: NCR.com, AS.