Stały przedstawiciel Syryjskiej Republiki Arabskiej przy ONZ Bashar Jaafari podczas kolejnej rundy negocjacji w Astanie zagroził Turcji zastosowaniem przez Damaszek środków „innych niż dyplomatyczne” jeżeli Turcja nie wycofa swoich wojsk z terytorium Syrii. Według syryjskiego dyplomaty tureckie wojska powinny zostać odsunięte o 20 km od syryjskich miast – na zachód od Idlib i na północ od Latakiji.
Bashar Jaafari oskarżył również Turcję o nieprzestrzeganie umowy w sprawie Idlib i zarzucił armii tureckiej wprowadzenie ciężkiego sprzętu wojskowego na terytorium Syryjskiej Republiki Arabskiej. Pierwszym warunkiem, stawianym przez Syrię Turcji jest respektowanie porozumień z Soczi z 17 września.
Wesprzyj nas już teraz!
Syria zamierza przejąć w najbliższym czasie kontrolę nad rejonem Idlib, który na mocy porozumień z Soczi ma stać się strefą zdemilitaryzowaną. W przeprowadzonych 28 i 29 listopada rozmów w Astanie uczestniczyli przedstawiciele władz państw zaangażowanych w konflikt w Syrii, ale bez państw Zachodu. W Syrii rosną obawy, że państwa Zachodu podejmą nowe działania wspierające syryjską opozycję. W Astanie obecni byli tylko dyplomaci z Syrii, Rosji, Turcji i Iranu oraz ONZ i Jordanii (jako obserwatora).
Fakt zaostrzenia relacji ma podłoże w ciągle nierozwiązanym problemie kurdyjskim, który leży szczególnie na sercu Turcji. W Syrii, wrażliwej na odbudowanie spójności terytorialnej, obecność wojsk sąsiedniego kraju budzi silne emocje. Przy okazji w mediach odnowiono temat tureckiej prowincji Hatay, która kiedyś stanowiła część Syrii.
Ankara tłumaczy obecność swoich wojsk w Syrii bezpieczeństwem państwa, któremu zagrażają bojownicy z kurdyjskiej Partia Unii Demokratycznej, kontrolujący tereny w północnej Syrii. Siły zbrojne Partii Unii Demokratycznej mają wsparcie USA i silnej we wschodniej Turcji partyzantki Partia Pracujących Kurdystanu, uznawanej przez Ankarę za organizację terrorystyczną.
Jan Bereza
Źródła: Islam Today, Izwiestia, Swobodnaja Priessa