Rząd Pedro Passosa Coelho zamierza wprowadzić podatek od posiadania telefonów komórkowych i urządzeń z funkcją zapisu dźwięku. Rząd zarzeka się, że wpływy z tego tytułu nie mają za zadanie podreperować budżetu, ale walczyć z naruszaniem prawa autorskiego.
Z projektu nowelizacji ustawy o ochronie praw autorskich, do którego dotarły portugalskie media, wynika, że opodatkowaniu podlegać będą wszyscy posiadacze telefonów komórkowych, które zostały wyposażone w funkcję zapisu dźwięku. Nowe przepisy mają przewidywać też objęcie podatkiem właścicieli innego sprzętu elektronicznego posiadającego możliwość zapisu dźwięków, m.in. MP3, a także tabletów. Wysokość zobowiązania finansowego wobec fiskusa uzależniona będzie od pojemności urządzeń elektronicznych.
Wesprzyj nas już teraz!
Według dziennika „Jornal de Negocios”, który dotarł do projektu nowelizacji, za każdy gigabajt w telefonie komórkowym i tablecie użytkownik będzie zobowiązany zapłacić podatek w wysokości 0,25 euro. Odtwarzacze MP3 objęte zostaną stawką 0,4 euro za 1GB.
– Przewidziane w dokumencie stawki nie mają służyć zwiększeniu wpływów do państwowego budżetu, ale zrekompensowaniu kosztów twórcom i wydawcom za ich dzieła kopiowane na użytek prywatny oraz walce z łamaniem praw autorskich – poinformował rzecznik prasowy resortu finansów. Projekt nowelizacji może liczyć na poparcie socjalistów, największego ugrupowania w portugalskim parlamencie. W przeszłości próbowali oni już opodatkować posiadaczy telefonów komórkowych i innych urządzeń z zapisem dźwięku.
Zaistniała sytuacja jest arcyciekawa, ponieważ de facto opodatkowane zostało przestępstwo, czyli wykorzystywanie urządzeń z funkcją zapisu dźwięku do pobierania plików z sieci. Doprowadzając rzecz do absurdu, państwo powinno w takim razie uznać ściąganie z internetu za legalne, bo nie może przecież nakładać podatku na coś, co jest sprzeczne z prawem. Dlaczego jednak rząd portugalski miałby ograniczyć się jedynie do urządzeń zapisujących dźwięk? Następnym krokiem mogłoby być opodatkowanie każdego gigabajta pamięci komputerowej, dysków przenośnych, itp. Wszystko, rzecz jasna, po to, by stać na straży prawa autorskiego, a nie zmniejszać rosnący dług publiczny.
Tomasz Tokarski