Kluby opozycyjne zgłosiły w czwartek wnioski o odrzucenie projektu ustawy Prawo komunikacji elektronicznej i przepisów wprowadzających tę ustawę. Rząd zamierza udostępnić kilku służbom swobodny dostęp do prywatnej korespondencji Polaków.
W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy Prawo komunikacji elektronicznej i przepisów wprowadzających ustawę Prawo komunikacji elektronicznej.
Wesprzyj nas już teraz!
Posłowie złożyli wnioski o skierowanie projektu ustawy do Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz o odrzucenie projektu ustawy w całości. Los tych inicjatyw rozstrzygnie się w bloku głosowań.
Projekt dotyczy wdrożenia do krajowego porządku prawnego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/1972 ustanawiającej europejski kodeks łączności elektronicznej.
Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Paweł Lewandowski powiedział w Sejmie, że wdrożenie europejskiego kodeksu łączności elektronicznej w Polsce następuje poprzez przyjęcie nowej ustawy merytorycznej prawo komunikacji elektronicznej, zastępującej ustawę prawo telekomunikacyjne oraz odrębnej ustawy zawierającej przepisy wprowadzające, która obejmuje swoim zakresem kilkadziesiąt zmian w innych ustawach. Jedną ze zmienionych ustaw ma być ustawa o radiofonii i telewizji.
Posłowie opozycji wskazywali, że nowe przepisy zakładają rozszerzenie katalogu podmiotowego przedsiębiorców zobowiązanych do udostępniania danych i zapewniających warunki do przeprowadzenia kontroli operacyjnej – na wszystkich przedsiębiorców komunikacji elektronicznej. Dostęp do danych pozyskiwanych m.in. z komunikatorów takich jak Messenger lub Whatsapp miałyby Służba Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służba Wywiadu Wojskowego, Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz o Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencja Wywiadu.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Koalicji Polskiej, Konfederacji, PPS, podczas dyskusji krytykowali też zapis, który ustala kolejność kanałów programów telewizyjnych na pilocie, tak, że na pięciu pierwszych miejscach znalazłyby się kanały Telewizji Publicznej. Sprzeciwiali się propozycji by KRRiT układała wprowadzaną następnie w drodze rozporządzenia listę 30 programów objętych obowiązkiem transmisji poza programami TVP.
Paweł Lewandowski powiedział, że „obecnie obowiązująca ustawa prawo telekomunikacyjne w art. 188 zawiera te same regulacje, co w art.53 projektu ustawy prawo komunikacji elektronicznej – przenosimy więc obowiązujące od 2004 roku przepisy do nowych”. – To są te przepisy, o których państwo mówicie, że pozwalają służbom bez ograniczeń kogokolwiek inwigilować. Unowocześniamy te przepisy w dwóch aspektach. Po pierwsze, wcześniejsze przepisy dotyczą tylko operatorów telekomunikacyjnych a obecnie procedowane będą dotyczyły też innych form komunikowania się. Po drugie, poprzednio na wniosek służb należało udostępnić takie dane, a teraz będzie możliwość odwołania się od takiej decyzji – przekonywał.
– Ważne jest to, że nie jest tak, że każdy może sobie wziąć takie dane w nieograniczony sposób. Każda służba ma swoje szczegółowe ustawy kompetencyjne, gdzie określana jest konkretna procedura w jaki sposób te dane może uzyskać. Musi być zgoda prokuratura albo sądu. Przed wydaniem zgody prokuratora dostęp do danych można uzyskać tylko w sytuacjach niecierpiących zwłoki – mówił Lewandowski. Jak dodał, są to np. sytuacje, gdy trzeba zlokalizować osobę zagrożoną.
Art. 53. procedowanej ustawy zakłada, że „prezes UKE, na uzasadnione żądanie uprawnionego podmiotu, niezwłocznie nakłada na przedsiębiorcę komunikacji elektronicznej, w drodze decyzji, obowiązek blokowania, nie później niż w terminie 6 godzin liczonych od otrzymania decyzji, połączeń lub komunikatów elektronicznych przesyłanych w związku ze świadczoną publicznie dostępną usługą telekomunikacyjną, jeżeli mogą one zagrażać obronności, bezpieczeństwu państwa oraz bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu, albo umożliwienia dokonania takiej blokady przez uprawnione podmioty”. „Prezes UKE może ogłosić przedsiębiorcy komunikacji elektronicznej decyzję ustnie. Decyzja ogłoszona ustnie doręczana jest temu przedsiębiorcy komunikacji elektronicznej na piśmie w terminie 14 dni od dnia jej ogłoszenia” – czytamy w uzasadnieniu.
Lewandowski, odpowiadając na pytania posłów dotyczących tego zapisu tłumaczył, że „jeśli chodzi o kwestię możliwości zablokowania komuś transmisji, np. wysyłania masowych smsów, w tej chwili na wniosek służb UKE może wydać decyzję, od której można się odwołać, poprzednie prawo telekomunikacyjne nie przewidywało procedury odwoławczej”.
Źródło: PAP (Olga Łozińska, Katarzyna Krzykowska)