Wybory prezydenckie w Argentynie wygrał Mauricio Macri, określający się jako konserwatysta. Klęskę poniósł kandydat obozu lewicy, Daniel Scioli, namaszczony na swojego następcę przez dotychczasową prezydent Cristinę Kirchner.
Cristina Kirchner, prezydent otwarcie lewicowa, sprawowała najwyższy urząd już dwukrotnie, wobec czego nie mogła kandydować w ostatnich wyborach. Argentyńczycy nie poparli jej kandydata, Daniela Scioli, ale opowiedzieli się za 56-letnim byłym burmistrzem Buenos Aires i przedsiębiorcą – Mauriciem Macrim.
Wesprzyj nas już teraz!
Macri zapowiadał w kampanii wyborczej znaczącą zmianę kursu. Choć zamierza podjąć programy socjalne zapoczątkowane przez Kirchner, to chce głęboko przekształcić politykę gospodarczą. Zamierza wydobyć Argentynę z głębokiego kryzysu, między innymi przekonując zagraniczny kapitał do inwestycji w kraju. To rzeczywiście oznaczałoby dużą zmianę, bo zarówno Christina Kirchner, jak i wcześniejszy prezydent, jej mąż – Nestor, wykazywali się daleko posuniętą niechęcią do zagranicznego biznesu.
Ojciec Święty w przedwyborczym tygodniu wzywał swoich rodaków do świadomego głosowania. Z kolei argentyński episkopat apelował o mocniejsze zaangażowanie nowego prezydenta w zwalczanie biedy, handlu narkotykami oraz korupcji.
Jak ocenia południowoamerykański korespondent „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Matthias Rüb, zwycięstwo Marciego może mieć duże znaczenie zwłaszcza dla dwóch państw Ameryki Łacińskiej: Wenezueli i Kuby. Macri, inaczej niż rządzący w ostatnich latach prezydenci Argentyny, będzie lobbował na rzecz gruntownej zmiany politycznej w tych państwach, a nie dokładał wszelkich starań celem zakonserwowania lewicowego status quo. Dodatkowo Argentyna według Rüba odejdzie od kursu zbliżenia z Chinami i Rosją, a poprawi swoje dotychczas dość napięte stosunki ze Stanami Zjednoczonymi.
Nie wydaje się, by Macri zamierzał umocnić wpływ religii katolickiej na życie publiczne. Choć określa się mianem konserwatysty, to będąc burmistrzem Buenos Aires nie protestował przeciwko legalizacji „małżeństw” homoseksualnych. Jak pisała przed wyborami „La Stampa”, miał tym rozczarować kardynała Bergoglio.
Źródła: domradio.de, faz.de, lastampa.it
pach