Wprowadzony pod obrady białoruskiego parlamentu nowy projekt ustawy daje możliwość pozbawienia organizacji religijnej prawa do prowadzenia działalności na terenie tego kraju. Reżim w Mińsku może w ten sposób zdelegalizować Kościół Katolicki, który jest „solą w jego oku”.
Parlament białoruski nie jest władzą demokratyczną, więc projekt ustawy nazwany „O zmianach przepisów w kwestii działalności organizacji religijnych”, a napisany na życzenie Aleksandra Łukaszenki, zapewne bez problemu zostanie uchwalony. Najbardziej niebezpieczny zapis dotyczy likwidacji związków wyznaniowych. Po raz pierwszy opisany został tryb ich zamykania przez państwo. Po wejściu ustawy w życie Kościół czy wspólnota będzie mieć rok na przejście ponownej rejestracji jako osoba prawna. Te organizacje, które nie spełnią tego wymogu, zostaną formalnie zamknięte. Podobne rozwiązanie białoruski reżim zastosował wcześniej w nowych, obowiązujących już regulacjach dotyczących działalności partii politycznych i organizacji społecznych. Większość z nich nie została ponownie zarejestrowana i formalnie przestały one istnieć.
Wesprzyj nas już teraz!
W projekcie ustawy podane są podstawy, na jakich można danemu związkowi wyznaniowemu odmówić ponownego wciągnięcia do państwowego wykazu. Jest to m.in. „działalność przeciwko suwerenności Białorusi, ustrojowi konstytucyjnemu, zgodzie społecznej i głównych kierunkach polityki wewnętrznej i zewnętrznej”. Już ten wyznacznik może spowodować, że Kościołowi katolickiemu zabroni się prowadzenia działalności. Wiadomo bowiem, że największą świątynię katolicką w Mińsku zamknięto z powodu ukrywania się tam manifestantów występujących przeciwko reżimowi oraz ze względu na inicjowane tam modlitwy o ustanie prześladowań politycznych. Na kary aresztu z powodu wyrażania sprzeciwu wobec przemocy stosowanej na członkach opozycji, skazywani byli też nieraz księża. Z powodu tych samych zarzutów liczni kapłani zostali z terenu Białorusi wydaleni.
Do tej pory przed wszczęciem sprawy sądowej o likwidację dana organizacja religijna musiała w ciągu roku dwukrotnie złamać prawo. Zgodnie z nowym projektem ustawy, władze będą mogły podać do sądu wniosek o likwidację bez ostrzeżenia, jeśli np. uznają one, że Kościół prowadzi „działania przeciwko suwerenności Białorusi” czy przeciwko „głównym kierunkom polityki wewnętrznej lub zewnętrznej”.
Nowe prawo dotyczące organizacji wyznaniowych wkracza też w kompetencje władz kościelnych. Stanowi m.in. że zwierzchnikami wspólnot nie mogą być mianowane osoby wpisane na listy ekstremistów i terrorystów, a za takie reżim Łukaszenki uznaje m.in. swoich przeciwników. Projekt ustawy uderza też w polskie symbole narodowe, gdyż w jego zapisach znalazł się fragment: „zakazuje się wykorzystywania symboli państwowych w miejscach nabożeństw”. Czyli nie będzie można eksponować polskich flag podczas Mszy odprawianych w nasze święta narodowe. Projekt ustawy, podobnie jak za czasów sowieckich, wypiera też religię z życia publicznego, zakazując „tworzenia grup religijnych w organach władz, jednostkach wojskowych i placówkach edukacji”.
Zgodnie z projektem ustawy, szkoły na Białorusi pozostaną świeckie, ale na wniosek rodziców będzie można prowadzić w nich edukację religijną, tworzyć szkółki niedzielne i grupy dla dorosłych. Lekcje religii mają być jednak prowadzone wyłącznie w językach państwowych: rosyjskim i białoruskim. Ma też zniknąć obecny zakaz angażowania nieletnich w życie religijne i nauczanie religii bez ich zgody.
Źródła: zerkalo.io, belsat.eu
Adam Białous