Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych oceniając, czy dana osoba dokonała apostazji, nie musi kierować się wewnętrznymi przepisami Kościoła lub związku wyznaniowego. Urząd po raz pierwszy wydał więc decyzje, w których nakazał proboszczom odnotowanie w księdze chrztu, że dana osoba wystąpiła z Kościoła katolickiego.
„Decyzja jest bardziej niż kuriozalna, jest wyjściem poza kompetencje NSA, bo ten nie ma kompetencji zajmowania się administracją kościelną, a jedynie państwową, a działanie GIODO na podstawie tego orzeczenia jest złamaniem zasad Konstytucji RP i Konkordatu” – komentuje ks. Ireneusz Wołoszczuk, prawnik i sędzia Trybunału Arcybiskupiego w Strasburgu.
Wesprzyj nas już teraz!
W październiku 2013 r. NSA wydał serię orzeczeń, w których uznał, że GIODO nie może z góry umarzać postępowań w sprawie osób, które domagają się wpisu w księdze parafialnej o tym, że wystąpiły z Kościoła. Sąd uznał, że GIODO powinien najpierw ocenić, czy takie osoby skutecznie wystąpiły z Kościoła.
Sędzia Małgorzata Jaśkowska mówiła wtedy w uzasadnieniu, że „stosunki między związkiem wyznaniowym a państwem regulowane są na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności”, ale – jak dodała – „związki wyznaniowe podlegają jednak przepisom prawa powszechnego”. Dlatego – wyjaśniła sędzia – wystąpienie z Kościoła katolickiego powinno być rozpatrywane na gruncie prawa powszechnego, gdyż dotyczy wolności sumienia i wyznania oraz danych osobowych.
– NSA stwierdził, że GIODO, oceniając to, czy osoba wystąpiła z Kościoła czy nie, nie musi kierować się wewnętrznymi przepisami Kościoła lub związku wyznaniowego – tłumaczy Wojciech Wiewiórowski, generalny inspektor danych osobowych. Jego zdaniem, z orzeczeń NSA wynika także, że aby wystąpić z Kościoła, wystarczy prawidłowo przekazać oświadczenie woli w tej sprawie. – To spowodowało, że w tych sytuacjach, w których nie mamy wątpliwości, że osoba wystąpiła z Kościoła lub związku wyznaniowego, wydaliśmy pierwsze decyzje nakazujące dokonanie odpowiedniego wpisu w księdze chrztu – wyjaśnia Wiewiórowski. NSA uznaje, że GIODO powinien sam oceniać to, czy ktoś jest, czy nie jest członkiem Kościoła lub związku wyznaniowego.
Jak tłumaczy ks. Ireneusz Wołoszczuk, „kompetencje NSA zostały określone w Ustawie prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Zgodnie z art. 15 tejże ustawy NSA: – rozpoznaje środki odwoławcze od orzeczeń wojewódzkich sądów administracyjnych; – podejmuje uchwały mające na celu wyjaśnienie przepisów prawnych, których stosowanie wywołało rozbieżności w orzecznictwie sądów administracyjnych; – podejmuje uchwały zawierające rozstrzygnięcie zagadnień prawnych budzących poważne wątpliwości w konkretnej sprawie sądowo-administracyjnej; – rozstrzyga spory o właściwość między organami jednostek samorządu terytorialnego i między samorządowymi kolegiami odwoławczymi oraz spory kompetencyjne między organami tych jednostek a organami administracji rządowej; – rozpoznaje inne sprawy należące do właściwości Naczelnego Sądu Administracyjnego na mocy odrębnych ustaw”.
„Z tego powodu kwestia wpisywania lub nie czegokolwiek w księgach chrztu, będących wewnętrznymi dokumentami Kościoła katolickiego, a nie jakiejkolwiek administracji państwowej nie stanowi i nie może stanowić przedmiotu deliberacji tej instytucji państwowej. Po drugie, działanie GIODO na podstawie orzeczenia NSA, nakazujące wpisanie czegokolwiek w księdze chrztów, jest złamaniem zasad jednocześnie i Konstytucji RP i Konkordatu” – komentuje duchowny.
W związku z tym, GIODO nie ma ani uprawnień ani środków do tego, aby stwierdzić czy choćby oceniać to, czy ktoś jest, czy nie jest członkiem Kościoła lub związku wyznaniowego na podstawie jakiejś emanacji aktu woli apostaty. Na zasadzie analogii, GIODO mógłby dowolnie uznać oceniać czy dana osoba stała się członkiem Kościoła przez np. pisemny akces, a nie przez chrzest. Nie trzeba być konstytucjonalistą, by stwierdzić, że to jest kompletny absurd.
„Każdy Kościół, czy wspólnota religijna, sam autonomicznie określa zasady przystąpienia i wystąpienia do tej instytucji, a administracji państwowej nic do tego. Przynależność do Kościoła jest nie tylko dobrowolną, ale wręcz jest obwarowana pewnymi wymogami i każdy ochrzczony albo sam stał się członkiem Kościoła jako osoba dorosła, albo, jeśli nie był osobą pełnoletnią, stał się nim przez wolną decyzję swoich rodziców lub opiekunów prawnych. Dlatego taka decyzja NSA i idące za nią interwencje GIODO u księży proboszczów są całkowicie bezprawne, a najgorsze jest to, że chcą ingerować w autonomię Kościoła bardziej niż działania władz w najgłębszym PRL” – podkreśla prawnik i filozof prawa, sędzia Trybunału Arcybiskupiego w Strasburgu.
KAI
mat