14 października 2025
 
Ktokolwiek choćby pobieżnie przejrzałby pisma św. Maksymiliana Kolbe dotyczące idei Rycerstwa Niepokalanej, nie mógłby zaprzeczyć ich silnemu współbrzmieniu z ideą Kontrrewolucji Plinia Corrêa de Oliveiry. 
 
27 października 1920 roku św. Maksymilian tak pisał do swojego brata, Alfonsa Kolbego:
 
„Życząc, aby Niepokalana nie szczędziła swej «Milicji» krzyżów i każdemu z członków z powodu niej, bo tak się wyczyszczą intencje, aby nie przystępować do niej, ani w niej pracować dla okazania się lub wewnętrznego zadowolenia, ale z czystej miłości. Niech się starają członkowie wspólnymi siłami dobrze poznać teraźniejsze prądy antyreligijne; zasady wiary; socjalizm, bolszewizm, masonerię, protestantyzm itd. i nauczyć się przeciwdziałać”.[1]
 
W jednym zaledwie zdaniu św. Maksymilian podaje trzy rewolucje przeciwko porządkowi chrześcijańskiemu: protestantyzm, masonerię, bolszewizm. Ten, kto oddaje się Niepokalanej na własność, musi być przygotowany do walki na wszystkich polach duchowych i intelektualnych. Milicja Niepokalanej, chodź otrzymała formę kanoniczną, nie zakładała co do zasady członkostwa w jakiejś organizacji, ale raczej posiadanie ducha wojownika o Królestwo Maryi. Święty Maksymilian obawiał się redukcji ducha Milicji do jakiegoś stowarzyszenia kulturalnego czy grupy modlitewnej. Pisał:
 
„MI utrzyma się na drodze żmudnej i przykrej, ale korzystnej pracy nad poznawaniem błędów, przesądów antyreligijnych tak hojnie dziś rozsiewanych, ich natury, powstania zgubnych skutków, sposobów rozsiewania, ich reprezentantów i jak im przeciwdziałać, jak ratować tyle dusz, co giną, a zamieni się w stowarzyszenie literackie lub artystyczne, bo chybiłoby celu. (…) Niech Bóg zachowa, aby członek MI będąc gdzieś w towarzystwie lub w pociągu miał zbyć jakiś zarzut przeciw religii odpowiedzią wymijającą i tak osłabić wiarę u słuchających. A takie wypadki się zdarzały i to wśród księży”. [2]
 
Dwa sztandary
 
Idea Milicji św. Maksymiliana i Kontrrewolucji Plinia Corrêa de Oliveiry jest echem uroczystego wypowiedziane wojny przez Boga w Księdze Rodzaju (3,15). Cały świat jest podzielony na dwa sztandary, jak to genialnie ujął św. Ignacy z Loyoli w „Rozmyślaniu o dwóch sztandarach”: „jeden należy do Chrystusa, najwyższego naszego Wodza i Pana, drugi do Lucyfera, śmiertelnego wroga naszej ludzkiej natury”.
 
Św. Ignacy każe nam rozważyć, jak „Pan całego wszechświata wybiera tylu ludzi, apostołów, uczniów itd. i wysyła ich na cały świat, a świętą naukę swoją rozpowszechnia wśród ludzi różnych stanów i warstw”.
 
Wzywa nas, by „rozważyć przemówienie, jakie Chrystus, nasz Pan, wygłasza do swoich sług i przyjaciół, których na taką wyprawę wysyła. [Chrystus] zaleca im, by wszystkim chcieli udzielać pomocy i pociągali ich najpierw do najwyższego ubóstwa duchowego, a jeżeli Majestatowi Bożemu to by się podobało i do tego ich wybrał, także do ubóstwa rzeczywistego; następnie do [przyjmowania] obelg i pogardy, ponieważ z tych dwóch wyłania się pokora. Tak więc są trzy stopnie: najpierw ubóstwo przeciw bogactwu, następnie obelgi i pogarda przeciw zaszczytom światowym, wreszcie pokora przeciw pysze. Niech przez te trzy stopnie pociągają do wszystkich innych cnót”.
 
Św. Ignacy pisze dalej: „Rozmowa z naszą Panią, żeby mi wyjednała u swego Syna i Pana łaskę przyjęcia pod Jego sztandar, i to najpierw w najwyższym ubóstwie duchowym, a jeżeli Bożemu Majestatowi to by się podobało i zechciał mnie wybrać i przyjąć, to także w ubóstwie rzeczywistym; następnie [by mi wyjednała łaskę] znoszenia obelg i zniewag, żebym Go mógł lepiej w tym naśladować, bylebym mógł je znieść bez niczyjego grzechu i z upodobaniem Jego Boskiego Majestatu”.
 
Jak widzimy, już u świętego Ignacego znajdujemy z jednej strony świadomość wojny totalnej, a z drugiej – wezwanie do radykalnego uczestnictwa w tej wojnie. Zwróćmy uwagę, że wezwanie Chrystusa jest skierowane do wszystkich ludzi. Tu nie ma szczególnych wybrańców. Każdy człowiek musi wybrać pod którym sztandarem chce  stanąć.
 
Przejdźmy teraz do słynnych rozmyślań Plinia Corrêa de Oliveiry:
 
„Jesteśmy tymi, którzy nie uginają kolan, ani nawet jednego kolana, przed Baalem. Tymi, którzy mają Twoje prawo wyryte w brązie duszy, nie pozwalając, aby doktryny obecnego wieku obciążały swoimi błędami ten brąz, uświęcony przez Twoje Odkupienie. Ci, którzy kochają nieskazitelną czystość ortodoksji jako najcenniejszy skarb, odrzucając wszelkie porozumienia z herezją, jej dziełami i infiltracjami. Ci, którzy mają miłosierdzie dla skruszonego grzesznika i błagają o Twoje miłosierdzie również dla siebie, tak często niegodnych i niewiernych, ale którzy nie oszczędzają dumnej i bezczelnej bezbożności, która jest zarozumiała, i występków, które obnoszą się z arogancją, szydząc z cnoty. Ci, którzy mają litość dla wszystkich ludzi, ale szczególnie dla błogosławionych, którzy cierpią prześladowania z miłości do Twojego prawdziwego Kościoła, którzy są uciskani na całej ziemi z powodu głodu i pragnienia cnoty, którzy są opuszczeni, wyszydzani, zdradzani i oczerniani za to, że pozostają wierni Twojemu prawu”.[3]
 
Czytając te radykalne stwierdzenia można byłoby pomyśleć, że Profesor Plinio przedstawia ruch TFP, mając na myśli tylko członków o najgłębszej formacji. Tak naprawdę są to rozważania przed Dzieciątkiem Jezus w żłóbku, składane w imieniu wszystkich chrześcijan: „To są, Panie, ci, którzy obecnie są rozproszeni, odizolowani, nie znają się nawzajem, ale teraz zbliżają się do Ciebie, aby ofiarować Ci swoje dary i przedstawić Ci swoje modlitwy”. 
 
Stanowi to w tym aspekcie pewną nowość względem nauki św. Ludwika Marii Grignon de Montfort. Poświęcenie się Maryi według metody św. Ludwika jest skierowane jakby do szczególnych dusz. Wymaga się od nich już pewnego stopnia duchowości. Podkreśla się przecież głównie oddanie Maryi swoich zasług – a zasług nie posiadają grzesznicy.
 
Św. Tereska
 
Tym, co łączy Profesora Plinia ze św. Maksymilianem, jest ich głębokie nabożeństwo do św. Tereski. To w pewien sposób zaskakujące, że te dwie wojownicze dusze odnajdowały pokarm duchowy w pismach tej świętej, przecież pełnych dziewczęcej niewinności. Tymczasem to właśnie św. Tereska rozpoczyna głęboką reformę duchowości katolickiej, gdzie centrum uświęcenia duszy stanowi ufność w miłosierną miłość. Ufność, która nie jest pasywnym czekaniem na interwencję Boga, ale hojnym dążeniem do doskonałości. 
 
„Ofiara całopalna” z samego siebie ma miejsce tylko wtedy, gdy dostosowujemy naszą wolę do woli Boga, ponieważ to poprzez wolę sprawujemy władzę nad rzeczami. Czyniąc to, nie mamy już własnej woli i pragniemy tylko tego, czego On pragnie. To oddanie się Bogu, połączone z coraz intensywniejszymi aktami miłości, jak to jest właściwe dla „małej drogi”, prowadzi nas do stopniowego upodabniania się do Chrystusa, tak, byśmy pewnego dnia mogli powiedzieć za św. Pawłem: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). 
 
Na końcu „Rękopisu B”, w którym wyjaśnia swoją „małą drogę” siostrze Marii od Najświętszego Serca, św. Tereska jasno stwierdza, że drogą tą mogą podążać wszystkie dusze, zwłaszcza te najmniejsze. Dlatego błaga Pana, aby takie dusze zostały przez Niego dotknięte:
 
„O Jezu! Gdybym mogła powiedzieć wszystkim «małym duszom», jak nieopisana jest Twoja łaskawość!… Czuję, że gdybyś znalazł duszę słabszą, mniejszą od mojej, byłbyś szczęśliwy, obdarowując ją jeszcze większymi łaskami, o ile tylko oddałaby się z całkowitym zaufaniem Twojemu nieskończonemu Miłosierdziu! Ale dlaczego pragniesz objawić swoje sekrety miłości, Jezu? Czy to nie Ty nauczyłeś mnie ich? Czy nie możesz objawić ich innym?… Tak, wiem o tym i błagam Cię, abyś to uczynił. Błagam Cię, spójrz swoim boskim spojrzeniem na wielką liczbę «małych dusz»… Błagam Cię, wybierz legion «małych» ofiar godnych Twojej MIŁOŚCI!”. 
 
Wezwanie Profesora Plinia do uczestnictwa w Kontrrewolucji jest powszechne: niektórzy będą tylko kontrrewolucjonistami implicite [4],nieświadomie wykonując na sposób integralnie katolicki swoje codzienne obowiązki, inni natomiast będą całkowicie pochłonięci bezpośrednim, publicznym starciem z duchem rewolucji. Zarówno św. Maksymilian jak i Plinio Corrêa da Oliveria widzą, że walka o Królestwo Maryi nie może być zadaniem jednej tylko organizacji, ani też nie może ograniczać się do czystej rzeczywistości duchowej. Milicja Niepokalanej rozpoczyna się przez indywidualne, duchowe postanowienie.
 
Można sądzić, że to właśnie głęboka duchowość oparta na św. Teresce przygotowała dusze zarówno św. Maksymiliana jak i Profesora Plinia, na „porywanie się z motyką na słońce”. Właśnie dlatego, że prawdziwa pokora nie polega na pasywności, ale na Pawłowej świadomości: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 12). 
 
Walka przeciwko „swoim”
 
Tak pisał o św. Maksymilianie prof. Roberto de Mattei:
 
„Wśród trudności, z jakimi muszą się zmierzyć żołnierze Niepokalanej, najtrudniejsze – ostrzegał ojciec Kolbe – nie jest zmęczenie pracą ani prześladowania ze strony wrogów, ale «prześladowania, jakim mogą nas poddać rozsądni, ostrożni, a nawet pobożni i święci ludzie». Wielu, w tym niektórzy jego współbracia i przełożeni, oskarżało go o to, że jest «niepoprawnym marzycielem» i przesadza w kulcie Niepokalanej. Historia przyznała mu jednak rację”.[5]
 
Plinio Corrêa de Oliveira podkreśla, że ci, którzy walczą o Królestwo Maryi, muszą prowokować prześladowania. W końcu biada nam, jeśli nie jesteśmy prześladowani… (por. Mt 5, 10). Autor „Rewolucji i Kontrrewolucji” pisał:
 
„Przyglądanie się temu wszystkiemu jest bardzo męczące, wymaga dużej duchowej powagi, poświęcenia, naraża na walkę, stwarza ryzyko utraty przyjaźni.
O ileż szczęśliwsze jest położenie duchów powierzchownych! Mają «prawo» do spokojnego snu, radosnego życia, harmonii ze wszystkimi. Katolicy oklaskują nas, ponieważ jesteśmy jednymi z nich. Niekatolicy oklaskują nas, ponieważ nie stwarzamy żadnych przeszkód dla ich intryg i postępów. I tak mijają pokolenia tych, którzy są wolni od problemów, podczas gdy problemy się pogłębiają, kryzysy nasilają, a katastrofy zbliżają się. Jedni umierają w swoich łóżkach i odczuwają straszny strach, gdy widzą, że Niebo nie należy do takich jak oni”.[6]
 
Światowa armia
 
Milicja Niepokalanej powstała przede wszystkim jako akt miłości wobec Boga, Kościoła, Prawdy; jako akt miłości, który chce wszystko przekazać przez Maryję, której poświęca się bezgranicznie; dlatego też dąży do absolutnie wielkodusznych celów – „podbić cały świat i każdą pojedynczą duszę”. Towarzyszą temu rygorystyczne zasady duchowe, czystość, ubóstwo i absolutne posłuszeństwo, przy zachowaniu swojego specyficznego charakteru: Milicja jest pomyślana i zbudowana w perspektywie walki, z wojskowym duchem i językiem, z Cudownymi Medalikami, które są „pociskami”, „amunicją” i „minami” o „tajemniczej mocy, zdolnej przebić się przez zamurowane serca i uparte dusze”. Jak pisze św. Maksymilian, wszystkie „Niepokalanowa” „poszczególnych narodów będą stanowić ściśle zwartą całość, jedną światową armię, walczącą nieustannie aż do końca czasów przeciwko temu, o którym powiedziano, że chociaż «Ona zmiażdży ci głowę», będzie «czaił się, aby ugryźć Ją w piętę» (Rdz 3, 15). Dlatego aż do końca czasów nie przestanie on próbować, stawiać przeszkód, dokładać wszelkich starań, walczyć, ale tylko w granicach, na jakie pozwoli mu Niepokalana, to znaczy w takim zakresie, w jakim będzie to konieczne, abyśmy zgromadzili zasługi w zawsze pewnych zwycięstwach, jeśli będziemy walczyć pod Jej sztandarem, z Nią, przez Nią, dla Niej i w Niej”.
 
Dla „swoich” żołnierzy św. Maksymilian przyjmuje zatem za wzór postać Rycerza Niepokalanej, który w oczywisty i wyraźny sposób nawiązuje do postaci średniowiecznego rycerza, służącego hojnie i bezwarunkowo swojej Pani. W artykule opisującym świętą Teresę z Ávili, autor zaczyna od jej miasta rodzinnego: „Urodzona w Ávili, «mieście rycerzy» – gdzie nawet kobiety, podczas nieobecności swoich mężów, były w stanie oprzeć się oblężeniu – była głęboko przesiąknięta duchem swojego miasta i swojego narodu […]. To samo podejście można dostrzec u jego rodaka […] św. Ignacego Loyoli, który był żołnierzem”.[7]
 
Tak jak Milicja Niepokalanej nie ogranicza się jedynie do „apostolatu”, tak też działalność kontrrewolucyjna musi być prowadzona na wszystkich polach i w każdej dziedzinie, jak pisał Profesor Plinio – w takich obszarach jak „społeczno-polityczny lub przedsięwzięcia ekonomiczne” [8].
 
Zarówno duchowość franciszkańsko-kolbiańska jak i myśl Plinia Corrêa de Oliveiry to walka o Królestwo Maryi. Walka nie może jednak ograniczać się tylko do części negatywnej. Konieczne jest posiadanie ideału, dla którego prowadzi się tę walkę. Św. Ignacy z Antiochii po zdemaskowaniu i obaleniu przeróżnych błędów gnostyckich przedstawił swoją wielką doktrynę „odnowienia wszystkiego w Chrystusie”. Rzeszom ludzi zafascynowanym gnostyckim mitotwórstwem przedstawił prawdziwe nauczanie katolickie, znacznie bardziej porywające i piękne niż zmyślone bajania. 
 
O. Atanazy Maria Wojtal
 
[1]  Pisma I, list 37, str. 119, Niepokalanów 2007.
[2] Ibidem.
[3] Legionário, Nº 750, 22 Dicembre 1946.
[4] por. Plinio Correa de Oliveira, Rewolucja i Kontrrewolucja, Kraków 2007, str.116.
[5] https://www.corrispondenzaromana.it/notizie-dalla-rete/14-agosto-san-massimiliano-kolbe-apostolo-del-regno-di-maria/. 
[6] Plinio Corrêa de Oliveira, O Reino de Maria, realização do Mundo Melhor, in Catolicismo, anno V, n. 55, Campos (Rio de Janeiro) luglio 1955.
[7] Guido Verna, San Massimiliano Kolbe. Aspetti e riflessioni in merito a un contro-rivoluzionario «par excellence», Cristianità n. 374 (2014). 
[8] por. Plinio Correa de Oliveira, Rewolucja i Kontrrewolucja, Kraków 2007, str.116.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(9)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie