29 marca 2019

O. Cantalamessa: bałwochwalstwo jest dziś wyrażane poprzez życie tak, jakby Bóg nie istniał

(o. Raniero Cantalamessa fot. You Tube/ catholic fraternity )

O niebezpieczeństwie bałwochwalstwa, czyli odrzuceniu prawdziwego Boga w życiu każdego wierzącego mówił o. Raniero Cantalamessa w czasie konferencji wielkopostnej wygłoszonej w kaplicy Redemptoris Mater w Watykanie. Kapucyn podkreślił, że w dzisiejszych czasach bałwochwalstwo często jest wyrażane poprzez życie w taki sposób, jakby Bóg nie istniał.

 

Kaznodzieja Domu Papieskiego zaznaczył, że dziś bożki, którym człowiek oddaje cześć zmieniły imię, ale są obecne bardziej niż kiedyś. O. Cantalamessa wskazał na postać św. Pawła, który w swoim nauczaniu dogłębnie analizuje problem bałwochwalstwa. Apostoł Narodów podkreśla, że wyraża się ono przede wszystkim w bezbożności, czyli nieoddawaniu chwały i wdzięczności Bogu żywemu, czyli nieuznawaniu Boga za Boga. Ignoruje się Jego obecność nie poprzez to, że przeczy Jego istnieniu, ale zachowując się tak, jak gdyby nie istniał.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Włoski kapucyn zaznaczył, że postawa taka grozi także osobom pobożnym, zakonnikom i siostrom oraz duchownym. Dzieje się tak wtedy, gdy adoruje się dzieło własnych rąk i w miejsce Stworzyciela wstawia się stworzenie. „U początku każdego bałwochwalstwa jest auto-bałwochwalstwo – podkreślił kaznodzieja, – kult siebie, miłość własna, postawienie siebie w centrum, na pierwszym miejscu wśród stworzenia, wszystko temu podporządkowując”.

 

Jako antidotum na tego typu postawę, zwrócenie się w stronę samego siebie, o. Cantalamessa zalecił radykalne zakorzenienie w Bogu, zwrócenie się do Niego. Podkreślił, że nie jest to możliwe w czasie jednej konferencji, czy jednego Wielkiego Postu, ale przynajmniej można podjąć decyzję, że zrobi się to na serio.

 

„Jeśli całego siebie postawię po stronie Boga, przeciw mojemu „ja”, stanę się Jego sprzymierzeńcem; jesteśmy we dwóch przeciw temu samemu nieprzyjacielowi i zwycięstwo jest zapewnione” – wskazał o. Cantalamessa. „Nasze ja, podobnie jak ryba wyrzucona z wody, może miotać się jeszcze i trochę walczyć, ale jest przeznaczone na śmierć. Nie jest to jednak śmierć, ale narodzenie” – dodał.

 

 

Źródło: KAI

WMa

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 305 605 zł cel: 300 000 zł
102%
wybierz kwotę:
Wspieram