„Tygodnik Powszechny” na poważnie zajął się billboardową akcją „Konkubinat to grzech. Nie cudzołóż”. Wiadomo, że akcja publicystom pisma się nie podoba, mają jednak problem z wyjaśnieniem dlaczego.
Już na piątej stronie tygodnika zamieszczono wielkie zdjęcie plakatu „Konkubinat to grzech. Nie cudzołóż”, by zaraz poniżej zamieścić krótki tekst omawiający badania CBOC na temat wiary Polaków, którzy – na co zwrócono uwagę w tytule – „wierzą na swój sposób”. Autor podsumowuje: „Odgórne ‘podawanie wierzenia’ treści doktrynalnych i wskazań moralnych będzie się spotykać z coraz większą obojętnością – nawet wśród tych, którzy jeszcze będą przychodzić do kościołów. Jest stratą czasu, energii i marnotrawstwem Ducha”. Czy „Tygodnik Powszechny” zasugerował w ten sposób, że sam plakat to podobne „marnotrawstwo”?
Wesprzyj nas już teraz!
Konkretnie temat omawia kilka stron dalej publicysta pisma, Błażej Strzelczyk. Przeszkadza mu, że akcja billboardowa uświadamia grzech, nie uświadomiwszy wpierw miłości Boga do człowieka. Trudno jednak stwierdzić do końca o co Strzelczykowi chodzi. Najpierw bowiem krytykuje kampanię, by później podkreślić, że „nie chodzi o bagatelizowanie problemu”. „Kościół powinien bowiem przypominać o prawdzie, którą głosi od lat. Konkubinat jest grzechem i należy z nim zerwać. Ale jednoznaczne stwierdzenie, że człowiek żyje w grzechu, wcale nie powoduje, że od razu się nawraca”. No to powinien przypominać czy nie powinien? I co to znaczy, że nie powinien mówić czegoś jednoznacznie? Jak o grzechu mówić wieloznacznie i to w dodatku w kampanii outdoorowej, której pomysł sam w sobie Strzelczykowi się podoba? Trudno dociec odpowiedzi na te pytania.
W „Tygodniku Powszechnym” znalazł się również i trzeci tekst o akcji „Konkubinat to grzech”. Tym razem na ostatniej stronie, gdzie dziennikarz „Gazety Wyborczej”, Stanisław Mancewicz. Nie podoba mu się, że akcją zajął się amator, który najpewniej nie sprawdził czy konkubinat jest faktycznie takim problemem, by wybijać go na plakaty. W końcu jednak Mancewicza nudzą wstawki o amatorszczyźnie i odwołuje się do znanych już argumentów o wywoływaniu strachu takimi plakatami. Straszenie Bogiem nie podoba się Mancewiczowi. No cóż, Mancewiczowi może się to podobać lub nie, ale w takim razie należałoby zmienić Dziesięć Przykazań Bożych, a już na pewno szóste. Wszak kampania mówi słowami samego Pana Boga: „nie cudzołóż”.
Źródło: „Tygodnik Powszechny”
ged