Wolność wypowiedzi – co do zasady ją posiadamy. Problem w tym, że w liberalnym świecie pojęcie owej wolności jest mocno naginane. Tak oto „wolność” staje się tym czego „nie wolno” z uwagi na polityczną poprawność. Jaskrawym przykładem są tu zasady dotyczące komunikowania na temat Covid-19 na platformie Facebook. Prześwietliliśmy politykę cyfrowego giganta, której łamanie oznaczać może cyfrowy niebyt. Niektóre zakazy są dość zaskakujące. Wszystko dzieje się pod pozorem troski o zdrowie użytkowników.
Wszystkie uwagi dotyczące wymiany informacji na temat koronawirusa zostały zapisane w dokumencie „Aktualizacja zasad dotyczących walki z COVID-19 i środków ostrożności z tym związanych” – link znajdą Państwo na końcu tekstu.
Jak czytamy, wprowadzone zasady mają „chronić społeczność przed szkodliwymi treściami i nowymi typami nadużyć w związku z epidemią COVID-19 i szczepionkami”. O ile sam zamiar walki z niebezpiecznymi fake newsami może wydawać się słuszny, to jednak wszystko rozbija się o to kto i jak klasyfikuje treści jako szkodliwe (innymi słowy, co jest na FB zakazane), a jeszcze prościej rzecz ujmując: czego nie można napisać o Covid-19 i szczepionkach.
Wesprzyj nas już teraz!
Są to, jak czytamy, treści, które zasad społeczności co prawda nie naruszają, „ale mogą stanowić informacje wprowadzająca w błąd” lub są nadmiernie sensacyjne „w sposób, który mógłby zniechęcić do szczepień”. I, jak się okazuje, lista – stworzona po konsultacjach z WHO i enigmatycznymi: administracją publiczną odpowiadającą za zdrowie i interesariuszami – jest całkiem spora. Stąd też została ona skategoryzowana i podzielona tematycznie. Warto przyjrzeć się tym zasadom. Bo o ile zapobieganie działalności przestępczej nie budzi wątpliwości, to nadmierna próba regulacji debaty wokół Covid-19 i ustawienie jej w tonie narracji wytyczanej przez jedną stronę, która sama uznaje swą wszechwiedzę, jest grubą przesadą.
Ingerencja zakazana (ale tylko na „nie”)
Tak oto nie wolno publikować treści „koordynujących, opisujących, promujących celowe rozprzestrzenienie chorób zakaźnych”. I tu sprawa wydaje się być oczywista. Nie można też nawoływać do udziału w wydarzeniach lub zgromadzeniach, jeśli owo zaproszenie dotyczy osób chorujących na Covid-19. Idźmy dalej. Nie można publikować treści nawołujących do ingerencji w podawanie szczepionki przeciw Covid-19, czy wzywających do działania (i promujących takie działania), by inne osoby nie otrzymały szczepionki.
Oczywiście nikogo siłą nie można przymuszać ani do szczepienia, ani odstąpienia od niego. Ale – jak się wydaje – wszelkie ruchy idące w kierunku obrony wolności decydowania o swoim zdrowiu mają jakoś na FB mniejsze „przebicie”, niż narracja o konieczności powszechnego „wyszczepienia”.
Są też wytyczne dotyczące „mowy nienawiści” – oczywiście w kontekście koronawirusa. Nie można nikogo (z uwagi na rasę, czy wyznanie) oskarżać o powstanie czy rozprzestrzenianie wirusa. To dość ciekawy zapis, bo oznacza, że tezy o kościołach, jako rozsadnikach zarazy nie powinny mieć na FB miejsca (…ale być może ów zapis wyłącza katolików). Nie można też, bez zgody samego zakażonego, informować o jego chorobie na Covid-19.
Dezinformacja, czyli…
FB deklaruje też, że usuwa treści dezinformujące na temat Covid-19. Dzieje się tak, gdy „organy ds. zdrowia publicznego stwierdzą, że informacje takie są nieprawdziwe i mogą przyczynić się do bezpośredniego użycia siły lub przemocy”. Mowa tu też o treściach, których publikacja niesie za sobą prawdopodobieństwo „narażenia na wirusa lub jego transmisji, wywarcie niekorzystnego wpływu na wydolność systemu opieki zdrowotnej w kontekście pandemii”.
W założeniu takiego działania jest ograniczenie szkód zdrowotnych, przy jednoczesnym zapewnieniu debaty, wymiany opinii i naukowych faktów. Oczywiście na swój sposób. FB dokładnie wyjaśnił jakie treści usuwa. To m.in. twierdzenia zaprzeczające istnieniu choroby lub pandemii Covid-19, albo bagatelizujące dotkliwość wirusa (tu mieści się porównywanie Covid-19 do grypy – zarówno jeśli idzie o przebieg choroby jak i śmiertelność). Nie można debatować nad oficjalnie przyjętą liczbą zgonów na Covid-19, zaniżając ją (zawyżenie statystyk nie zostało tu ujęte). I tu jakby jednym tchem te ograniczenia połączono z grupą użytkowników łączących Covid-19 z technologią 5G.
Na cenzurowanym znalazły się też treści dotyczące zakażenia i odporności. To tezy dotyczące istnienia odpornych na Covid-19 grup, czy twierdzenia, „że określona aktywność lub leczenie prowadzi do nabycia odporności”. Główna narracja, jak wiemy, twierdzi, że ową odporność dają szczepienia i ich kolejne dawki przypominające.
Nie można łączyć szczepień przeciw grypie z większą podatnością na Covid-19, podobnie zakazane są tezy o tym, że szczepionki przeciw Covid-19 są przyczyną tej choroby lub powodują zakażenie wirusem ją wywołującym.
Szczepienia + DDM i basta!
FB wprost pisze, że zdaniem „organów zdrowia publicznego, np. WHO, obecnie nic nie może zagwarantować wyleczenia ani uniknięcia zakażenia Covid-19”. A organy zdrowia publicznego twierdzą, że, „gdyby ludzie wiedzieli o istnieniu gwarantowanego sposobu leczenia lub profilaktyki COVID-19, mogłoby to ich skłonić do stosowania niewłaściwych środków ostrożności, do ignorowania stosownych wytycznych w zakresie zdrowia, a nawet do szkodliwych prób samodzielnego leczenia”. No SZOK!
Dlatego na FB nie można pisać o tym, że „coś może zapewnić przeciętnej osobie uniknięcie zachorowania na Covid-19 lub wyzdrowienie z tej choroby przed zatwierdzeniem leku lub metody zapobiegania zakażeniu”.
Jako przykład przez FB podawane są wpisy typu: „Zażyj witaminę C – leczy COVID-19”, „Jeżeli zażyjesz ten środek ziołowy, nie zachorujesz na COVID-19”, „Ten krem umożliwi Ci uniknięcie zakażenia koronawirusem”. Nie trudno jednak wysnuć, że chodzić może o informacje dotyczące doświadczeń z lekami (np. amantadyna) – wszak to metoda niezatwierdzona.
Za to Facebook dba o nasze „dobre praktyki zdrowotne”. A są to „noszenie maseczki ochronnej, zachowywanie dystansu społecznego, poddawanie się testom na obecność Covid-19, a ostatnio, poddawanie się szczepieniom chroniącym przed Covid-19”. I w tym zakresie „fałszywe twierdzenia” nie przejdą. A dotyczą one np. „bezpieczeństwa, skuteczności, składników, opracowania, istnienia szczepionek i programów szczepień, bądź z związane z tym teorie spiskowe”.
Nie można też pisać np., że maseczki nie zapobiegają rozprzestrzenianiu wirusa, albo że ich noszenie może szkodzić (wywołać chorobę u osoby ją noszącej). Podobnie zakazane jest negowanie skuteczności zasady dystansu. Nie można również zniechęcać do wykonywania testów. A takim jest choćby debatowanie o ich skuteczności, albo możliwościach (rozróżnianie koronawirusa i grypy).
Bo szczepionka jest najlepsza i etyczna!
Jest też cały dział proszczepionkowy. Tu dowiadujemy się, że nie można twierdzić, że szczepionki na koronawirusa nie istnieją lub nie zostały zatwierdzone, lub w pełni zatwierdzone. A te informacje w połączeniu z sugestią, że „szczepionki są niebezpieczne, nieskuteczne, eksperymentalne lub nie zostały odpowiednio przebadane”, to już grubsze „przestępstwo”. Więc oczywistym jest, że pisanie, że „szczepionki przeciw Covid-19 stanowią eksperyment, jeśli kontekst takiego twierdzenia sugeruje również, że osoby zaszczepione biorą udział w eksperymencie medycznym”, jest zakazane.
Nie można pisać o (niektórych?) skutkach ubocznych szczepionek, w tym, że „powodują śmierć lub wyrządzają poważną krzywdę” (i tu w dokumencie następuje cała lista niedopuszczalnych na FB NOP-ów).
Nie można też twierdzić, że budowanie odporności przez przebycie Covid-19 jest bezpieczniejsze od przyjęcia szczepionki. Nie można pisać, że „przebywanie w pobliżu osób zaszczepionych wywołuje niekorzystne skutki dla osób niezaszczepionych” (choć powszechnie wiadome jest, że osoby te także transmitują wirusa).
Generalnie nie można podważać skuteczności szczepionek, ani kolportować tez, które mogły by być „plamą” na ich nieskazitelnej opinii.
Tak oto dochodzimy do składu szczepionek i zakazu sugerowania, że mogą zawierać szkodliwe składniki, albo że „zawierają tkanki ludzkie pochodzące z płodów po aborcji lub są produkowane z ich wykorzystaniem”. Nie można też sugerować, że szczepionki mogą mieć coś wspólnego z mutacjami wirusa.
Służba zdrowia, zdrowia doda!
FB walczy również z informacjami uznanymi za fałszywe, a dotyczącymi funkcjonowania służby zdrowia. Co ciekawe, eksperci zauważyli, że „utrudniony dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej może być bardziej zabójczy niż sama choroba”, zatem treści szkodzące w tym zakresie są usuwane. To np. nieprawdziwe informacje o dostępie do usług ochrony zdrowia. Nie można np. twierdzić, że dana placówka jest zamknięta czy nie przyjmuje zakażonych pacjentów (trudno ocenić jak FB potraktuje informacje o tym, że ogólnie dostęp pacjentów niekowidowych do usług zdrowotnych jest utrudniony, a teleporada stała się popularną procedurą medyczną). Nie można nagłaśniać tez łączących dochody placówek z przypadkami pacjentów chorych i umierających na Covid-19 – tu jednak w zasadach FB mowa o dość wrażliwej kategorii, bo o kolportowaniu zarzutu zabijania pacjentów dla statystyk (czytaj korzyści).
Kasowanie, ograniczanie, usunięcie
Patrząc na listę koronawirusowych obostrzeń na FB, może zastanawiać jak publikowane treści są weryfikowane. Okazuje się, że platforma korzysta z „kombinacji kontroli ludzkiej, technologii i zgłoszeń od użytkowników”. Oczywiście zasady stosowane na FB dotyczą też materiałów promowanych na platformie, ale umieszczanych poza nią (zewnętrze linki). Takie wpisy są kasowane, a na użytkownika może zostać nałożona kara ograniczenia rozpowszechniania treści lub usunięcie konta. Podobne zasady stosowane są na Instagramie.
I pamiętajmy, że wszystko to dla naszego zdrowia!
Marcin Austyn