Problem uchodźców jest jednym z gorących tematów ostatniego dziesięciolecia, już nie mówiąc o kilku ostatnich miesięcy. Jest to również jedna z kwestii, która bardzo często staje się przedmiotem manipulacji, między innymi przez przywołanie fragmentów biblijnych. Co tak naprawdę o migrantach mówi Pismo Święte?
Na problematykę migracji uwagę zwrócił kardynał Robert Sarah w jednym ze swych wywiadów, nazywając ruchy migracyjne nową formą zniewolenia społeczeństw[i]. Już sam fakt, że media lewicowe, które często są wrogo nastawione do religii (zarzucają Biblii zacofanie, okrucieństwo i wiele innych rzeczy) w kwestii uchodźców zaczynają się powoływać się właśnie na Pismo Święte, każe spojrzeć na to zagadnienie ze szczególną uwagą. Zobaczmy więc temat obcych, przybyszów, w kontekście całego Pisma Świętego. Jest to niezmiernie ważne, bo zauważymy, że oprócz tekstów o gościnności są również fragmenty mówiące o integracji religijnej, o porządku miłości, a nawet ostrzeżenia wobec przybyszów.
„Przybysz” a „obcy”
Wesprzyj nas już teraz!
Na przestrzeni historii migracje stanowiły nieodłączny element życia wielu społeczeństw. Były one wynikiem nieszczęść, poszukiwania lepszych warunków rozwoju albo po prostu przyjętego sposobu życia, jak to miało i ma miejsce w życiu narodów nomadycznych (koczowniczych), bądź seminomadycznych (półkoczowniczych). Nic więc dziwnego, że ów temat wielokrotnie pojawia się na kartach Pisma Świętego. Tradycja biblijna zawiera wiele obrazów, historii, nakazów, przepisów oraz pouczeń dotyczących tej problematyki. Z tej racji, że Izrael w swej historii był narodem seminomadycznym jak wielu jego sąsiadów, trzeba ostrożnie porównywać ówczesnych przybyszy do współczesnych migrantów, gdyż w starożytności wędrowanie z miejsca na miejsce było czymś zwyczajnym, powodowane poszukiwaniem lepszych obszarów ziemi. W okresie zdobywania Ziemi Obiecanej widzimy już pozostałości nomadyzmu, które przejawiają się w niektórych wyrazach (np. namiot) bądź zwyczajach (zemsta krwi). A wiele tekstów ukazują Boga JHWH jako pasterza, prowadzącego Izraela[ii].
W języku hebrajskim istnieje kilka terminów określających „obcych” czy „przybyszów”. Określane przy ich pomocy osoby różniły się statusem społecznym, stopniem integracji, kontekstem, w jakim się pojawiały itp. Precyzyjne określenie owych kategorii jest niezmiernie ważne, gdyż często w biblijnych tłumaczeniach różnice między nimi zacierają się a słowa niekiedy są traktowane synonimicznie[iii].
Terminem, który spotykamy na kartach Pisma na określenie przybysza, jest hebrajski wyraz ger. Słownik F. Zorella tak definiuje owe pojęcie: „accola, advena, peregrinus, qui in regione gentis alienae diu ut perpetuo habitat” – mieszkaniec, przybysz, pielgrzym, który w krainie cudzej czasowo, bądź na stałe zamieszkał[iv]. Wielki Słownik hebrajsko-polski Starego Testamentu podaje bardziej szczegółową definicję: człowiek, który (samotnie albo z rodziną) opuszcza wieś i plemię z powodu wojny, głodu, epidemii, przestępstwa krwi, itd. oraz szuka schronienia i miejsca zamieszkania gdzie indziej, gdzie jego prawo do własności ziemskiej, małżeństwa, religii i wojska są ograniczone[v]. Tu warto sprecyzować, że biblijny „przybysz”, to nie człowiek, który stoi u granic i powoduje zagrożenie, lecz chodzi o „przybysza, cudzoziemca zamieszkałego”. Jest to osoba, która weszła do społeczności z zewnątrz i zamieszkała mniej lub bardziej na stałe. Taki człowiek może mieszkać po sąsiedzku, być przyjacielem, pomagać, a nawet dorobić się jakiegoś bogactwa na tyle, że Izraelita może u niego pracować, a nawet dostać się do niewoli[vi]. Biblijnego przybysza, określanego jako ger trafniej będzie porównać do członka jakiejś diaspory we współczesnym państwie narodowym, niż do fali migrantów przedzierających się przez granicę. Zresztą etymologia słowa ger jest związna z czasownikiem gar, który może oznaczać czynność „wydzierżawienia”, „pożyczenia”. Przybysz, to ktoś, kto w obcym kraju „wydzierżawia” dla siebie przestrzeń dla życia[vii]. Innym terminem jest słowo hebrajskie słowo orah – „wędrowiec” (od czasownika arah – „kroczyć po drodze”)[viii]. To słowo pojawia się w niektórych tekstach, między innymi w Księdze Hioba 31, 32: „Obcy nigdy nie sypiał na dworze, podróżnym otwierałem podwoje”.
Samo słowo może określać obcych, przychodniów, chociaż może również opisywać Izraelitę, który wędruje, jest w podróży (Sdz 19, 17; 2 Sm 12, 4). W Księdze Jeremiasza Bóg jest porównany właśnie do takiego wędrowca. „Nadziejo Izraela, Panie, jego Zbawco w chwilach niepowodzeń, dlaczego jesteś jak obcy w kraju, jak podróżny, który się zatrzymuje, by tylko przenocować” (Jr 14, 8)? Podobne znaczenie ma słowo zar, określającego człowieka przebywającego na jakimś terytorium, miejscu; to słowo można przetłumaczyć jako „mieszkaniec”. Będzie ono rzadziej występować w omawianym temacie.
Biblijny nakaz gościnności
Prawo gościnności było koniecznym warunkiem do przeżycia w warunkach pustyni. Gość jest święty, a każdy semita ubiegał się o honor jego przyjęcia. Obcy mógł trzy dni korzystać z gościnności, a kiedy odchodził, gospodarz miał zapewnić mu ochronę[ix].
Bardzo często fragmenty biblijne, mówiące o traktowaniu cudzoziemców, niezależnie od czasu powstania i tradycji teologicznej, są zbieżne i zgodne między sobą. Można je podzielić na dwie grupy: 1) przepisy (nakazy) postępowania wobec obcego czy przybysza. (Wj 22,20; 23,9.12; Kpł 19,33-34; Pwt 24,14; Za 7,10; Jr 7,6-7); 2) określone wzorce zachowań (Ml 3,5; Iz 14,1; Ps 146,9, Hi 31,32). Wzór takiego postępowania daje sam Pan Bóg: „On wymierza sprawiedliwość sierotom i wdowom, miłuje cudzoziemca, udzielając mu chleba i odzienia. Wy także miłujcie cudzoziemca, boście sami byli cudzoziemcami w ziemi egipskiej” (Pwt 10, 18 – 19). Do tych dwóch grup postępowania należy zaliczyć również teksty, które opowiadają o heroicznej gościnności Abrahama (Rdz 18), Lota (Rdz 19), czy pewnego starszego człowieka w mieście Gibea, u którego schronienie znalazł lewita ze swoją żoną (Sdz 19).
Powyższe teksty z Biblii Hebrajskiej nie pozostawiają wątpliwości: jednym z obowiązków Izraelity, którego przodkowie doświadczali niegdyś niedoli pobytu na obczyźnie i tułaczki, jest pomoc, albo przynajmniej życzliwy stosunek do obcokrajowca, wędrowca i przybysza. Sądząc po ilości tych napomnień, można nawet przypuszczać, że jest to jeden z podstawowych obowiązków Izraelity[x].
Integracja, ordo caritatis i ostrzeżenia
Pomimo gościnności wobec obcych warto zwrócić uwagę na kilka innych zasad postępowania, mianowicie na integrację religijną, na niektóre ograniczenia, oraz na ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem, które może być od obcych….
W Księdze Powtórzonego Prawa czytamy, że obcy, przybysze (hebr. gerim) biorą udział w dwóch z trzech dorocznych świąt – Święto Tygodni (Szawuot) i Święto Namiotów (Sukkot): „I będziesz obchodził Święto Tygodni ku czci Pana, Boga twego, z ofiarą według wspaniałomyślności twej ręki, złożoną stosownie do tego, jak ci pobłogosławi Pan, Bóg twój. Będziesz się cieszył w obliczu Pana, Boga twego, w miejscu, które sobie obierze Pan, Bóg twój, na mieszkanie dla imienia swojego, ty, syn twój i córka, sługa twój i niewolnica, a także lewita, który jest w twoich murach, obcy, sierota i wdowa, którzy żyją u ciebie. Przypomnisz sobie, żeś był niewolnikiem w Egipcie, dlatego będziesz przestrzegał tych praw. Będziesz obchodził Święto Namiotów przez siedem dni po zebraniu plonów z twego klepiska i tłoczni. W to święto będziesz się radował ty, syn twój i córka, sługa twój i niewolnica, a także lewita, obcy, sierota i wdowa, którzy żyją w twoich murach”.
Natomiast, jeśli chodzi o świętowanie Paschy, to cudzoziemcy mogli ją spożywać jedynie po tym, jak zostaną obrzezani (por. Wj 12, 48 – 49). To znaczy, że możliwość świętowania Paschy jest również i dla nich otwarta, ale pod pewnym warunkiem. Powyższe fragmenty są istotne, bo dotyczą trzech najważniejszych świąt w Izraelu, świętowanie których jest możliwe również dla obcych. Umieszczenie w Prawie takich przypisów świadczy o tym, że część przybyszów, kiedy wyrazili takie pragnienie, przynajmniej częściowo byli integrowani w życie religijne Izrael[xi].
Tu warto zauważyć ważną różnicę między dzisiejsza gościnnością a gościnnością biblijną. Podczas gdy dzisiejsza zachodnia koncepcja gościnności została zsekularyzowana, a głównym obowiązkiem gospodarza jest przyjąć, nakarmić i zabawiać gościa, gościnność antyczna była świętym obowiązkiem, również i z tej przyczyny, że poprzez przyjęcie przybyszy uwzględniała możliwość objawienia Boga i Jego dzieła. Historia gościnności Abrahama i Sary względem „trzech mężów” przy dębach z Mamre (por. Rdz 18; zob. też Rdz 19) jest klasycznym przypadkiem takiej gościnności, która stała się miejscem teofanii[xii].
Mamy w Biblii również przepisy prawne, które nakazują inaczej traktować niewolnika pobratymca, a inaczej obcego. Tekst z Księgi Kapłańskiej jest przykładem starotestamentalnego ordo caritatis (porządku miłości): „Jeżeli brat z powodu ubóstwa sprzeda się tobie, nie będziesz nakładał na niego pracy niewolniczej. Będziesz się z nim obchodził jak z najemnikiem albo jak z osadnikiem. Będzie służyć tobie tylko do roku jubileuszowego. Wtedy wyjdzie od ciebie razem ze swymi dziećmi i wróci do swojej rodziny, do posiadłości swoich przodków. Bo oni są moimi niewolnikami, których wyprowadziłem z ziemi egipskiej, nie powinni więc być sprzedawani jak niewolnicy. Nie będziesz się z nim obchodził srogo. Będziesz się bał swego Boga. Kiedy będziecie potrzebowali niewolników i niewolnic, to będziecie ich kupowali od narodów, które są naokoło was. Także będziecie kupowali dzieci przychodniów osiadłych wśród was, przychodniów i potomków ich, urodzonych w waszym kraju. Ci będą waszą własnością. Zostawicie ich w dziedzictwie waszym synom, aby ich posiadali na własność, na zawsze. Będziecie ich uważać za niewolników. Ale z braćmi Izraelitami nie będziecie się obchodzili srogo” (Kpł 25, 39 – 46).
Są również w Piśmie Świętym i takie teksty, które ostrzegają przed cudzoziemcami. Zauważmy je w imię sprawiedliwości naukowej, ponieważ wiele z nich są w wyjątkowy sposób pomijane przez media lewicowe (kiedy cytują Pismo Święte), a nawet przez wiele czasopism i mediów katolickich. Otóż najważniejsze ostrzeżenie wobec przybyszy miało charakter religijny. Było to ostrzeżenie przed bałwochwalstwem oraz przed religijnym synkretyzmem. Biblia Hebrajska używa w tym tekstach terminu nekar – „cudzoziemiec”, „cudzy kraj”. Izraelici nie powinni mieć styczności ani z obcymi bogami, ani z cudzoziemcami, którzy przynoszą ich kult (Rdz 35, 2.4, Pwt 31,16; Joz 24, 23; Ne 9,2; 13,30; 2 Krn 14,2; 33,15; Ez 44,7-9; Ml 2,11). Tacy obcy już samą swoją obecnością lub przywiązaniem do własnych praw i tradycji mogą spowodować pęknięcia w monolicie Izraela.
Okresem szczególnie interesującym pod tym względem był przełom VI i V w. przed Chr., kiedy powracający z deportacji babilońskiej Judejczycy spotykają w swojej ojczyźnie licznych przybyszów, którzy zadomowili się już w Judei. W Księdze Ezdrasza znajdujemy bardzo gorzkie wyrzuty wobec mieszkańców Judei, że nie trzymali się z daleka od obcych narodów (9, 1-24). Godnym osądu było zawieranie z nimi małżeństw, kiedy Żydzi brali sobie za żony dziewczęta spoza Izraela (por. 2 Krn 36,14). Takie postępowanie Ezdrasz nazwał „przestępstwem” i kazał oddalić obce żony wraz ze zrodzonymi przez nie dziećmi (por. Ezd 10,3.10-11)[xiii].
Jak widać zupełnie czym innym były przypadki gościny wobec wędrowca czy asymilowanie przybysza poprzez integrację religijną, a czym innym „mieszanie się z narodami”, co zostało ocenione negatywnie przez autorów biblijnych.
Najbardziej jednak zaskakującym jest fragment, który ostrzega przed obcymi. Zaskakującym, gdyż Księga Syracha była przetłumaczona na język grecki przez wnuka Autora, który wówczas mieszkał w Egipcie, a jednak nie pominął tych wierszy w swym tłumaczeniu. Czytamy w Księdze Syracha: „Nie wprowadzaj do swego domu każdego człowieka, różnorodne są bowiem podstępy oszusta (…) Przyjmij obcego do domu, a wtrąci cię w zamieszanie i oddali cię od twoich najbliższych (…). Jeśli chcesz dobrze czynić, zważ, komu masz czynić, a będą ci wdzięczni za twe dobrodziejstwa” (Syr 11, 29. 34; 12, 1).
Słowa Syracha są szczególnie ważne, gdyż pozwalają umieścić kwestię gościnności we właściwym kontekście. Mędrzec z pewnością zna przypisy Tory, nakazujące gościnność wobec przybyszów, a jednak jest daleki, aby te przepisy wypełniać na sposób nieodpowiedzialny. Granicami gościnności według Księgi Syracha są granice zdrowego rozsądku: Jeśli chcesz dobrze czynić, zważ, komu masz czynić, a będą ci wdzięczni za twe dobrodziejstwa.
Przybysz ma działać na rzecz gospodarza i jego ojczyzny
Jeśli już ktoś został przyjęty do tego czy innego miasta, tego czy innego kraju, to był również zobowiązany do lojalności, oraz do działania na rzecz gospodarza i jego ojczyzny. Takie zobowiązanie złożył Abraham wobec Abimeleka, kiedy był gościem na jego ziemi: „W owym czasie Abimelek z dowódcą swego wojska Pikolem tak powiedział do Abrahama: «Bóg pomaga ci we wszystkim, co czynisz. Złóż mi więc teraz tu na tym miejscu przysięgę na Boga, że ani wobec mnie, ani wobec mego potomstwa bliższego i dalszego nie dopuścisz się zdrady; że jak ja obszedłem się z tobą łaskawie, tak też i ty będziesz postępował względem mnie i tej ziemi, w której jesteś gościem». Abraham rzekł: «Przysięgam!»” (Rdz 21, 22 – 23).
Kolejnym obowiązkiem przybysza było bezwzględne podporządkowanie się obowiązującym w Izraelu prawom (np. Pwt 31,12), nawet jeśli te odnosiły się wyłącznie do wierzeń Izraelitów.
Obrona granic
Granice zamieszkania narodu czy nawet pokolenia były bardzo ważne. Kiedy otworzymy Księgę Jozuego, ze zdumieniem możemy zauważyć, że od 13 rozdziału po 19 mamy opis wyznaczenia… granic (Joz 13 – 19). Aż siedem rozdziałów! Dla Izraela nie był to zwykły akt administracyjny, lecz opis spełnienia obietnicy, ponieważ ziemia wraz z potomstwem stanowiła sedno obietnic Bożych, danych Abrahamowi. Jest jeden z kluczowych tematów tradycji deuteronomistycznej[xiv].
Nie ulega wątpliwości, że w starożytności broniono własnych granic przed obcymi ludami. Również pilnowano miejskich murów. Świadczą o tym twierdze i warownie strzegące granic oraz placówki wojskowe kontrolujące szlaki handlowe. Kiedy Izrael miał przechodzić przez Edom, musieli najpierw prosić jego króla o pozwolenie (por. Lb 20,14-21).
Są teksty biblijne, które wyraźnie wskazują na prawo do obrony swego mienia, swych posiadłości jak w znaczeniu jednostki tak i w znaczeniu społeczeństwa. Bardzo ciekawy tekst czytamy w Księdze Wyjścia: „Gdyby pochwycił ktoś złodzieja w czasie włamywania się [w nocy] i pobił go tak, iżby umarł, nie będzie winien krwi. Ale gdyby to uczynił po wschodzie słońca, będzie winien krwi” (Wj 22, 1-2).
Dlaczego istnieje taka różnica między obroną w nocy a obroną po wschodzie słońca? Prawdopodobnie dlatego, że w nocy człowiek nie ma większej możliwości zawołania pomocy, stąd determinacja w obronie własnego domu jest zrozumiała. Za dnia, kiedy taka możliwość istnieje, przekroczenie samoobrony nie byłoby uzasadnione. Nie mniej jednak wskazany fragment wyraźnie ukazuje prawo do obrony swej własności i swego życia.
Apostoł Paweł w liście do Tymoteusza zachęca do modlitwy za sprawujących władzę. Dlaczego? Aby ci, którym to zadanie zostało powierzone, zapełnili pokój obywatelom: „Zalecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władze, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (1 Tm 2, 1-2).
Greckie słowo eremos, które przetłumaczone jako „ciche” w literaturze pozabiblijnej, służyło do określenia cichego, bezpiecznego miasta – polis (Plutarch, 120 – 40 r. do Chr.). Z powyższego tekstu św. Pawła wynika, że zapewnienie cichego, spokojnego życia jest głównym zadaniem władzy publicznej. Chyba nie trzeba dodawać, że to zapewnienie domaga się ochrony granic!
Gościnność w Nowym Testamencie i pierwotnym Kościele
Z tej racji, że gościnność w Nowym Testamencie często łączy się z dziełem ewangelizacji, przejdźmy nieco z terenów pustynnych Starego Testamentu do basenu Morza Śródziemnego. Z punktu widzenia ówczesnej kultury tamtego regionu, gościnność (filoksenia, łac. hospitium) jest społecznym procesem, na skutek którego status kogoś z zewnątrz zostaje zmieniony z obcego na gościa. Proces ten obejmuje trzy etapy: ocenę i poddanie próbie przybysza, aby sprawdzić, czy włączenie go w swoje grono jest możliwe bez zbędnego narażania na szwank granic czystości grupy; włączenie przybysza do swojego grona jako gościa pod opieką gospodarza i w zgodzie z obowiązującym w konkretnej kulturze kodeksem gościnności, narzucającym pewne obowiązki zarówno na gospodarza jak i na gościa; wreszcie odejście przybysza, jako gościa, który staje się obecnie albo przyjacielem — jeśli wymogi honoru zostały spełnione — albo wrogiem, jeśli honor został naruszony.
Podobnie jak i w czasach Starego Testamentu, gościnność była obowiązkiem świętym i miejscem teofanii, a w chrześcijańskim rozumieniu – chrystofanii. Tu można przywołać dwa teksty z różnych tradycji. Ewangelista Mateusz przytacza słowa Chrystusa w opisie sądu (Mt 25): „byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie” (Mt 25, 35). Natomiast w Ewangelii Łukaszowej czytamy o dwóch uczniach, idących do Emmaus, którzy okazują gościnność nieznajomemu wędrowcy, a później okazuje się, że jest nim Chrystus Zmartwychwstały (Łk 24, 13n).
Jezus wielokrotnie ukazuje się jako Boży wysłannik, który przekazuje Boże zaproszenie Izraelowi oraz wszystkim narodom. W odróżnieniu od innych przywódców religijnych swego czasu, Jezus słynnie z nieskrępowanej gościnności wobec grzeszników. Warto tu zaznaczyć, że owa gościnność jest jednocześnie zaproszeniem do przyjęcia Jego nauki oraz daru zbawienia. Możemy to zauważyć na przykładzie mowy misyjnej: „Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody»” (Mt 10, 40-42).
Gościnność wobec Jezusa i Jego uczniów jest również gościnnością otwartego serca wobec Dobrej Nowiny, którą głosi Kościół. A taka postawa z kolej pozwoli zaznać gościnności Boga w Królestwie Niebieskim, gdzie „wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem” (Mt 8, 11)[xv].
Gościnność w listach Apostoła Pawła również jest ważną cnotą a jej praktykowanie buduje jedność i pomaga w zaspokojeniu praktycznych potrzeb Kościoła. Ważnym jest zaznaczyć następujący szczegół. Jeśli w Starym Testamencie teksty mówiące o gościnności dotyczyły głównie obcych i przybyszów, to Nowy Testament i Listy Apostolskie mówią przede wszystkim o gościnności wobec chrześcijan, nie wykluczając oczywiście innych potrzebujących. W swoich pouczeniach Apostoł Narodów napomina on więc wierzących, aby „zapobiegali niedostatkom świętych” i „prześcigali się w gościnności”(Rz 12,13)[xvi]. Będąc wędrownym apostołem, Paweł pracował, zarabiając na własne utrzymanie, ale również korzystał z gościnności innych (por. 1 Kor 9,4-14; Dz 21,4.7.16-17). Wśród trudnych sytuacji, jakie go spotykały, były częste przypadki braku gościnności, o czym również Apostoł wspomina (1 Kor 4,11-13; 2 Kor 6,4-10; 11,21-33).
Gościnność w nauczaniu Pawłowym ma znaczenie głęboko teologiczne: jest reakcją na Bożą gościnność względem rodzaju ludzkiego, objawioną w posłaniu Chrystusa jako „baranka paschalnego” (1 Kor 5,7) i przejawem tego, co znaczy być członkiem jednego „ciała Chrystusa”, mając wspólny udział w eschatologicznym stole Chrystusa poprzez spożywanie chleba, który jest Jego ciałem, i picie wina, które jest Jego krwią (1 Kor 11,17-34). W tym pouczeniu widzimy swego rodzaju zawężenie gościnności, które z kolei może wskazywać na ordo caritatis. W świetle tekstów Pawłowych zupełnie czymś innym jest chrześcijańska gościnność, która osiąga swój szczyt w Eucharystii, a gościnność wobec innych ludzi.
Dzieje Apostolskie ukazują gościnność pierwszej wspólnoty wobec pogan, jednak ta gościnność jest związana z orędziem Ewangelii i z Boskim zaproszeniem do społeczności świętych, czyli Kościoła. Aby Ewangelia była głoszona wszystkim narodom, Apostołowie przekraczali niektóre religijne praktyki judaizmu swego czasu, na przykład przepisy związane z rytualną czystością, nigdy jednak w imię gościnności nie przekraczali moralnych czy dogmatycznych zasad doktryny chrześcijańskiej.
Oprócz pochwały gościnności, w Nowym Testamencie odnajdziemy również zastrzeżenia. W 2 Liście Jana „starszy” (presbyteros) pisze do jednej ze wspólnot Kościoła, nazywając ją „wybrana pani” i zdecydowanie poleca, aby odmawiać gościny wszelkim wędrownym kaznodziejom, którzy nie nauczają zgodnie z prawowierną chrystologią: „Jeśli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie wpuszczajcie go do domu i nie pozdrawiajcie go. Kto bowiem pozdrawia go, staje się uczestnikiem jego złych czynów” (2 J 10-11). Podobne zapisy znajdziemy również w Didache (10 -11).
Widzimy zatem, że również w pismach Nowego Testamentu mamy różne postawy i różne rodzaje gościnności wobec przybyszy, obcych (gr. ksenofoi) i swoich współbraci. Teologia Nowego Testamentu umieszcza sprawę gościnności w granice ordo caritatis i zdrowego rozsądku.
Wnioski
Teksty Pisma Świętego mówiące o przybyszach i obcych dotyczą nie tylko gościnności, ale obejmują wiele innych sytuacji takich jak włączenie obcych w religijny kult Izraela (w Nowym Testamencie – ewangelizacja), prawa i obowiązki przybyszy wobec gospodarzy, porządek i kolejność świadczenia gościnności (ordo caritatis), a niektóre teksty wyraźnie ostrzegają przed obcymi.
Kiedy Biblia mówi o gościnności, to często ma na myśli pojedyncze osoby bądź rodziny, który znalazły się w sytuacji przybyszy. Świadczy o tym nie tylko forma gramatyczna, ale także rodzaj regulacji i częste zestawienie z sytuacją wdów i sierot. Pismo również ostrzega natomiast Izraela przed cudzoziemcami, którzy mogą wprowadzić Izrael w idolatrię. Warto zauważyć, że Izrael jako całość (jako naród) ma się strzec obcych (Kpł 22, 25; Lb 1, 51; Ne 9, 2; 13, 30; Ps 54, 5; Jr 2, 25; Ez 44, 7-9).
Amerykański teolog, Amy Plantinga Pauw, słusznie zauważa, że nawet Boża gościnność ma swoje limity. Kiedy JHWH szykuje radosną ucztę eschatologiczną dla „wszystkich ludów”, równocześnie zapowiada zniszczenie Moabu (Iz 25,10-12). Kiedy zapowiada obfity posiłek dla swoich sług, ogłasza odrzucenie dla pozostałych (Iz 65,13)[xvii]. „Skandal polega na tym, – kontynuuje A. P. Pauw – że lista gości na bankiet eschatologiczny wydaje się być selektywną. Z niepokojącą regularnością »tak« Bożej gościnności dla niektórych łączy się z »nie« wykluczenia innych”. Właśnie w kategoriach niegościnności i wykluczenia od stołu Biblia przedstawia często sąd Boży oraz wyrok potępienia[xviii].
Sprowadzenie biblijnego paradygmatu wyłącznie do bezwzględnej gościnności jest zwykłą manipulacją i kłamstwem! Pismo Święte, a wraz za nim wiekowe nauczanie Kościoła, uczy nie tylko o gościnności, ale i o prawie do obrony własnego życia, a w przypadku państwa do obrony jego obywateli.
Na koniec przytoczmy bardzo wymowny fragment jednego z dokumentów Soboru Watykańskiego II, konstytucji duszpasterskiej Gaudium est spes: „Póki zaś będzie istniało niebezpieczeństwo wojny, a równocześnie brakować będzie międzynarodowej władzy posiadającej niezbędne kompetencje i wyposażonej w odpowiednią siłę, póty rządom nie można zaprzeczać prawa do koniecznej obrony, byle wyczerpały wpierw wszystkie środki pokojowych rokowań. Na kierownikach państw oraz innych czynnikach współodpowiedzialnych z nimi za los państwa ciąży zatem obowiązek, by strzec bezpieczeństwa powierzonych sobie ludów, poważnie traktując sprawy tak poważne” (Gaudium et spes 79).
Ten skromny tekst dedykuję Polakom, z gościnności i życzliwości których przez 7 lat korzystałem
O. dr Roman Laba OSPPE
[i] „Cardinal Sarah : L’Eglise est plongée dans l’obscurité du Vendredi saint”, link: https://www.valeursactuelles.com/clubvaleurs/societe/cardinal-sarah-leglise-est-plongee-dans-lobscurite-du-vendredi-saint-105265
[ii] Wielki nomada, „człowiek pustyni” to hodowca wielbłądów. Taki człowiek może zamieszkiwać tereny pustynne, o małej liczbie opadów. Hodowca owiec i kóz jest jeszcze prawdziwym nomadą, ale jego trzody nie są tak wytrzymałe, a więc żyje w pasie półpustynnym. Kiedy do drobnej trzody dochodzi rogacizna, pasterz przestaje być nomadą i zaczyna osiedlać się na stałe, budując domy. Przodkowie Izraela byli półkoczownikami, czyli oprócz wielbłądów mieli drobną rogaciznę (hebr. tson). W epoce patriarchów już widzimy tendencję do osiedlenia. Zob. R. de Veaux, Instytucje Starego Testamentu, Poznań 2004, 13 – 26.
[iii] Temat dokładnie omówiony w artykule P. Brinks, „Społeczne i prawne normy dotyczące obcych i przybyszów w Biblii Hebrajskiej”, [w:] „The Biblical Annals”, 9 (4) 2019, s. 611-628.
[iv] F. Zorrel, „Lexicon Hebraicum Veteris Testamenti”, Roma 1950, s. 158.
[v] L. Koehler, W. Baumgartner, J. J. Stamm, „Wielki słownik hebrajsko-polski i aramejsko-polski Starego Testamentu”, Warszawa 2008, s. 190.
[vi] L. R., Martin, „Old Testament foundations for Christian hospitality”, [w:] „Verbum et Ecclesia” 35(1) (2014), link: http://dx.doi. org/10.4102/ve.v35i1.752
[vii] M. A. Awabdy, „Immigrants and Innovative Law: Deuteronomy’s Theological and Social Vision for the גר [FAT 2/67, Tübingen 2014], s. 2.
[viii] L. Koehler, W. Baumgartner, J. J. Stamm, „Wielki słownik hebrajsko-polski…”, dz. cyt., s. 84.
[ix] R. de Veaux, „Instytucje Starego Testamentu”, Poznań 2004, s. 20.
[x] P. Brinks, „Społeczne i prawne normy dotyczące obcych i przybyszów w Biblii Hebrajskiej”, [w:] „The Biblical Annals”, 9 (4) 2019, 611-628.
[xi] J. Jokiranta, „Conceptualizing ger in the dead sea scrolls”, [w:] „In the Footsteps of Sherlock Holmes: Studies in the Biblical Text in Honour of Anneli Aejmelaeus”, Leuven 2014, s. 659 – 677. „Obcy” mógł w pewnym zakresie włączyć się w życie religijne (a nawet kult), m.in. rytuał oczyszczenia (Lb 19,2-10), obchodzenie szabatu (Wj 20,10; Pwt 5,14), uczestnictwo w świętach (Pwt 16,11.14), post w Jom Kippur (Kpł 16,29), składanie ofiar (Kpł 17,8; 22,18; Lb 15,14nn), obrzezanie i uczestnictwo w Passze (Wj 12,48-49; Lb 9,14).
[xii] „Gościnność” [w:] „Słownik późnych ksiąg Nowego Testamentu i pism Ojców Apostolskich”, red. Ralph P. Martin, Peter H. Davids, Warszawa 2014.
[xiii] P. Brinks, „Społeczne i prawne normy dotyczące obcych i przybyszów w Biblii Hebrajskiej”, [w:] „The Biblical Annals”, 9 (4) 2019, 611-628
[xiv] E. S. Cetina, „Księga Jozuego”, w: „Międzynarodowy Komentarz do Pisma Świętego. Komentarz katolicki i ekumeniczny na XXI wiek”, red. W. R. Farmer, Warszawa 2000, 446 – 447.
[xv] „Gościnność” w: „Słownik późnych ksiąg Nowego Testamentu i pism Ojców Apostolskich” red. Ralph P. Martin, Peter H. Davids, Warszawa 2014.
[xvi] Dokładnie ten problem omówiony został w dziele J. Ratzingera, „Chrześcijańskie braterstwo”, Kraków 2007.
[xvii] L.R., Martin, „Old Testament foundations for Christian hospitality”, [w:] „Verbum et Ecclesia” 35(1) (2014), Art. #752, 9 pages. http://dx.doi. org/10.4102/ve.v35i1.752.
[xviii] A. P. Pauw, „Hell and Hospitality”, [w:] „Word and World”, vol. 31, nr 1 (2011), s. 13 – 16