Czy „tłum” był dla Jezusa locum theologicum[1]? W ostatnich latach w Kościele wiele się mówi o słuchaniu, rozeznawaniu i towarzyszeniu, jakie mają okazywać Pasterze wobec swoich owiec. Te trzy kluczowe słowa możemy spotkać w wielu dokumentach, a szczególnie mocno było to podkreślone w czasie trwania synodu, który był poświęcony młodym[2]. Wiele katolickich mediów pisało o tym, jak to cały Kościół, a zwłaszcza biskupi są wsłuchani w krytyczny głos młodych[3]. Synod można było porównać do rodziny, gdzie nastolatkowie próbowali przekonać rodziców do swoich poglądów, a ci cierpliwie je słuchali. Zwolennicy takiego „słuchania” będą tłumaczyć i o tym również mowa w dokumentach, że chodzi o to, by dowiedzieć się o wyzwaniach naszego czasu, spróbować zrozumieć problemy, aby na nie odpowiadać. Nie chcę oceniać intencji, jednak na skutek takiego słuchania w Instrumentum laboris XV plenarnego zebrania Synodu Biskupów znalazł się wyraz „LGBT youths”[4].
Retoryka zbliżającego synodu na temat synodalności wydaje się iść jeszcze dalej. W dokumencie przygotowawczym jednym ze wzorców takiego słuchania i towarzyszenia jest ukazany Jezus, który otwiera się na „możliwie najszerszego rozmówcę, którego Ewangelie wskazują jako tłum”:
Działanie ewangelizacji i orędzie zbawienia faktycznie nie byłyby zrozumiałe, bez nieustannego otwarcia Jezusa na możliwie najszerszego rozmówcę, którego Ewangelie wskazują jako tłum, czyli wszystkich ludzi, którzy po drodze podążają za Nim, czasami wręcz nie odstępując Go na krok, w nadziei na znak i słowo zbawienia. Ci są drugim aktorem sceny Objawienia. Ewangeliczne przepowiadanie nie jest adresowane jedynie do nielicznych oświeconych czy wybranych. Rozmówcą Jezusa jest „lud” prowadzący zwyczajne życie, „ktokolwiek” ludzkiej kondycji, których stawia On w bezpośrednim kontakcie z darem Boga i wezwaniem do zbawienia. W sposób, który zaskakuje, a niekiedy gorszy świadków, Jezus przyjmuje jako rozmówców tych wszystkich, którzy wyłaniają się z tłumu: wysłuchuje żarliwych skarg kobiety Kananejskiej (por. Mt 15,21-28), która nie może pogodzić się z tym, że jest wyłączona z błogosławieństwa, które On przynosi; pozwala sobie na dialog z Samarytanką (por. J 4,1-42), mimo że jest ona kobietą społecznie i religijnie zhańbioną; zabiega o wolny i wdzięczny akt wiary człowieka niewidomego od urodzenia (por. J 9), którego religia oficjalna wykluczyła, jako znajdującego się poza zasięgiem łaski[5].
Wesprzyj nas już teraz!
W kilku miejscach autorzy dokumentu podkreślają, że Jezus rozmawia z tymi, którzy są niejako wykluczeni z udziału w łaskach poprzez oficjalną religię (judaizm). W kontekście zachęty do słuchania wszystkich bez uprzedzeń nie da się oprzeć wrażeniu, że mamy tutaj aluzję również do tych osób, którzy w jakiś sposób mają ograniczony dostęp do łask w Kościele (na przykład osoby rozwiedzione, żyjące w powtórnych związkach). Kościół ma się wzorować na tym obrazie Jezusa rozmawiającego ze wszystkimi! Co do tego, to chyba nikt nie ma wątpliwości. Warto przy tym pamiętać również o skutkach tych rozmów, które najlepiej oddają słowa powiedziane do kobiety cudzołożnej: Idź i więcej już nie grzesz (J 8, 11).
Wydaje się, że przedstawienie „tłumu” jako kolektywnego rozmówcy Jezusa[6] może pociągnąć za sobą wiele nadinterpretacji, na przykład takich w których Jezus wsłuchuje się w tłum, aby towarzyszyć mu na jego drogach, a sam tłum staje się dla Jezusa „locus teologicum” (bądź acc. – locum theologicum). Nie twierdzę, że takie nadużycia hermeneutyczne muszą istnieć, ale wydaje się, że postawienie tego zagadnienia za jedną z inspiracji synodalności, może ku temu prowadzić. Chociaż dokument zaznacza, że tłum podąża za Jezusem, to w symbolu synodu widzimy tłum ludzi, podążający za małym dzieckiem[7]. Przedstawienia Biskupa bądź Papieża z pastorałem w ręku, który jest obrazem Jezusa Dobrego Pasterza, widzimy na końcu tej procesji. Być może jest to aluzja do rad św. Benedykta, aby wysłuchać każdego, a nawet najmłodszego[8]. Jednak symbolika synodu przedstawia nie tyle słuchanie, co już podążanie za… dzieckiem. Zaraz za nim idzie dwóch nastolatków… Aby uniknąć nadinterpretacji tej kategorii, zobaczmy relację „Jezus – tłum” w Ewangeliach.
Biblijne określenie tłumu
Najczęściej używanym słowem na określenie tłumu jest grecki wyraz ochlos. W greckiej literaturze to słowo ma kilka znaczeń: 1) mnóstwo ludzi, tłum (Aeschylus, Euripides); 2) tłum najemników, powstańców, żołnierzy, którzy nie są wyszykowani, jako synonim tego znaczenia można użyć słowa „zgraja” (Ksenofontes; Polibiusz); 3) spontaniczne zebranie ludzi (Platon). Poza tym wyraz „ochlos” był używany jako opis chaosu, bałaganu, niepokoju. Takie znaczenie możemy spotkać w pismach Arystofana.
Tłumaczenie Starego Testamentu na język grecki, Septuaginta, po raz pierwszy używa słowa ochlos w Księdze Liczb na określenie wojska Edomu, które wyszło by przeszkodzić Izraelowi przejście do Ziemi Obiecanej: Odpowiedział Edom: «Nie przejdziecie!» I wyszedł Edom naprzeciw nich z wojskiem licznym i dobrze uzbrojonym (Lb 20, 20).
Tłum kilkakrotnie jeszcze będzie oznaczał wrogów Izraela, a Lud Boży będzie otrzymywał obietnicy, że to owe mnóstwo będzie wydane w jego ręce. Kiedy król Jozafat ma stanąć do boju z Ammonitami i Moabitami, otrzymuje zapewnienie przez jednego ze swoich proroków: A wśród zgromadzenia duch Pański spoczął na Jachazjelu, synu Zachariasza, syna Benajasza, syna Jejela, syna Mattaniasza – lewicie spośród potomków Asafa. 15 I rzekł on: «Wszyscy mieszkańcy Judy i Jerozolimy, i ty, królu Jozafacie, słuchajcie uważnie! Tak do was mówi Pan: Nie bójcie się i nie lękajcie tego wielkiego mnóstwa, albowiem nie wy będziecie walczyć, lecz Bóg (2 Krn 20, 14 – 15). Oprócz wspomnianych tekstów, w Septuagincie spotkamy podobne znaczenia podobne jak u greckich autorów – nieokreślona, niezorganizowana masa ludzi, którą cechuje spontaniczność, niekiedy chaos.
W Ewangeliach synoptycznych „tłum” to osoby, które słuchały Jezusa i szły za nim, często pogardzane przez religijne elity Izraela. Ewangelista Mateusz na scenę ewangelicznych wydarzeń wprowadza „tłumy” już na samym początku publicznej działalności Jezusa. Po opisach chrztu w Jordanie, kuszenia, i powołania pierwszych uczniów, czytamy następującą wzmiankę:
I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszystkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu. 24 A wieść o Nim rozeszła się po całej Syrii. Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał. 25 I szły za Nim liczne tłumy z Galilei i z Dekapolu, z Jerozolimy, z Judei i z Zajordania (Mt 4, 23 – 25).
Ewangelista umieszcza naśladowanie Jezusa w bardzo wymownym kontekście. Jezus zaczyna głosić nadejście Królestwa Niebieskiego, nawołując do nawrócenia. A pierwszymi adresatami tego orędzia jest lud, w którym to spełniło się proroctwo Izajasza: Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! 16 Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło (Mt 4, 15 – 16).
Tym Światłem, Ewangelią oraz Królestwem jest Osoba Jezusa (Orygenes nazwał Jezusa Autobasileia). W odniesieniu do tłumu wielokrotnie pada zawołanie do SŁUCHANIA: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» (Mt 11, 7; Mk 4, 9). A szczęśliwym jest ten, kto odpowiada na to wezwanie: Szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą (Mt 13, 16). Ta postawa słuchania w Ewangelii Janowej w szczególny sposób została wyrażona metaforycznie poprzez obraz Dobrego Pasterza i owiec: Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają (J 10, 3 – 4).
Zaznaczmy, że Pasterz staje na czele stada, a owce idą za Nim. Pasterz nie idzie za owcami, bo owce nie wiedzą, dokąd mają iść. Owce potrzebują słuchać głosu Pasterza! Ojcowie Kościoła pouczają, że Dobry Pasterz sam wypełnia Słowo, które głosi, i dlatego owce, widząc spełnienie Słowa w swoim Pasterzu, idą za Nim. Według św. Augustyna Pasterz prowadzący swe owce jest obrazem Chrystusa Zmartwychwstałego, który rozerwał pęta śmierci, dlatego idzie na czele, bo prowadzi owce ku pełni życia[9]. Pasterza cechuje łagodność, ale również stanowczość i jednoznaczność, jeśli chodzi o zbawienie dusz. Wspomniany już św. Augustyn w „Sermo 46” napomina, aby pasterze Kościoła nie głosili fałszywego miłosierdzia: „Obyśmy nigdy wam nie głosili: żyjcie, jak wam się podoba! Bądźcie spokojni, Bóg nikogo nie potępi! Wystarczy, że zachowacie chrześcijańską wiarę. Nie potępi tego, kogo odkupił i za kogo przelał krew! […] Wielkie jest przecież miłosierdzie Boże, które wszystko przebacza. Uwijcie sobie wieniec z róż, zanim zwiędną. […] Jeśli tak byśmy czynili, głosilibyśmy nie słowa Boże i Chrystusowe, ale własne: bylibyśmy pasterzami pasącymi samych siebie, a nie owce”[10].
Wróćmy do tematu relacji Jezusa z tłumem. W Ewangeliach synoptycznych, zwłaszcza u Mateusza i Marka, widzimy Jezusa, który naucza tłum w przypowieściach, ale nigdy nie mówi do niego bezpośrednio. Znaczenie przypowieści wyjaśnia tylko uczniom i apostołom (Mk 14, 43-52). To tłum garnie się do Jezusa, aby słuchać Jego Słowa, a Jezus tym, który naucza: Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Niego aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy (Łk 5, 1 – 3).
Niekiedy „tłum” jest przeszkodą, aby poszczególny człowiek dostał się do Jezusa. Najbardziej pokaźnym przykładem jest perykopa o uzdrowieniu paralityka, kiedy to czterech przyjaciół musiało dostarczyć przez rozebranie dachu (por. Mk 2, 1 – 12). Również Zacheusz, celnik z Jerycha, nie mógł zobaczyć Jezusa z powodu tłumów (Łk 19, 3). Ewangeliści pokazują tłum jako bardzo zmienny element. O współczesnym sobie pokoleniu Jezus powiedział: Lecz z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili”. Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny» (Mt 11, 16 – 19). Dzieci, bawiące się na rynku razem ze swymi rówieśnikami, ciągle są czymś niezadowolone, i zawsze się znajdzie jakaś przyczyna do tego, by mieć pretensję. W końcu ten sam tłum, który krzyczy Hosanna Synowi Dawidowemu (Mk 11, 2 – 10), za kilka dni będzie krzyczał Ukrzyżuj go (Mk 15, 14)!
Podsumowując, możemy powiedzieć, że Jezus rozmawia z poszczególnymi ludźmi, ale w żaden sposób nie da się stwierdzić, że to tłumy są źródłem, czy inspiracją Objawienia. Jezus w Ewangeliach nie jest tym, który słucha tłumu, lecz tym, który słucha Ojca, by następnie objawić Go ludziom.
Jezus – uczniowie a „inni ludzie” (tłum)
Co więcej, jest bardzo znamienny tekst, w którym zobaczymy, że od swoich uczniów Jezus wymaga innego poznania własnej osoby, innego, niż poznanie ze strony reszty. W Ewangelii Mateuszowej czytamy o słynnym wyznaniu Piotra pod Cezareą Filipową. Zazwyczaj, przy omawianiu tego fragmentu, skupiamy się na prymacie Piotrowym, Kościele itp., stąd inne również ważne detale nam umykają:
Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?» A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków». Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem (Mt 16, 13 – 20).
Zauważmy, że Jezus najpierw pyta uczniów, za kogo jest uważany przez innych ludzi. Używając współczesnych określeń, Jezus interesuje się, jaka jest publiczna opinia na Jego temat, za kogo jest uważamy przez… TŁUMY. Co o nim mówią zebrani kupcy przy bramie, rybacy na brzegu jeziora Kineret (Galilejskiego), pasterze, wieśniacy? Co sądzą na jego temat pielgrzymi udający się do Jerozolimy? Ta opinia nie była kiepska – Jezusa porównywali do znanych osobistości: Eliasza, Jeremiasza, innych proroków. To, co następuje dalej jest niezmiernie ważne: «A wy za kogo Mnie uważacie?» (Mt 16, 15).
Jezus oczekuje od swoich uczniów innego poznania niż to, którym kierują się tłumy! Jezus nie chce w oczach swych uczniów być „jednym z…”, dziś moglibyśmy powiedzieć – jednym z dobrych nauczycieli na równi z Mahometem, Buddą, Konfucjuszem, Gandhim itd… Uczniowie Jezusa – to, ci, którzy być może wcześniej byli „tłumem”, ale poprzez słuchanie Dobrej Nowiny poznali i uwierzyli, że jest On Pomazańcem, posłanym przez Ojca! A tym, który jest w sposób szczególny powołany do tego, by tę wiarę wyrażać i strzec, jest PIOTR i każdy jego następca!
o. dr Roman Laba OSPPE
[1] Locus theologicus (z łac. dosłownie miejsce teologiczne), – źródło, z którego teologia czerpie argumenty dla swojej nauki oraz „instrument” za pomocą którego zostaje nam przybliżona jakaś prawda
[2] https://misyjne.pl/australia-biskupi-zapraszaja-mlodziez-pomocy-w-przygotowaniu-synodu/
[3] https://pl.aleteia.org/2018/10/03/caly-kosciol-slucha-krytycznego-glosu-mlodych-rusza-synod-poswiecony-mlodziezy/
[4] For example, during the IS some experts pointed out how mass migration can become an opportunity for intercultural dialogue and for the renewal of Christian communities that are at risk of becoming too inward-looking. Some LGBT youths, through various contributions that were received by the General Secretariat of the Synod, wish to «benefit from greater closeness» and experience greater care by the Church, while some BC ask themselves what to suggest «to young people who decide to create homosexual instead of heterosexual couples and, above all, would like to be close to the Church» (197). https://www.vatican.va/roman_curia/synod/documents/rc_synod_doc_20180508_instrumentum-xvassemblea-giovani_en.html
[5] https://episkopat.pl/dokument-przygotowawczy-xvi-zwyczajnego-zgromadzenia-ogolnego-synodu-biskupow-2/
[6] Jezus rozmawia z poszczególnymi osobami, które wyłaniają się z tłumu. W Ewangeliach kiedy tłum działa jako całość, to rzadko w pozytywnym znaczeniu. Ludzie w synagodze w Nazarecie unieśli się gniewem i chcieli strącić Jezusa z góry, na którym było zbudowane ich miasto (Łk 4, 29). Tłum krzyczy „ukrzyżuj go” (Mk 15, 14).
[7] https://www.synod.va/it/news/vademecum-for-the-synod-on-synodality.html
[8] Św. Benedykt podkreślał, że „Pan często właśnie objawia to, co jest lepsze” temu, kto nie zajmuje ważnych stanowisk we wspólnocie (w tym przypadku najmłodszemu); zatem biskupi niech starają się dotrzeć do wszystkich, aby w uporządkowanym przebiegu procesu synodalnego zrealizowało się to, co apostoł Paweł zaleca wspólnotom: „Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie!” (1 Tes 5,19-21) (Dokument przygotowawczy XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów 14).
[9] Komentarze Ojców Kościoła na ten fragment można przeczytać w słynnej cathena aurea św. Tomasza z Akwinu: https://www.ecatholic2000.com/catena/untitled-98.shtml#_Toc384506998
[10] M. Meizner, Dobry Pasterz a pasterze Kościoła w: Sermo 46 św. Augustyna Ruch biblijny i liturgiczny 3 (LXIII) 2010.