20 listopada 2022

O. dr Roman Laba OSPPE: Kościół jest monarchią

(Hans Memling, Public domain, via Wikimedia Commons)

W wywiadzie dla Radia Watykańskiego, 5 października 2022 roku, jeden z czołowych hierarchów, główny relator synodu o synodalności, kardynał Jean Claude Hollerich zaznaczył, że Kościół nie jest parlamentem, ale również nie jest monarchią, jest służbą (it. servitio)[1]… Jeśli z pierwszą częścią tej tezy można się zgodzić z metropolitą Luksemburgu (że Kościół nie jest parlamentem), to wobec drugiej części należy wyrazić wielkie zdziwienie, zwłaszcza, że właśnie obchodzimy Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata.

Można by pomyśleć, że hierarcha ma na myśli klerykalizm, tym bardziej że przeciwstawia mu model Kościoła, który służy. Jednak kolejna wypowiedź kardynała Hollericha z 11 listopada br. jeszcze bardziej precyzuje poglądy Metropolity Luksemburga. W katedrze św. Marcina w Eisenstadt kardynał Hollerich powiedział, że hierarchiczny model Kościoła wysłużył się[2].

W tradycyjnej teologii pojęcie monarchicznej natury Kościoła jest ściśle związane z hierarchicznością. Nie da się zanegować jednego elementu, nie negując drugiego.

Wesprzyj nas już teraz!

Demokracja „świecką religią”

Żyjemy w społeczeństwie, gdzie termin „demokracja” stał się dogmatem i konieczną cechą dobrego społeczeństwa. A każdy człowiek, który by krytycznie wyrażał się na temat demokracji, natychmiast zostanie wyłączony z jakiejkolwiek dyskusji. Demokracja w praktyce pretenduje do miejsca należnego religii. Dwóch naukowców, Clarence Crane Brinton z Harvardu oraz Ralf Henry Gabriel z Yale odważyli się na sformułowanie ciekawego spostrzeżenia. Stwierdzili, że demokracja nie ma innego wyjścia jak stać się „czystą wiarą”, gdyż jej zasady nie mają racjonalnego i ekonomicznego fundamentu. A więc demokracja pretenduje do roli swego rodzaju „świeckiej religii”[3].

Dlaczego tak się dzieje? Otóż w świadomości społeczeństwa XX – XXI wieku obecne jest przykre doświadczenie totalitarnych reżimów. Na skutek tego doświadczenia zostało uformowane pojęcie demokracji, jako synonimu „wolności”. Stąd dla wielu ludzi demokracja i wolność są tożsame. Jednak w wąskim znaczeniu „demokracja” i „wolność”, mimo wzajemnego przenikania tych rzeczywistości, nie są tożsame.

Wspomniany dogmat demokratyzmu, jako jedynej słusznej formy państwa, powoli przenika do Kościoła… W ostatnich latach wiele się mówi o większej roli świeckich (chociaż od ostatniego Soboru bardzo wiele w tym kierunku poczyniono, to jednak wciąż za mało), o dopuszczeniu ich do coraz większych uprawnień liturgicznych, oraz o dopuszczeniu ich do sprawowania władzy w Kościele. W Niemczech większość uczestników Drogi Synodalnej opowiedziało się nawet za dyskusją na temat tego, czy hierarchiczne kapłaństwo jest potrzebne. Za poruszeniem tej sprawy w czasie dyskusji synodalnej opowiedziało się 95 uczestników Drogi Synodalnej, 94 zagłosowało przeciw, a 9 wstrzymało się od głosowania.

W ostatnich latach nie da się nie zauważyć tendencji zmierzającej w kierunku demokratyzacji Kościoła. Wobec wszystkich tych poglądów przypomnijmy sobie nauczanie Pisma Świętego oraz Magisterium, które wyraźnie podkreśla hierarchiczny porządek Kościoła oraz jego monarchiczny charakter.

Monarchia wpisana w naturę człowieka

Zacznijmy od wyjaśnienia prostych terminów. Wyraz „monarchia” pochodzi od dwóch słów: mone – „jeden” i arche – „początek”, „źródło”, „zasada”. Monarchia jest takim ustrojem, w którym władza pochodzi od jednego źródła i tę władzę pełni ktoś jeden – król, książę, car, w zależności od kulturowego i historycznego kontekstu.

Odważmy się na następujące twierdzenie: monarchia jest takim ustrojem, który jest wpisany w ludzką naturę. Dlaczego? Ponieważ człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże, a ten Boży porządek jest monarchiczny – władzę sprawuje jeden Bóg. W niebie nie ma demokracji!

Nie przez przypadek przywołaliśmy fakt stworzenia człowieka na obraz Boży. Rzecz w tym, że w tekstach pozabiblijnych, w obszarze Bliskiego Wschodu, wyraz „ obraz Boży” określał ówczesnych monarchów. W Egipcie i Babilonie władca był „obrazem i podobieństwem”, uosobieniem tego czy innego bóstwa, na przykład Marduka czy Ra.

W Deir el Bahari zachował się bardzo ciekawy zapis na ten temat: bóstwo o imieniu Amon nazywa królową Hatszepsut „mój żywy obraz na ziemi”. W literaturze mezopotamskiej zachował się list, gdzie pewien człowiek pisze do swojego władcy i używa następujących terminów: Ojciec Króla, mego pana, był obrazem Bela, również król, mój pan jest obrazem Bela[4].

Biblijny Autor, natchniony Duchem Świętym, ukazując stworzenie człowieka na obraz i Boże podobieństwo także korzysta ze znanego wówczas określenia, a przez to poucza czytelnika, że człowiek ma w sobie królewską godność. Dlatego zaraz po stworzeniu człowieka jest mowa o jego panowaniu nad pozostałym stworzeniem (por. Rdz 1, 26-28).

Monarchia, królewskość jest wpisana w ludzką naturę. Zauważmy, że żyjąc w warunkach liberalnej demokracji, wciąż mówimy o „królach” sportu, estrady, muzyki, a kiedy jest wybierana Miss Universe, to na jej głowę wkłada się… koronę. Chyba nie ma takiego konkursu, w którym zwycięzca otrzymywałby legitymację prezydenta czy deklarację praw człowieka w pozłoconej oprawie. A nawet głowy państw z ustrojem demokratycznym, podczas własnej inauguracji, często korzystają z atrybutów królewskich. Inauguracja odbywa się w pałacu, a nie w biurze, prezydent elekt w niektórych krajach trzyma berło i składa przysięgę trzymając rękę na Biblii.

Można przytoczyć wiele bajek o królestwie, królach, książętach, czy księżniczkach. A równocześnie raczej nie spotyka się bajek o prezydentach, parlamencie, czy ministrach. Przypomnijmy sobie w co często bawią się dzieci? Czy jest zanotowany jakiś fakt, że grupa dzieci bawiła się w posiedzenie Sejmu czy Parlamentu Europejskiego? Częściej dzieci bawią się w królów i księżniczki. Wydaje się, że ludzkość instynktownie tęskni za królestwem, za Bożym porządkiem, za tym, co Pismo Święte nazywa Królestwem Niebieskim.

Monarchia na kartach Pisma Świętego

Aby pokazać pojęcie monarchii na kartach Biblii, warto najpierw spojrzeć na jeden fragment, który można by nazwać „anty-monarchicznym”. Jest nim tekst z Pierwszej Księgi Samuela, który opowiada o ustanowieniu monarchii w Izraelu oraz o tym, że to Bogu się nie spodobało.

Kiedy jednak Samuel się postarzał, sędziami nad Izraelem ustanowił swoich synów. Pierworodny syn jego nazywał się Joel, drugiemu było na imię Abiasz: sądzili oni w Beer-Szebie. Jednak synowie jego nie chodzili jego drogą: szukali własnych korzyści, przyjmowali podarunki, wypaczali prawo. Zebrała się więc cała starszyzna izraelska i udała się do Samuela do Rama. Odezwali się do niego: «Oto ty się zestarzałeś, a synowie twoi nie postępują twoimi drogami: ustanów raczej nad nami króla, aby nami rządził, tak jak to jest u innych narodów». Nie podobało się Samuelowi to, że mówili: «Daj nam króla, aby nami rządził». Modlił się więc Samuel do Pana. A Pan rzekł do Samuela: «Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do ciebie, bo nie ciebie odrzucają, lecz Mnie odrzucają jako króla nad sobą. Podobnie jak postępowali od dnia, w którym ich wyprowadziłem z Egiptu, aż do dnia dzisiejszego, porzucając Mnie i służąc innym bogom, tak postępują i z tobą. Teraz jednak wysłuchaj ich głosu, tylko wyraźnie ich ostrzeż i oznajmij im prawo króla, który ma nad nimi panować» (1 Sm 8, 1 – 9)…

Nie wchodząc w szczegóły historii redakcji tego tekstu, spróbujmy odpowiedzieć na jedno tylko pytanie: dlaczego pragnienie posiadania własnego króla napotyka na tak negatywną ocenę. Wydaje się, że odpowiedź kryje się w słowach jak to jest u innych narodów. Problem polega na tym, że w ościennych narodach (Egipt, Asyria, Babilon) osoba króla była deifikowana (ubóstwiana) i należała do miejscowego panteonu. Król był jednym z obiektów kultu. A więc pragnienie posiadania króla podobnie jak to się dzieje u innych narodów, niosło niebezpieczeństwo synkretyzmu religijnego. Widzimy jednak w dalszej części historii zbawienia, że Bóg oczyszczał tę intencję narodu, a król coraz bardziej stawał się nie tyle „bogiem” ile Bożym Pomazańcem. Najwyraźniej takie rozumienie króla widzimy w historii dynastii Dawidowej (por. 2 Sm 7).

Wielokrotnie spotkamy opisy Boga oraz Jego działania w kategoriach królewskiego rządzenia. W Psalmie 47 czytamy:

Wszystkie narody, klaskajcie w dłonie, wykrzykujcie Bogu radosnym głosem, bo Pan najwyższy, straszliwy, jest wielkim Królem nad całą ziemią (Ps 47, 2-3).

Tradycja zawarta w Księdze Psalmów oraz w Księgach prorockich wiele razy mówi o Bogu jako Królu, który zasiada na tronie i rządzi światem (Ps 93; Iz 6, 1 – 3; Dan 7, 9 – 14).

W Nowym Testamencie, zwłaszcza w Ewangeliach synoptycznych widzimy, że głównym tematem przepowiadania Jezusa jest Królestwo Boże, albo Królestwo Niebieskie – jak podkreśla Ewangelia Mateuszowa. To Królestwo jest rzeczywistością eschatologiczną, która wyraża Bożą moc zjednania ludzi ze sobą, czyli ZBAWIENIE. Jezus niejednokrotnie głosi Królestwo Boże czy to w przypowieściach, czy w innych pouczeniach, gdzie mówi również o warunkach wejścia do Królestwa. Również, posyłając uczniów, Jezus nakazuje im głosić nadejście Królestwa, które zaczyna się wypełniać już za ziemskiego życia Jezusa[5]. O to nadejście uczniowie modlą się w modlitwie Pańskiej: Przyjdź Królestwo Twoje. Zauważmy, że w tej modlitwie nie ma prośby: Niech przyjdzie Twoja republika parlamentarna. Wreszcie drugie przyjście Chrystusa jest ukazane jako powrót Króla, wraz z towarzyszącymi mu aniołami:

Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata (Mt 25, 31 – 34).

My, chrześcijanie, mamy wziąć w posiadanie, w dziedzictwo – KRÓLESTWO! Jaka jest relacja między Królestwem Bożym a Kościołem? Królestwo Boże jest nieco szerszą rzeczywistością i oznacza panowanie (królowanie) Boga w całej historii zbawienia. Czym jest zatem Kościół w odniesieniu do Królestwa? Kościół jest miejscem głoszenia Królestwa, objawienia tej rzeczywistości jaką jest Królestwo Niebieskie i jego początkiem! Mówi o tym Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium: Żeby wypełnić wolę Ojca, Chrystus zapoczątkował Królestwo niebieskie na ziemi i objawił nam tajemnicę Ojca, a posłuszeństwem swym dokonał odkupienia. Kościół, czyli Królestwo Chrystusowe, już teraz obecne w tajemnicy, dzięki mocy Bożej rośnie w sposób widzialny w świecie (Lumen gentium 3)[6].

Stąd też Kościół wyposażony w dary swego Zbawiciela i wiernie dochowujący Jego przykazań miłości, pokory i wyrzeczenia, otrzymuje posłannictwo głoszenia i krzewienia Królestwa Chrystusowego i Bożego wśród wszystkich narodów i stanowi zalążek oraz zaczątek tego Królestwa na ziemi. Sam tymczasem wzrastając powoli, tęsknił do Królestwa w pełni dokonanego i ze wszystkich sił spodziewa się i pragnie połączenia się z Królem swoim w chwale (Lumen gentium 5).

W podobnym duchu wyraża się deklaracja Dominus Iesus: Misja Kościoła polega na „głoszeniu i rozwijaniu Królestwa Chrystusa i Boga wśród wszystkich narodów”.

Hierarchowie, którzy są odpowiedzialni za proces synodalny często odwołują się do dokumentów Soboru Watykańskiego II, a sam synod nazywają swego rodzaju przedłużeniem Soboru. Jest więc wielką niekonsekwencją powoływać się na Sobór, który wyraźnie ukazuje, że królewskość należy do duchowej natury Kościoła, i w tym samym czasie tę naturę zaprzeczać!

Kościół nie może być demokracją

Chociaż w życiu pierwotnego Kościoła możemy zauważyć niektóre elementy demokracji[7], to na podstawie Nowego Testamentu oraz pism wczesnochrześcijańskich, można jasno stwierdzić, że Kościół nie może być ustrojem demokratycznym. Czytamy w Ewangeliach, że Chrystus dał Apostołom władzę nad nieczystymi duchami (Mt 10, 1 – 4), władzę związywania i rozwiązywania, władzę odpuszczania grzechów (Mt 16; J 20).

Niewątpliwie udział w sprawowaniu władzy Chrystusa jest związany z Jego Królestwem. Taką wykładnię odnajdujemy w Katechizmie Kościoła Katolickiego: Już na początku życia publicznego Jezus wybiera dwunastu mężczyzn, aby byli razem z Nim i uczestniczyli w Jego posłaniu. Daje im udział w swojej władzy „i wysłał ich, aby głosili Królestwo Boże i uzdrawiali chorych” (Łk 9, 2). Zostają oni na zawsze złączeni z Królestwem Chrystusa, ponieważ przez nich kieruje On Kościołem: Przekazuję wam Królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec: abyście w Królestwie moim jedli i pili przy moim stole oraz żebyście zasiadali na tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela (Łk 22, 29-30) (KKK 551)[8].

Jeden z cenionych teologów ХІХ w., o. Joahim Salaveri, komentując ten fakt, w swoim wykładzie teologicznym twierdzi: Chrystus dał apostołom władzę zarządzania, nauczania i uświęcenia, władzę, której wszyscy winni być posłuszni. On (Chrystus) jest autorem wspólnoty hierarchicznej, którą nazywamy Kościołem[9].

Niewątpliwie fundamentem hierarchicznego ustroju Kościoła jest Sakrament Kapłaństwa. Sobór Trydencki utrwalił tę prawdę i zakazał przeciwnych poglądów pod groźbą anatemy: Każdy, kto zaprzeczałby istnieniu hierarchicznego kapłaństwa, lub twierdził, że „w Kościele Katolickim z Bożego rozporządzenia nie ma hierarchii, która składa się z biskupów, kapłanów i szafarzy – niech będzie anathema»[10].

Słusznie zatem uważa prof. Ludwig Ott w Fundamentals of Catholic Dogma (Podstawy dogmatyki katolickiej), że hierarchiczność Kościoła jest kwestią wiary, a więc trudno ją zaprzeczać nie popadając w herezję[11]! Po takich orzeczeniach można jedynie się dziwić, że kwestia konieczności sakramentalnego kapłaństwa w ogóle jest podejmowana w synodalnej dyskusji! Autorzy takich postulatów negują nie tyle praktykę duszpasterską czy dyscyplinarną, lecz nauczanie Soboru, które ma charakter dogmatyczny! Według orzeczeń Soboru Trydenckiego taka osoba jest wyłączona ze społeczności wiernych. W naszych czasach osoby o podobnych poglądach nie tylko nie są wyłączane ze wspólnoty Kościoła, lecz biorą udział w synodzie Kościoła.

A wy za kogo Mnie uważacie?

Omawiając monarchiczną strukturę Kościoła, warto przyjrzeć się jeszcze jednemu ważnemu tekstowi z Nowego Testamentu. Jest to bardzo znana perykopa o wyznaniu Piotra: Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?» A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków». Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem (Mt 16, 13-20).  

Zaraz po tym jak Piotr wyznał wiarę w mesjańskie posłannictwo Chrystusa, otrzymuje obietnicę i władzę kluczy. Ta władza oraz misja Piotra bardzo mocno jest związana z Królestwem. Kiedy Chrystus mówi o nadaniu kluczy, to nawiązuje do jednego z fragmentów Starego Testamentu – Księga Izajasza 22. W proroctwie Izajasza czytamy jak Bóg posyła proroka do urzędnika Szebny, aby obwieścić mu Bożą karę, że Bóg strąci go z jego stanowiska, Szebna umrze, a jego miejsce posiądzie Eliakim:

Tak mówi Pan, Bóg Zastępów: Idź, wejdź do tego ministra, do Szebny, zarządcy pałacu, który sobie wykuwa grobowiec wysoko i w skale drąży dla siebie komnatę: «Co ty tu posiadasz i kogo ty masz tutaj, żeś sobie tu wyciosał grobowiec?» Oto Pan zrzuci cię, człowiecze, z wielkim rozmachem i uchwyci cię jednym chwytem, i tocząc cię zwinie w kłębek jak piłkę, [rzucając] po ziemi przestronnej. Tam umrzesz i tam pójdą pojazdy, z których się chlubiłeś, o ty, zakało domu twego pana! Gdy strącę cię z twego urzędu i przepędzę cię z twojej posady, tegoż dnia powołam sługę mego, Eliakima, syna Chilkiasza. Oblokę go w twoją tunikę, przepaszę go twoim pasem, twoją władzę oddam w jego ręce: on będzie ojcem dla mieszkańców Jeruzalem oraz dla domu Judy. Położę klucz domu Dawidowego na jego ramieniu; gdy on otworzy, nikt nie zamknie, gdy on zamknie, nikt nie otworzy (Iz 22, 15 – 22).

 W królestwie Dawida, oraz u jego następców, czyli w królestwie Judy, w administracji królewskiej była bardzo ważna funkcja, która w języku hebrajskim brzmi al bait – dosł. „nad domem”. Ten wyraz oznaczał ministra, który był administratorem królewskiego pałacu. Taka osoba była drugą osobą po królu, a w razie jego nieobecności, pierwszą osobą. Takie sytuacje miały miejsce, kiedy król wyruszał na wojnę. To zaufanie króla oraz jego władzę symbolizowały klucze: gdy on otworzy, nikt nie zamknie, gdy on zamknie, nikt nie otworzy. Taki minister sprawował władzę w imieniu króla, podejmując końcowe decyzje. Oczywiście te decyzje nie mogły przeczyć woli króla, aby nie było jak z Szebną. Powierzając władzę kluczy Piotrowi, Jezus potwierdza, że Piotr oraz jego następcy mają udział we władzy Króla, mają jednak zarządzać domem królewskim nie według własnego widzenia, lecz według woli Króla[12].

Katechizm Kościoła Katolickiego, komentując „władzę kluczy”, poucza następująco:  Jezus powierzył Piotrowi specjalną władzę: „Tobie dam klucze Królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie” (Mt 16, 38t 19). „Klucze” oznaczają władzę zarządzania domem Bożym, którym jest Kościół. Jezus, „Dobry Pasterz” (J 10,11), potwierdził to zadanie po swoim Zmartwychwstaniu: „Paś baranki moje! (J 21,15-17). „Wiązanie i rozwiązywanie” oznacza władzę odpuszczania grzechów, ogłaszania orzeczeń doktrynalnych i podejmowania decyzji dyscyplinarnych w Kościele. Jezus powierzył tę władzę Kościołowi przez posługę Apostołów, a w sposób szczególny Piotrowi. Samemu zaś Piotrowi powierzył wyraźnie klucze Królestwa.

 Zwróćmy uwagę na zdanie: „Klucze” oznaczają władzę zarządzania domem Bożym, którym jest Kościół ”… Klucze Królestwa są również kluczami do zarządzania Bożym domem. Widzimy wyraźny związek między Królestwem Bożym a Kościołem.

 Królestwo a Kościół w Tradycji Kościoła

Ojcowie Apostolscy w swoich pismach wyrażają tęsknotę za rychłym spełnieniem Królestwa. Niech przyjdzie łaska i przeminie świat ten (Didache X, 6). Kościół jak i Królestwo Boże nie są z tego świata (List do Diogeneta). Kościół jest bramą do Królestwa Chrystusa (św. Klemens Rzymski)[13]. Kościół jest prototypem Królestwa (św. Ignacy Antiocheński). Nawołując do jedności z biskupami, w Liście do Magnezjan, Ignacy poucza, że ta jedność jest obrazem (gr. typos) jedności, która nastąpi w Królestwie Bożym. Również św. Justyn w swych Apologiach podkreśla, że chrześcijanie oczekują Królestwa, które będzie Królestwem nie z tego świata, królestwem o nadprzyrodzonym charakterze.

Klasyczna chrześcijańska monarchia odzwierciedlała porządek boski i niebieski. Chrześcijańską formułę monarchy „z łaski Bożej” (rex Dei gratia) najwcześniej można zidentyfikować z osobą króla Longobardów Agilulfa (VI/VII w.), permanentnie stosowano ją do wizygockich królów oraz frankijskich Karolingów.

„Teokratyczna”, chrześcijańska wersja doktryny o „zstępującej” władzy zdominowała sposób myślenia pisarzy średniowiecznych. W dziele Seduliusza Szkota, żyjącego na dworze biskupa Liège, O władcach chrześcijańskich z ok. 850 r. czytamy: Pobożny władca gorliwie dążył do posłuszeństwa wobec woli i świętych przykazań Najwyższego Pana wszystkich rzeczy, przez którego boską wolę i powołanie bez wątpienia został wyniesiony na szczyty władzy. […] Prawy władca przyznaje, że został wyznaczony przez Boga. […] Czymże są władcy ludów chrześcijańskich, jeśli nie wykonawcami woli Wszechmogącego[14]?

Aby zobaczyć jak ustrój monarchiczny dotyczy Kościoła, zobaczmy jakie jest jego miejsce w stosunku wobec państwa. Tradycyjna społeczna nauka Kościoła rozróżniała trzy formy sprawowania władza państwowej: monarchia, arystokracja i demokracja. Św. Tomasz z Akwinu udowadnia, że monarchia jest najwyższą formą sprawowania władzy, gdyż zapewnia pokój: «Najlepsze zaś rządy nad wieloma ludźmi są wtedy, gdy je sprawuje ktoś jeden, a wynika to z celu rządów, którym jest pokój; pokój bowiem i jedność poddanych jest celem władcy, jedność zaś skuteczniej zapewnia ktoś jeden niż wielu. Jest więc jasne, że rządy nad Kościołem są ułożone w ten sposób, by ktoś jeden stał na czele całego Kościoła». Doktor Anielski pokazuje podobieństwo między monarchicznym sprawowaniem władzy przez świeckiego władcę oraz przez władzę kościelną. Według Akwinaty monarchia, która jest ograniczona pewnymi elementami arystokracji i demokracji, jest najlepszym ustrojem państwowym[15].

Jako wzorcowy przykład takiej monarchii można wymienić średniowieczne monarchie za rządów św. Ludwika IX francuskiego z XII wieku, czy rządów Ferdynanda III kastylijskiego. O tych czasach papież Leon XIII pisze: Były niegdyś czasy, kiedy filozofia Ewangelii sterowała państwami, kiedy boża moc chrześcijańskiej mądrości przenikała ustrój prawa, instytucje, obyczaje ludów, wszystkie warstwy i sprawy państwa; kiedy religia przez Chrystusa ustanowiona, należne sobie zajmując w świecie stanowisko, cieszyła się wszędzie przychylnością panujących i władz opieką, kiedy między kapłańską a świecką zwierzchnością kwitła zgoda i przyjazna usług wymiana. W takim stanie rzeczy świecka społeczność błogie nadspodziewanie rodziła plony, których pamięć żyje i żyć będzie, tak licznymi dziejów stwierdzona pomnikami, że ich żadne wymysły przeciwników nie zniszczą, ani przygłuszą [16].

Papieże w obronie monarchicznego ustroju Kościoła

Począwszy od XVIII wieku, czyli od Rewolucji francuskiej, mamy do czynienia z ateistyczną koncepcją władzy, według której władza pochodzi od… człowieka, a w kolektywnym rozumieniu od narodu, który może ją delegować jakiemuś człowiekowi (Jean Jacques Rousseau). Wspomniany papież, Leon XIІІ w encyklice Diuturnum illud z 29 czerwca 1881 roku kategorycznie odrzuca tę koncepcję: Nie dość na tym, wielu współczesnych, idąc śladem tych, którzy w wieku zeszłym przybrali miano filozofów, twierdzi, iż wszelka władza pochodzi od ludu, że przeto ci, którzy rządzą, nie posiadają jej sami ze siebie, lecz jako powierzoną im przez lud i to z tym zastrzeżeniem, że wola ludu, nadawszy im władzę, ma zawsze prawo im ją odebrać. Z nimi nie zgadzają się katolicy, którzy prawo panowania odnoszą do Boga, jako do przyrodzonego i koniecznego źródła władzy[17].

W podobnym duchu wyraża się w encyklice Immortale Dei: Z tych zasad (chodzi o zasady „nowego prawa”, które papież w swej encyklice krytykuje) najgłówniejszą jest ta, że wszyscy ludzie jak z natury są sobie podobni, tak i w życiu są równi, że każdy tak dalece jest niezawisły, iż żadnej zgoła nie podlega władzy, że wolno mu myśleć o wszystkim co chce i działać jak mu się podoba, a prawo rozkazywania innym nie przysługuje nikomu. Na podstawie tych doktryn społeczeństwo nie zna innej władzy, jeno wolę ludu; lud zaś samowładny wybierając tych, którym się powierza, nie przelewa na nich prawa, tylko urząd im porucza, który w jego imieniu powinien być sprawowany. Pomija się milczeniem panowanie Boże i nie inaczej jak gdyby Boga wcale nie było, lub jakby Bóg o rodzaj ludzki się nie troszczył, ale jakby ludzie, czy z osobna czy jako społeczeństwo, nie mieli żadnych względem Boga powinności, albo wreszcie jak gdyby można pojąc zwierzchność, która by nie od Boga miała początek, moc i powagę[18].

Ten sam papież poucza, że nawet jeśli lud wybiera władcę, to jednak nie on nadaje mu władzę, gdyż wszelka władza pochodzi od Boga: Należy wszakże zaznaczyć w tym miejscu, że wybór tych, którzy mają rządzić państwem, może w pewnych wypadkach być pozostawiony woli i sądowi ludu, i że to bynajmniej nie sprzeciwia się ani nie narusza doktryny katolickiej. Albowiem podobny wybór wskazuje jedynie panującego, a prawa panowania mu nie nadaje: nie tworzy władzy zwierzchniej, a tylko stanowi, kto ją ma wykonywać[19].

Następca Leona XIII, św. Pius Х potępił fałszywe nauczanie francuskiego ruchu Le Sillon, który twierdził, że demokracja jest jedyną prawowitą formą pełnienia władzy, a dwie poprzednie (arystokracja, monarchia) opierają się na nierówności, a więc na niesprawiedliwości: Sillon, który naucza podobnych doktryn i stosuje je w praktyce w swoim wewnętrznym postępowaniu, zasiewa więc pośród Waszej katolickiej młodzieży błędne i zgubne pojęcia odnośnie władzy, wolności i posłuszeństwa. Nie inaczej rzecz ma się ze sprawiedliwością i równością. Sillon głosi, że stara się zrealizować erę równości, która byłaby zarazem epoką większej sprawiedliwości. Dla niego zatem każda nierówność położenia to – co najmniej – sprawiedliwość niepełna albo wręcz niesprawiedliwość! To zasada w najwyższym stopniu sprzeczna z naturą rzeczy. To czynnik wywołujący zazdrość i niesprawiedliwość oraz burzący cały porządek społeczny. A więc dopiero demokracja wprowadzi panowanie doskonałej sprawiedliwości! Czyż nie jest to zniewaga wyrządzona innym formom rządu, które w ten sposób spycha się do grona rządów, które stają się coraz bardziej niewydolne? Zresztą w tej sprawie postawa Sillonu kłóci się z nauczaniem Leona XIII. W cytowanej już encyklice o władzy politycznej można było przeczytać, iż „z zachowaniem sprawiedliwości, wolno ludom obrać sobie taką formę rządu, jaka najbardziej odpowiada ich duchowi, instytucjom i obyczajom, które otrzymały one od swych przodków”. Encyklika czyni aluzję do dobrze znanej, trojakiej formy rządu. Przyjmuje ona zatem, że sprawiedliwość daje się pogodzić z każdą z nich. Czyż encyklika o położeniu robotników nie potwierdza jasno możliwości odbudowania sprawiedliwości w ramach współczesnych ustrojów, skoro wskazuje środki wiodące ku temu? Bez wątpienia Leon XIII miał na myśli nie jakąkolwiek sprawiedliwość, ale sprawiedliwość doskonałą. Nauczając zatem, że sprawiedliwość daje się pogodzić z każdą z trzech form władzy, które znamy, papież stwierdził, że pod tym względem demokracja nie posiada żadnego szczególnego przywileju. Silloniści, którzy twierdzą przeciwnie, albo zupełnie odmawiają słuchania głosu Kościoła, albo tworzą ze sprawiedliwości i równości idee niekatolickie [20]

Z kolei papież Pius ХІІ, w orędziu na Boże Narodzenie z 1944 roku potępił egalitaryzm i wskazał na różnicę między „narodem a tłumami”. Według niego nierówności w społeczeństwie opierają się nie na wyniosłości, lecz należą do natury rzeczy – nierówność w kulturze, własności, pozycji społecznej. Takie nierówności nie są przeszkodą dla istnienia prawdziwego ducha jedności i braterstwa[21].

Jak wspomnieliśmy we wstępie niniejszego artykułu, często mamy do czynienia z błędnym używaniem terminu „demokracja”. W latach 30. ubiegłego stulecia w Europie powstawały rządy, które opierały się na dyktaturze, co jeszcze bardziej wzmogło już istniejącą tendencję, żeby termin „demokracja” używać jako synonimu wyrazu „wolność” i jako antonim słowa „totalitaryzm”. Ta tendencja jeszcze bardziej wzmogła się w czasie zimnej wojny do tego stopnia, że nawet papieże używali słowa „demokracja” jako synonimu „wolności”.

Według papieża Piusa XII „demokracja” w szerokim znaczeniu tego słowa może być zrealizowana zarówno w takim ustroju jak monarchia, jak i respublika. A dowodem na to jest chrześcijańskie średniowiecze, które pokazało, że wiara chrześcijańska może stworzyć prawdziwą demokrację w monarchicznych państwach[22].

Sprowadzenie demokracji do jedynej formy zarządzania, oraz do synonimu „wolności” jest błędne. Gdyż wówczas monarchia i arystokracja są traktowane jako systemy, w których brak wolności, co jest nieprawdą. Pojęciowe zniekształcenie demokracji jest niebezpieczne, gdyż przeszkadza ludziom zrozumieć i przyjąć hierarchiczny sposób zarządzania Kościołem, oraz pobudza wielu chrześcijan do tego by dopasować Kościół do demokratycznych standardów tego świata, jako do jedynego słusznego paradygmatu.

Charakter monarchii w Kościele

W ślad za wielowiekowym nauczaniem Kościoła trzeba wyraźnie powiedzieć: Kościół jest MONARCHIĄ z woli samego Boga! Dobitnie o tym poucza św. Robert Bellarmin. W traktacie „O głównym obowiązku papieża” w rozdziale „Kościelna hierarchia, monarchia rzymskiego papieża” św. Robert ostro krytykuje protestantów, którzy odrzuciwszy prymat papieża i sakrament kapłaństwa, zaprzeczają hierarchicznej i monarchicznej strukturze Kościoła. Zadaje on pytanie, która z trzech form władzy (monarchia, arystokracja i demokracja) najlepiej wyraża charakter Kościoła. Przeprowadziwszy dokładną analizę tekstów Pisma Świętego i Ojców Kościoła, św. Robert twierdzi, że do Kościoła najlepiej pasuje monarchia[23]. Twierdzenie Bellarmina weszło w dogmatyczne podręczniki kolejnych stuleci. Stąd do XX wieku dogmatyka katolicka nauczała jednoznacznie, że wspólnota Kościoła, ustanowiona przez Chrystusa, jest wspólnotą monarchiczną[24].

Skoro tak, to warto zadać zapytanie jakiego rodzaju jest ta monarchia? Dokładnie temat ten zbadał kard. Louis Billot SJ stwierdzając:

  • Kościół narodził się z góry, a nie z dołu jak wiele grup społecznych.
  • Władza w Kościele pochodzi od Boga i jest dana Chrystusowi, a Chrystus przekazał ją swemu Wikariuszowi (Papieżowi), i od Papieża owa władza rozciąga się na kolejnych pasterzy.
  • Prymat papieża jest fundamentem monarchii pontyfikalnej, co zostało utrwalono w Konstytucji Pater Aeternus Soboru Watykańskiego І: „Aby zaś episkopat był jeden i niepodzielny oraz aby cała rzesza wiernych mogła być zachowana w jedności wiary i w komunii przez związanych ze sobą nawzajem kapłanów, stawiając św. Piotra na czele pozostałych apostołów, ustanowił w nim trwałą zasadę i widzialny fundament tej dwojakiej jedności. Na jego „męstwie miała być zbudowana wieczna świątynia, a z wytrwałości jego wiary miała się wznosić do nieba wielka godność Kościoła” (Pastor Aeternus 3)[25].

To sformułowanie zostało prawie w całości przytoczone przez Sobór Watykański II w konstytucji dogmatycznej Lumen gentium[26].

  • Monarchia w Kościele jest szczególnego rodzaju: Papież sprawuje nad Kościołem Katolickim władzę w zwyczajny, bezpośredni i nieograniczony sposób. Jedynie co ogranicza tę władzę, jest katolicka doktryna i moralność, wobec których papież również winien być posłuszny.
  • Monarchia w Kościele nie jest monarchią absolutną, gdyż biskupi w swoich diecezjach nie są jedynie legatami papieża, lecz również sprawują władzę, będąc w jedności z Piotrem.

Konstytucja Pastor Aeternus tę zależność wyraża następująco: Jednakże ta władza, jaką ma Summus Pontifex, nie stanowi utrudnienia dla zwyczajnej i bezpośredniej władzy jurysdykcyjnej, którą biskupi postawieni przez Ducha Świętego w miejsce apostołów (Dz 20, 28), jako prawdziwi pasterze powierzonych każdemu z nich owczarni, karmią [je] i kierują [nimi] (łac. regunt), a najwyższy i powszechny pasterz potwierdza ją, umacnia i broni, wedle słów św. Grzegorza Wielkiego: „Moim zaszczytem jest zaszczyt całego Kościoła. Moim zaszczytem jest trwała siła moich braci. Wtedy zostaję prawdziwie zaszczycony, gdy żadnemu z nich nie odmawia się należnego zaszczytu (Pastor Aeternus 19)[27].

Stąd też, za słowami kardynała Billota – kościelny sposób sprawowania władzy można porównać do monarchii, która jest zjednoczona z arystokracją (Monarchia pura aristocratiae coniuncta)[28]. Kończąc swój wniosek, kardynał Billot mówi: Boską mocą i na podstawie boskiego rozporządzenia formą sprawowania władzy w Kościele jest pełna i doskonała monarchia[29].

Moderniści na początku ХХ wieku zaczęli podważać monarchiczny ustrój Kościoła, twierdząc, że takiego ustroju nie było w pierwotnym Kościele. Reakcją na podobne twierdzenia był List papieża św. Piusa X do nuncjuszy Apostolskich Ex quo, nono labente z 26 grudnia 1910 roku. Papież potępił w nim podobne poglądy. Pisał: „Fałszywie namawiają nas, abyśmy uwierzyli, że niby to w pierwszych wiekach Kościół nie był kierowany przez jednego człowieka, czyli nie był monarchią, a także, że prymat Kościoła Rzymskiego niema żadnych poważnych podstaw”[30].

Taką formę zarządzania Kościół Chrystusowy zachowa aż do końca czasów. Tak twierdzi papież Leon ХІІІ: „Jedynie Kościół Jezusa Chrystusa zachować mógł i z pewnością zachowa aż po kres czasów formę swoich rządów własną. Założony przez Tego, który „jest, był i będzie przez wszystkie wieki wieków” (Hebr 13,8), Kościół otrzymał odeń od samego początku wszystko, co potrzebne, by boską swą misję kontynuować w ruchomym oceanie spraw człowieczych. Tedy więc, nie potrzebując ani na jotę swej podstawowej konstytucji zmieniać, Kościół nie ma nawet władzy w tym, aby móc zrezygnować z wolności prawdziwej i suwerennej niezależności warunków, w które został przez Opatrzność wyposażony w ogólnym dusz interesie. Ale, jeżeli chodzi o społeczeństwo czysto ludzkie, to faktem jest sto razy w historii wyrytym, iż czas – ów wielki na naszym padole transformator wszystkich rzeczy, historycznie powoduje w instytucjach politycznych głębokich zmian zachodzenie. Niekiedy ogranicza się on do niewielkiej i zwyczajnej modyfikacji w formie rządzenia dotąd ustalonej, innym zaś razem dochodzi aż do zastąpienia form pierwotnych zupełnie innymi formami, nie wyłączając sposobu suwerennej władzy przekazywania[31].

Idąc za myślą Leona XIII możemy powiedzieć, że Kościół nigdy nie był, nie jest i nigdy nie będzie demokracją. Z boskiego postanowienia władza w nim jest sprawowana w formie pełnej i doskonałej monarchii. Wszyscy, którzy chcą tę rzeczywistość zmieniać, chcą „innego kościoła”, który nie będzie katolicki.

O. dr Roman Laba OSPPE

 

O. Roman Laba OSPPE: Kościół pochylony ku ziemi

O. dr Roman Laba OSPPE: Od Kościoła wojującego do Kościoła dialogującego. Czy jeszcze „głosimy Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”?

O. Roman Laba OSPPE: Kościół pochylony ku ziemi

 

[1] https://www.vaticannews.va/it/vaticano/news/2022-10/hollerich-chiesa-non-parlamento-nemmeno-monarchia.html

[2] https://m.niedziela.pl/artykul/86194/Kard-Hollerich-Hierarchiczny-model

[3] E. von Kuehnelt-Leddihn, Demokracja – opium dla ludu, Warszawa 2012, 84.

[4] J. St. Synowiec, Na początku, Warszawa 1987, p. 130 – 131.

[5] A. Malina, Królestwo Boże w Piśmie Świętym i Jego relacja do Kościoła in: Królestwo Boże a Kościół, red. M. Chojnacki, Kraków 2021, 9 – 32.

[6] Український переклад Lumen gentium за посиланням: https://dc.lviv.ua/nauka_cerkvy/dokumenty/2476-lumen-gentium-dogmatichna-konstitucya-pro-cerkvu.html

[7] F. Klostermann, Demokracja i hierarchia w Kościele : przemiany w kierowaniu Kościołem, Collectanea Theologica 43/2 (1973), 5-20.

[8] http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkI-2-2.htm

[9] J. Salaverri, De Ecclesia Christi w: VVAA, Sacrae Theologiae Summa, t. I, 543.

[10] Breviarium fidei, VII. 541-553

[11] L. Ott, Fundamentals of Catholic Dogma, Rockford 1974, 276.

[12] Więcej na ten temat w błyskotliwej książce B. Pitre, Jesus and th Jewish Roots of the Papacy.

[13] P. Szczur, Królestwo Boże i Kościół w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, in: in: Królestwo Boże a Kościół, red. M. Chojnacki, Kraków 2021, 33 – 65.

[14] Ł. Szymański, Strażnik Ładu, arbiter, „vicarius Christi” — ustrój monarchiczny w myśli politycznej średniowiecza, http://www.legitymizm.org/straznik-ladu-arbiter

[15] Św. Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles. Prawda wiary chrześcijańskiej w dyskusji z poganami innowiercami i błądzącymi, Poznań 2003, s. 805.

[16] Leon XIII, Encyklika Immortale Dei z 1 listopada 1885, nr 21.

[17] Leon XIII, Encyklika Diuturnum illud z 29 czerwca 1881, 5.

[18] Leon XIII, encyklika Diuturnum Illud z 29 czerwca 1881, nr 24 – 25.

[19] Leon XIII, encyklika Diuturnum Illud z 29 czerwca 1881, nr 6.

[20] Pius X, List apostolski Notre Charge Apostolique з 15 серпня 1910.

[21] Vincent A. Yzermans, red., The Major Addresses of Pope Pius XII, North Central Publishing Co., St. Paul 1961, t. 2, 81-82.

[22] Pius XII, Inaugurazione dell’Anno Giuridico della Sacra Romana Rota w: Discorsi e Radiomessaggi di Sua Santità Pio XII, Citta del Vaticano 1964, t. VII, 206.

[23] Bellarmine Extracts on Politics and Government from the Supreme Pontiff from Third General Controversy, George Albert Moore, Trans., Ed., The Country Dfollar Press, Chevy Chase

[24] Ch. Pesch SJ, De Ecclesia Christi in: Compendium Theologiae Dogmaticae t. I, 141. J. M. Hervé, Manuale Theologiae Dogmaticae Berche et Pagis, Editores, Paryż 1952, t.I, 306, 336, 345; L. Lercher SJ, Institutiones Theologiae Dogmaticae Herder, Barcelona 1945, t. I, 163; Journet, The Church of the Word Incarnate, t. I, 422-423.

[25] http://ptm.rel.pl/czytelnia/dokumenty/dokumenty-soborowe/sobor-watykanski-i/261-konstytucja-dogmatyczna-o-kosciele-chrystusowym-pastor-aeternus.html

[26] Lumen gentium 18.

[27] https://www.vatican.va/content/pius-ix/la/documents/constitutio-dogmatica-pastor-aeternus-18-iulii-1870.html , http://ptm.rel.pl/czytelnia/dokumenty/dokumenty-soborowe/sobor-watykanski-i/261-konstytucja-dogmatyczna-o-kosciele-chrystusowym-pastor-aeternus.html

[28] Louis Billot SJ, Tractatus De Ecclesia Christi, Aedes Universitatis Gregorianae, Roma 1927, t. I, 524 – 531.

[29] Louis Billot SJ, Tractatus De Ecclesia Christi, Aedes Universitatis Gregorianae, Roma 1927, t. I, 531.

[30]   deinde  non  minori  falsitate  iniicitur persuasio,  Ecclesiam  catholicam  non  fuisse  primis  saeculis  principatus  unius,  hoc  est   monarchiam;  aut primatum  Ecclesiae  Romanae  nullis  validis  argumentis  inniti. Pełny łaciński teskt Listu jest dostępny za linkiem: chrome-extension://efaidnbmnnnibpcajpcglclefindmkaj/viewer.html?pdfurl=http%3A%2F%2Fwww.documentacatholicaomnia.eu%2F01p%2F1910-12-26%2C_SS_Pius_X%2C_Littera_%27_Ex_quo_nono_labente%2C_LT.pdf&clen=71185&chunk=true

[31] Leon XIII, encyklika Au Milieu de Sollicitudes z 16 lutego 1892, nr 17.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij