Odchodzenie od zasad wiary na rzecz obecnego “konsensusu naukowego” nie jest postępem religii. Wydatny przykład konsekwencji, do jakich prowadzą często naiwne próby dostosowania nauki Kościoła do poglądów popularnych wśród akademików, opisał niedawno O. Jarosław Kupczak. Teologowie jeszcze do niedawna dwoili się i troili, by zaadaptować prawdę o stworzeniu do skrytykowanego przez Kościół, ale popularnego w nauce poligenizmu. Dziś ta wykluczająca istnienie pierwszych rodziców hipoteza odchodzi w niepamięć…a “naukowi” teologowie muszą czuć się ośmieszeni.
Jak zwracał uwagę w artykule opublikowanym na łamach portalu opoka.org.pl dominikanin, obecnie w nauce do łask wraca przekonanie o wspólnym pochodzeniu wszystkich ludzi od jednego przodka. Podejście to nazywane jest hipotezą monogenizmu. Odwrotnością tej wizji jest poligenizm – według którego ludzkość wzięła się od kilku niezależnych od siebie rodzin.
Ta ostatnia wizja jest trudna do pogodzenia z nauką Kościoła o grzechu pierworodnym. Jako niebezpieczną opisał ją m.in w encyklice “Humani Generis” papież Pius XII.
Wesprzyj nas już teraz!
Mimo ostrzeżenia tego papieżą, jak zauważał O. Jarosław Kupczak, postępowa teologia porzuciła w dużej mierze ortodoksyjną wizję, proponując szereg teorii dostosowujących kościelne Magisterium do poligenizmu. Tymczasem dziś, po upływie lat, koncepcja ta traci dawne poparcie w środowiskach naukowych.
“Teologia – jak to często bywało w historii Kościoła – porzuciła biblijną prawdę o pochodzeniu ludzkości od Adama i Ewy ponieważ chciała być au courant, nowoczesna, co w ostatnim wieku oznaczało akceptację poligenizm”, zwracał uwagę w swoim artykule dominikanin.
Tymczasem “Dzisiaj w nauce powraca przekonanie, że homo sapiens zaczął się równocześnie nie na całej ziemi, ale w bardzo ograniczonym obszarze geograficznym, na który generalnie wskazuje geografia biblijna Starego Testamentu”, podkreślał duchowny. ,
“Dzisiejsza genetyka ewolucyjna odwraca obowiązujący w ciągu ostatnich dekad paradygmat poligeniczny, do którego za cenę naginania chrześcijańskiej Tradycji, teologii: św. Pawła, Augustyna i Tomasza z Akwinu, usiłowała przystosować się teologia”, dodawał.
W swoim komentarzu znany teolog wskazał, że tendencja ta jest nauczką dla wszystkich, którzy są gotowi rezygnować z “fundamentalnych dla teologii prawd” dla dostosowania się do obowiązujących mód akademickich. Teologia, która przestaje trzymać się przede wszystkim objawienia zawsze kończy ośmieszona, kwitował autor artykułu.
źródło: opoka.org.pl
FA