Człowiek został powołany do opiekowania się przyrodą i nie może dopuszczać się okrucieństwa wobec innych istot. Jednak traktowanie psów czy kotów jak ludzi to błąd – przypomina w rozmowie z KAI dominikanin o. prof. Jacek Salij OP.
Wczoraj Sejm nie zdołał odrzucić prezydenckiego weta nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, zakazującej trzymania psów na uwięzi i wprowadzającego obowiązek postawienia zwierzętom trzymanym na podwórku kojec. Prezydent Karol Nawrocki, wetując pierwszą wersję projektu wskazał, że zawarte w niej obowiązki są „nie do spełnienia” dla zwyczajnego właściciela zwierzęcia. Przedstawił jednocześnie własny projekt, który odrzuciła komisja sejmowa.
W kontekście debaty wywołanej tzw. ustawą łańcuchową, o. prof. Jacek Salij OP wyjaśniał chrześcijańskie podejście do kwestii relacji pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem. Dominikanin na początku zasugerował, że w dyskusji na temat ochrony zwierząt dochodzi często do pomieszania pojęć.
Wesprzyj nas już teraz!
– Przede wszystkim sprzeciw budzą dążenia do zrównania człowieka za zwierzętami. Owszem, coraz więcej wiemy o zaskakującej inteligencji zwierząt, wierność i ofiarność psa czy konia nieraz nas zdumiewa i pobudza do tego, że do naszych zwierząt się przywiązujemy. Ale przecież jeden tylko człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże – podkreślił teolog i rekolekcjonista.
Dominikanin zawrócił uwagę na wyjątkową pozycję człowieka w porządku Stworzenia. Jak przypomniał, tylko człowiek może się pomodlić, nawiązując relację ze swoim Stwórcą. – Na naszej ziemi jeden tylko człowiek może usłyszeć Ewangelię i na nią się otwierać. I jeden tylko człowiek jest zdolny do modlitwy. Proszę się ze mnie nie śmiać, ale dla mnie to ogromnie ważne, żeby osoba, która chce mi okazać życzliwość, pomodliła się za mnie. Zwierzę nigdy się za mnie nie pomodli – podkreślił.
O. prof. Salij wskazał również na konieczność zachowania odpowiedniej hierarchii obowiązków wobec poszczególnych stworzeń. Wskazał na Katechizm Kościoła Katolickiego, który w punkcie 2418 przypomina: „Nie godzi się wydawać na zwierzęta pieniędzy, którymi można by w pierwszej kolejności ulżyć ludzkiej biedzie. Zwierzęta kochać wolno; nie powinny one jednak być przedmiotem uczuć należnych jedynie osobom”.
W ocenie dominikanina, coraz większa popularność zwierząt domowych stanowi „prostą reakcję” na epidemię samotności. – Dawno nie było w społeczeństwie tak wielu ludzi samotnych, często nie z wyboru. Świat bez miłości jest światem strasznym i trudno się dziwić, że człowiek, który znalazł się w takiej sytuacji, ucieka w jakąś miłość zastępczą. W mieszkaniu już nie jest tak pusto, kiedy zajmuję się jakimś zwierzakiem. Co więcej, pies czy kot, o którego się troszczę, do mnie się przywiązuje i na swój zwierzęcy sposób okazuje swoją wdzięczność – zauważył.
Pytany o to, czy zwierzę można „kochać”, teolog stwierdził, że w „pewnym sensie tak”. – Jednak nie jest to ta miłość, o której mówił w encyklice Redemptor hominis św. Jan Paweł II, kiedy tak mocno przypominał, że nie zrealizujemy siebie inaczej niż poprzez bezinteresowny dar z samego siebie – wyjaśnił.
O. prof. Jacek Salij odpowiedział również na zarzuty wobec chrześcijan, sugerujące, że przykazanie „Nie zabijaj” odnosi się również do zwierząt.
– Kiedy ktoś ma tyle tupetu, żeby twierdzić, że chrześcijanie i żydzi wszystkich pokoleń przez wieki nie potrafili zrozumieć, że przykazanie „Nie zabijaj” jakoby zakazuje również zabijania zwierząt, nie będę z nim wchodził w polemikę. I zamiast przedstawiać (zresztą naprawdę żelazne) argumenty biblistów i filologów, przywołam mądre podpowiedzi znanego w swoim czasie obrońcy zwierząt: „Z dwojga złego – pisał Adolf Dygasiński w Nędzarzach życia – nie wiadomo, co jest gorsze: okrucieństwo względem zwierząt, czy ckliwy sentymentalizm dla jakiegoś ziółka. Uczucie oburzenia wywołuje w nas okrucieństwo ludzkie w obcowaniu ze zwierzętami. Ale prawdziwie wstrętnym i naturze przeciwnym jest poświęcanie psom tych uczuć, do których jedni ludzie tylko mają prawo. Nie zapominajmy nigdy o jednej rzeczy, gdy stajemy w obronie zwierząt – mianowicie też: że człowiek nie może celów swego życia poświęcać dla psów, kotów, itd. On powinien tylko piastować swą ludzką godność w obcowaniu ze zwierzętami” – konkludował dominikanin.
KAI / oprac. PR
Sejm nie odrzucił weta prezydenta. Ustawa łańcuchowa do kosza