John L. Allen Jr. na łamach portalu Crux przedstawił niezwykle ciekawą refleksję w artykule zatytułowanym „Dwie stosunkowo ciche śmierci kluczem do kapitalnej katolickiej opowieści”. Autor przywołuje duet ważnych dla włoskich wiernych postaci, których twarzy nie znajdziemy na pierwszych stronach gazet, a mimo to właśnie na przykład w nich – jak czytamy – objawia się wielkość prostego katolickiego powołania do świętości.
Na kanwie odejścia do wieczności dwóch czołowych postaci dzisiejszego katolicyzmu – Benedykta XVI i kard. George’a Pella – autor snuje refleksję na temat tego, jak przeplatają się w historii ludu Bożego wielkość uznana przez świat oraz wielkość rosnąca przed Bogiem w cichości.
Wesprzyj nas już teraz!
John L. Allen Jr. przytacza biografie dwóch również zmarłych niedawno, znaczących, pięknych i ważnych osób, które zetknęły się ze wspomnianymi wyżej książętami Kościoła albo z ich dziełami – natomiast na pewno nie tak znanych jak Ratzinger i Pell.
Chodzi po pierwsze o Bagio Conte, znanego jako brat Bagio, choć nie był nawet bratem, a zwyczajnym świeckim katolikiem. Zasłynął z prowadzenia dzieła miłosierdzia w rodzinnym Palermo. Momentem zwrotnym w życiu tego sycylijskiego handlowca był jego kryzys duchowy, a potem choroba i nawrócenie. Wszystko ostatecznie zakończyło się cudownym nawróceniem w Lourdes; nawróceniem którego zespoły specjalistów nie były w stanie po ludzku wyjaśnić. Fratel Bagio zmarł 12 stycznia, zostawiając po sobie ośrodki działające pod banderą „Misji Nadziei i Miłosierdzia”.
Po drugie – Allen opowiada o Adericie Guidolin ze zgromadzenia elżbietanek w północnowłoskiej Padwie. Zakonnica znana była po prostu jako siostra Rita. Zasłynęła nie tylko będąc najstarszą osobą konsekrowaną (zmarła również 12 stycznia, w wieku 109 lat), ale przede wszystkim misjonarką, działającą najpierw w Afryce i na Bliskim Wschodzie, a następnie posługującą w prostocie padewskim wiernym. Wspominał ją burmistrz miasta tymi słowami: „Wiodła skromne, proste i pracowite życie, służąc swojej wspólnocie religijnej i społeczeństwu, także za granicą, i była przykładem hojności dla przyszłych pokoleń”.
„Żeby było jasne, śmierć Conte i Guidolin nie trafi na pierwsze strony gazet na całym świecie. Za tydzień nikt poza Palermo i Padwą prawdopodobnie nawet nie będzie pamiętał, że to się wydarzyło” – pisze John L. Allen Jr. „Jednak właśnie z tego powodu [te osoby] bardziej są jak reguła niż jak wyjątki. Większość katolików nigdy nie zostanie papieżami ani kardynałami. Nigdy nie będą dzierżyć władzy kościelnej, nie będą pisać książek ani wygłaszać przemówień, które odbiją się echem przez wieki, i nigdy nie zasmakują bycia celebrytami” – dodaje.
„Jednak, podobnie jak Conte i Guidolin, niezliczone rzesze katolików zainspirowanych wiarą, będą żyć i umierać, starając się jak najlepiej służyć Bogu i innym. Może nie rozwiną się tak heroicznie jak Conte i nie wytrwają w tym tak długo jak Guidolin, ale na swój własny, niepozorny sposób będą próbować kroczyć tą samą ścieżką” – czytamy.
„W tym sensie być może stosunkowo spokojna śmierć Conte i Guidolin jest w rzeczywistości kluczem do kapitalnej katolickiej opowieści, która jest nieformalną i szalenie różnorodną misją nadziei i miłosierdzia; misją, którą niezliczone rzesze wierzących snują każdego dnia, z dala od publicznej narracji o katolicyzmie, ale prawdopodobnie współtworząc bijące serce wiary” – kończy publicysta.
Źródło: cruxnow.com
FO