Te trzy słowa, które głos z nieba skierował do Arseniusza, zawierają wszystko, co powinniśmy robić, by odpowiedzieć zamiarom Boga względem nas. Trzeba unikać wszystkiego, co by nas mogło odwieść od Boga; trzeba zachować spokój wewnętrzny, aby usłyszeć głos Boży; i na koniec, trzeba złożyć w Bogu wszystkie niepokoje umysłu i serca. Nie wszystkie dusze pobożne powołuje Bóg, jak Arseniusza, do opuszczenia świata i ukrycia się w samotności, ale od wszystkich wymaga, by używały świata z oderwaniem od niego serca i umysłu, by zachowały z nim tylko konieczne stosunki – słowem, by unikały wszystkiego, co może je oddalić od Boga.
To wyrzeczenie może być posunięte do najwyższego stopnia i jest trudniejsze, niż się nam wydaje. Nie wystarczy unikać wszelkiego grzechu i tego, co do niego prowadzi; trzeba ponadto unikać wszystkiego, co dogadza zmysłom, ciekawości, miłości własnej; nie szukać pochwał, uznania ani czci u ludzi; unikać wszystkiego, co nas może rozproszyć, pociągnąć duszę ku rzeczom zmysłowym, pozbawić ją spokoju i pamięci na Boga. Nie można w tym być nigdy dosyć czujnym, bo nasze stosunki zewnętrzne są głównym źródłem błędów i najważniejszą przyczyną małego postępu, jaki robimy w życiu duchowym.
To oderwanie jest bardzo trudne z powodu naszej skłonności do rozpraszania się na rzeczy stworzone, które nas niepotrzebnie zajmują i przywiązują do siebie, jako że przypisujemy im wartość, jakiej nie mają. Taki jest nieszczęśliwy skutek grzechu pierworodnego, nawet w duszach niewinnych, a tym bardziej w tych, które, na nieszczęście, obrażały Boga. Do zupełnego oderwania się od stworzeń przeszkadza nam też pragnienie, aby nas kochano i szanowano.
Aby być kochanym przez ludzi światowych, trzeba kochać ich i to, co oni kochają. Aby być przez nich szanowanym, trzeba cenić ich i to, co oni cenią. Trzeba myśleć, mówić, postępować, jak oni. Takie są przepisy świata, które się stają prawem miłości własnej – prawem, któremu poświęca się prawo Boga, zasady Ewangelii, światło rozumu i sumienia.
Powinniśmy zachować ze światem tylko stosunki konieczne, których wymaga przyzwoitość, zabezpieczając się zarazem od jego powabów i złudzeń. W przeciwnym razie – przez grzeczność, przez wzgląd ludzki albo przez wpływ innych – ulegniemy jego zdaniom, zasadom czysto ludzkim, zmysłowym: będziemy pochwalać lub przynajmniej uniewinniać to, co Bóg potępia – byle tylko, sprzeciwiając się temu i przeciwstawiając zasadom przyjętym w świecie Ewangelię, nie narazić się na śmieszność.
o. Nicolas Grou SI, Przewodnik życia duchowego, Wydawnictwo AA, Kraków, s. 95-97.