Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama broni swojej deklaracji, w której zapowiedział, iż osoby homoseksualne powinny mieć w USA możliwość zawarcia „małżeństwa” takiego jak kobieta i mężczyzna. Stwierdził nawet, iż niezgodne z naturą związki wzmacniają rodzinę (sic!).
– Stany Zjednoczone Ameryki jeszcze nigdy nie myliły się, gdy rozszerzały prawa i obowiązki dla innych, dla mniejszości – powiedział prezydent USA. Według jego pokrętnej logiki, która pozwoliła mu już powołać się na chrześcijaństwo uzasadniając legalizację homozwiązków, „jednopłciowe <> nie osłabiają rodziny, tylko ją wzmacniają”.
Wesprzyj nas już teraz!
Obama stwierdził podczas wiecu zorganizowanego przez homoseksualne środowisko LGBT Leadership Council, iż „legalizacja związków to rzecz poprawna i konieczna”.
Barack Obama doszedł do takich wniosków niemal cztery lata po zwycięstwie w wyborach prezydenckich. Przypadkowo właśnie zbliżają się kolejne wybory, w których zwycięstwo Demokraty wcale nie jest pewne. Ulegnięcie wpływom homoseksualnego lobby wydaje się więc ratunkiem w stylu tonącego, który „brzytwy się chwyta”.
Zdecydowanie przeciwny federalnej legalizacji związków homoseksualnych jest przyszły kontrkandydat Obamy w wyborach prezydenckich, Republikanin Mitt Romney. Stwierdził jednak, iż chce zachować prawo każdego indywidualnego stanu do decydowania w tej sprawie.
Źródło: huffingtonpost.com
kra