Kolejny raz na Zachodzie mówi się o „polskich obozach śmierci”. Tym razem jednak słów takich użył nie publicysta jakiegoś lewicującego dziennika, ale prezydent Stanów Zjednoczonych. Skandaliczna wypowiedź Baracka Obamy jest tym bardziej szokująca, że doszło do niej podczas uroczystości na cześć kuriera polskiego podziemia – Jana Karskiego, który w czasie II wojny światowej bezskutecznie alarmował Zachód o zagładzie Żydów.
Słowa Obamy o „polskim obozie śmierci” padły w Białym Domu, podczas ceremonii wręczenia przyznanego pośmiertnie Janowi Karskiemu Prezydenckiego Medalu Wolności, najwyższego odznaczenia cywilnego USA. Obama tak przedstawiał historię życia Karskiego: – Bojownicy ruchu oporu poinformowali go, że Żydzi są mordowani na masową skalę i przeszmuglowali go do warszawskiego getta i polskiego obozu śmierci, by zobaczył to na własne oczy. Jan przekazał tę informację prezydentowi Rooseveltowi, co było jednym z pierwszych świadectw o Holokauście i błaganiem świata o podjęcie działań. Amerykański prezydent mówiąc „polski obóz śmierci” miał na myśli nazistowski obóz przejściowy w Izbicy. W imieniu zmarłego w lipcu 2000 r. Jana Karskiego medal odbierał Adam Daniel Rotfeld – były minister spraw zagranicznych RP.
Wesprzyj nas już teraz!
Wypowiedź Obamy pokazuje, jakie owoce przynosi konsekwentnie prowadzona w amerykańskich mediach antypolska propaganda, przejawiająca się w masowym używaniu określeń typu „polskie obozy koncentracyjne”, czy „polskie obozy śmierci” w publikacjach na temat zagłady Żydów i II wojny światowej.
– Oczekujmy stosownego oświadczenia i sprostowania oraz przeprosin na piśmie, a co się stanie jutro, zobaczymy – powiedział dziennikarzom w Waszyngtonie Adam Rotfeld. – Otrzymałem zapewnienie, że to się stanie i dziś i jutro – dodał. Polskie oczekiwania potwierdził również rzecznik rządu Paweł Graś. Poinformował także, że premier „pilnie poprosił szefa MSZ i ambasadora w USA o pełną informację w sprawie wystąpienia prezydenta Obamy”.
pd, kra