Administracja prezydenta Baracka Husseina Obamy robi co może, aby promować partie islamistyczne w Egipcie. Jeden z prominentnych urzędników amerykańskiego Departamentu Stanu oświadczył, że wraz z wyłonieniem się tych radykalnych grup podczas Arabskiej Wiosny, “ludzie, którzy kiedyś może by przystąpili do Al-Kaidy, widzą teraz szansę na prawowity islamizm”. USA postrzegają taki stan rzeczy, jako zwycięstwo – dokładnie tak samo widzą to terroryści.
Propaganda mówiąca o tym, iż rebelie na Bliskim Wschodzie były odrzuceniem modelu Al-Kaidy, opartego na dążeniu do zmian za pomocą terroryzmu , jest uprawiana w USA od zeszłego roku. Serwis euroislam.pl przypomina, iż w Stanach argumentowano, że podczas gdy Ameryka jest przeciwna ekstremizmowi z udziałem przemocy, to rozwój radykalnych ruchów nie stosujących przemocy jest dobry, a nawet wskazany. Z punktu widzenia terrorystów nie ma jednak znaczenia, dzięki jakim środkom nadejdzie zwycięstwo – wspomniał Lider Al-Kaidy Ayman Al-Zawahiri. Ważny jest ostateczny cel: wprowadzenie praw i zasad opartych na szariacie.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezydent Obama zdaje się wierzyć, że istnieje “prawowita” forma islamizmu, a islamiści są legitymizowani tylko poprzez uczestnictwo w procesie politycznym. USA zdają się ufać, iż terroryści będą ewoluować ze srogich totalitarystów w społecznych reformatorów. Wydaje się, że administracja Obamy wierzy też, iż jedyną drogą do nowoczesności w północnej Afryce jest akceptacja barbarzyńskich wartości promowanych przez Bractwo Muzułmańskie.
Partie islamskie w Egipcie i gdzie indziej promują demokrację tylko jako środek do konsolidacji swej władzy. Widzą to jako proces, w którym każdy postęp w ich działaniu jest następnym krokiem do ustanowienia pseudoteokracji opartej na barbarzyńskich wartościach zapisanych w prawie szariatu.
Źródło: euroislam.pl
kra