Stolica Apostolska ogłosiła nowe normy dotyczące rozeznawania objawień prywatnych. Normy mają pomóc w rozeznaniu wielu głośnych fenomenów związanych z objawieniami. Watykan postawił na centralizację procedur i ściślejszą kontrolę, jednocześnie naciskając na to, by biskupi mogli wykorzystywać wartości duszpasterskie wynikające z różnych wydarzeń – nawet bez wyraźnego uznawania ich prawdziwości.
17 maja Dykasteria Nauki Wiary opublikowała Normy postępowania w rozeznawaniu domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych. Dokument zastępuje poprzednie normy z 1978 roku. Został zaaprobowany przez papieża Franciszka 4 maja, a wchodzi w życie z dniem 19 maja.
Charakterystyka tekstu
Wesprzyj nas już teraz!
We wstępnie do tekstu prefekt Dykasterii kard. Victor Manuel Fernández wskazuje, że Duch Święty działa w ludzkiej historii, a to działanie obejmuje również objawienia lub wizje Chrystusa, Najświętszej Maryi Panny czy inne zjawiska. Według dokumentu nie należy nakładać nadmiernej kontroli ani gasić pobożności, która może rozkwitać; należy brać pod uwagę wartości duszpasterskie różnych zjawisk. Z drugiej strony bywa tak, że zjawiska tego rodzaju są wykorzystywane dla osiągnięcia zysku, władzy, sławy, rozgłosu społecznego albo osobistych korzyści, co może szkodzić wiernym. Mogą też występować błędy doktrynalne albo redukcjonizm w przedstawianiu Ewangelii czy wreszcie duch sekciarski.
Według kardynała Fernándeza dotychczasowe normy Kościołą z 1978 roku nie pozwalały na właściwą reakcję; niekiedy rozeznawanie trwało po prostu zbyt długo (nawet dziesięcioleci) i w efekcie decyzje Kościoła przychodziły zbyt późno. W Rzymie podjęto rewizję norm już w 2019 roku, za prefektury kardynała Luisa Ladarii Ferrera. Jednak kiedy Dykasterię Nauki Wiary objął kard. Victor Manuel Fernández zapadła decyzja o stworzeniu zupełnie nowego projektu norm, co też się stało.
Nie ma obowiązku wiary, ale objawienia mogą być pomocne
Dokument przypomina, że nikt nie ma obowiązku wierzyć w prywatne objawienia. Dlatego już w roku 2000 Kongregacja Nauki Wiary przypomniała, że kościelne zatwierdzenie objawienia nie oznacza uznania jego prawdziwości – a jedynie, że „związane z nim orędzie nie zawiera treści przeciwnych wierze i obyczajom”. Pomimo tego niektórzy biskupi wydawali decyzje, które orzekały o „nadprzyrodzoności” albo jej braku lub też nawet stwierdzali „absolutną prawdziwość faktów” czy też „konieczność uznania za prawdziwe”. To prowadziło do myślenia, że trzeba uwierzyć w jakiejś objawienie prywatne, co niekiedy sugerowało, iż są one cenniejsze niż sama Ewangelia.
Teraz będzie inaczej. Rozeznawanie nie będzie wieńczone deklaracją constat de supernaturalitate (albo non constat de supernaturalitate), czyli „orzeka się o nadprzyrodzoności” albo „nie orzeka się o nadprzyrodzoności”, ale po prostu wydaniem nihil obstat, czyli „nic nie stoi na przeszkodzie”. W efekcie biskup miejsca będzie mógł uzyskiwać korzyści duszpasterskie z danego fenomenu, bez uznawania, że jest to zjawisko na pewno nadprzyrodzone albo na pewno nie.
Centralizacja. Wszystko pod kontrolą Dykasterii Nauki Wiary
Według nowych norm zasadniczo rozeznawanie zjawisk pozostaje w gestii biskupa miejsca, ale musi on zawsze skonsultować się z Dykasterią i bez jej udziału nie będzie możliwości wydania ostatecznej decyzji. Wynika to z faktu, jak tłumaczy dokument, że zjawiska rozprzestrzeniają się i mają swoje skutki również poza diecezją, w której do nich doszło.
Co więcej, w każdym wypadku Dykasteria zastrzega możliwość kolejnej interwencji oraz wzywa do czujności dla dobra wiernych: może być tak, że zjawisko, które otrzyma nihil obstat, ulegnie jednak na skutek działania ludzi jakiemuś wykolejeniu i potrzebna będzie wówczas inna interwencja. Dykasteria może interweniować specjalnym motu proprio.
Co można ogłosić?
Władza kościelna – biskup miejsca w ścisłym dialogu z Dykasterią – może wydać sześć różnych ocen.
Są to:
- Nihil obstat – nie ma pewności co do nadprzyrodzoności, ale widać wiele znaków działania Ducha Świętego i nie ma nic szczególnie krytycznego.
- Prae oculis habeatur – są pozytywne znaki, ale jest też możliwe ryzyko. Może istnieć potrzeba wyjaśnień.
- Curatur – zjawisko jest już rozpowszechnione, ale jest wiele elementów negatywnych. Biskup musi uważnie je obserwować i nie powinien promować danego zjawiska, powinien starać się przekształcać profil pobożności z nim związany.
- Sub mandato – samo zjawisko nie budzi zastrzeżeń, ale związane z nim osoby wykorzystują je w sposób niewłaściwy, dla własnych korzyści etc. Potrzebna jest interwencja biskupa.
- Prohibetur et obstruatur – zjawiska należy zakazać i zadbać, by więcej się już nie rozwijało.
- Declaratio de non supernaturalitate – orzeczenie, że zjawisko nie jest nadprzyrodzone.
Ważne, że nie ma tutaj orzeczenia o nadprzyrodzoności. Nikt nie powinien go wydawać, chyba, że w drodze zupełnego wyjątku zrobiłby to osobiście papież.
Procedury
Procedury zostały w dokumencie szczegółowo opisane. Najważniejszą zmianą względem stanu dotychczasowego jest ścisła współpraca biskupa z Dykasterią, bez którego podjęcie jakiejkolwiek istotnej decyzji będzie tak naprawdę niemożliwe. Co więcej, biskup powinien według nowych norm zadbać – i to jak najszybciej – o powstrzymane klimatu sensacyjności wokół jakiegoś zjawiska.
„W przypadku pojawienia się form pobożności w związku z domniemanym wydarzeniem nadprzyrodzonym, nawet bez rzeczywistego kultu, biskup diecezjalny ma poważny obowiązek jak najszybszego wszczęcia dokładnego dochodzenia kanonicznego w celu ochrony wiary i zapobiegania nadużyciom” – czytamy w dokumencie.
I dalej: „Biskup diecezjalny musi zachować szczególną ostrożność, aby powstrzymać, również przy użyciu dostępnych mu środków, niejasne manifestacje religijności lub rozpowszechnianie jakichkolwiek materiałów związanych z domniemanym zjawiskiem nadprzyrodzonym (np. łzy płynące ze świętych obrazów, pocenie się, krwawienie, zmiany zachodzące na konsekrowanych hostiach itp.), aby nie podsycać klimatu sensacyjności (por. art. 11 § 1)”.
Ponadto biskup może też nakazać umieszczenie jakichś przedmiotów w miejscu strzeżonym do czasu wyjaśnienia sprawy.
Widać zatem dużą troskę o to, by biskup poprzez bierność nie pozwolił na to, iż fenomen rozprzestrzeni się bez żadnej kontroli, co później mogłoby znacząco utrudnić rozstrzygnięcia i wdrożenie w życie ewentualnych ograniczeń.
Kryteria negatywne
Dokument wymiera szereg kryteriów negatywnych, to znaczy przesłanek, które powinny skłaniać do ostrożności lub odrzucenia danego zjawiska.
Należą do nich (to cytaty z dokumentu):
1. Ewentualna obecność oczywistego błędu co do faktu.
2. Ewentualne błędy doktrynalne. W tym względzie należy wziąć pod uwagę możliwość, że osoba, który twierdzi, że jest odbiorcą wydarzeń pochodzenia nadprzyrodzonego, dodaje – nawet nieświadomie – czysto ludzkie elementy do prywatnego objawienia lub pewne błędy pochodzenia naturalnego, niewynikające ze złej intencji, ale z subiektywnego postrzegania zjawiska.
3. Duch sekciarski, który generuje podział w łonie Kościoła.
4. Ewidentne dążenie do zysku, władzy, sławy, rozgłosu społecznego, osobistych korzyści ściśle związanych z faktem.
5. Poważne czyny niemoralne, popełnione w czasie lub przy okazji zdarzenia przez daną osobę lub jej zwolenników.
6. Zmiany psychiczne lub tendencje psychopatyczne u danej osoby, które mogły mieć wpływ na domniemany fakt nadprzyrodzony lub psychoza, zbiorowa histeria czy inne elementy, które można przypisać zakresowi patologicznemu.
Wiele osób obawiało się, że w dokumencie będzie zawarta sugestia, iż jeżeli w treści objawienia pada jakaś krytyka pod adresem hierarchii Kościoła, to jest ono nieautentyczne. Takiego kryterium jednak w ogóle nie ma.
Wiele będzie zależeć od stosowania dokumentu w praktyce, ale wydaje się, że nowe normy mogą być autentycznie pomocne. W ostatnich latach w różnych miejscach na świecie dochodziło do wielu dwuznacznych fenomenów, które budziły – i nadal budzą – wielkie kontrowersje. Dzięki centralizacji procesu rozeznawania łatwiej będzie Kościołowi zarządzać zjawiskami, które wykraczają poza granicę jednej diecezji; a dzięki bardzo wyraźnemu przyjęciu zasady, że normalnie nie rozstrzyga się o nadprzyrodzoności – pozwoli się na korzystanie z wartości duszpasterskich danych wydarzeń bez stwarzania wrażenia, że chodzi o coś zobowiązującego w sumieniu do wiary.
Paweł Chmielewski