Kryzys koronawirusowy i lockdown sprzyjają ustanowieniu systemów kontroli obywateli i nadaniu znaczących uprawnień technologicznym gigantom. Portal euractiv.com przekonuje, że europejscy politycy muszą szybko opracować i wdrożyć strategię, chroniącą obywateli przed amerykańsko-chińskim „kapitalizmem nadzoru”.
W celu zapobiegania „pandemii” wiele europejskich rządów zwróciło się ku rozwiązaniu cyfrowym wcześniej wprowadzonym w Chinach i innych krajach azjatyckich, zachęcając obywateli do instalowania aplikacji śledzącej na ich smartfonach.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak pisze w swoim edytorialu portal euractiv.com klienci tak zwanych bezpłatnych aplikacji płacą za nie swoimi danymi. Wszak nawet w cyfrowym świecie nie ma nic w pełni darmowego. Medium przypomina, że aplikacje śledzące – wbrew zapewnieniom jej twórców – nie pozwalają zachować anonimowości.
Uderzająca jest też zdaniem portalu gotowość zaciekłych konkurentów technologicznych do współpracy w zakresie tworzenia systemu kontroli. Tymczasem to właśnie sektor zdrowia stwarza tym firmom najbardziej lukratywne możliwości zarobkowania.
Zdaniem euractiv.com „władze krajowe i europejskie, które w dobrej wierze rozpowszechniły te aplikacje mobilne dla COVID z uwagi na pandemię, niewinnie i prawdopodobnie nieświadomie przyczyniły się do otwarcia pierwszego naruszenia najbardziej poufnych danych obywateli UE”.
Redakcja portalu ubolewa nad brakiem dogłębnej debaty na ten temat na szczeblu europejskim. Zwraca też uwagę na brak wdrożenia niezależnego systemu audytu zapewniającego usuwanie zebranych informacji medycznych po ich wykorzystaniu. Nie wskazuje też kar za ich naruszenie – inaczej niż w przypadku RODO.
Tymczasem giganci technologiczni z Chin i USA przechowują wrażliwe dane obywateli UE. Euractiv porównuje ich do lekarzy przenikających do intymnych sfer życia i monitorujących działania z użyciem narzędzi cyfrowych. W celu opisania tego używa określenia emerytowanego profesora Harvardu Shoshana Zuboffa „kapitalizm nadzoru”.
Portal wzywa Unię Europejską do stworzenia długoterminowej strategii zapewniającej odpowiednie zarządzanie technologią w UE. Chodzi o ochronę obywateli przed popadnięciem w niewolę cyber-gigantów. Nowe regulacje miałyby zapewnić „ostateczną suwerenność ludzkości” nad pojawieniem się potencjalnie wszechobecnej i dominującej sztucznej inteligencji w ciągu 15 do 20 lat.
Z kolei w Stanach Zjednoczonych trwa debata dotycząca zakazu korzystania z chińskiej aplikacji TikTok na urządzeniach rządowych. Wynika to obaw dotyczących dostępu chińskiego przedsiębiorstwa zajmującego się danymi społecznościowymi do amerykańskich danych. Profesor Cornell University i specjalistka od dezinformacji Sarah Kreps potwierdza, że obawy te są uzasadnione. Niedawne włamania na Twitterze oraz skandal Cambridge Analytica (związany z danymi użytkowników Facebooka) wskazują na uzasadniony charakter obaw o bezpieczeństwo.
Drew Margolin, profesor komunikacji również na Cornell University, zwraca uwagę, że interesy właścicieli firm technologicznych w coraz większym stopniu napędzają reakcje regulacyjne, co jest widoczne w podejściu rządu USA do TikTok. Zauważa, że zarówno rząd, jak i społeczeństwo zwracają uwagę na istotny charakter interesów właścicieli platform technologicznych. Jednak w przypadku chińskiej spółka Bytedance (producenta TikTok), realizuje ona zdaniem wielu interesy Komunistycznej Partii Chin.
Źródła: euractiv.com., newswise.com
AS