Na wtorkowym posiedzeniu, rząd przyjął projekt ustawy, która m.in. zakłada nałożenie na samorządy notujące przekroczenia norm czystości powietrza obowiązku tworzenia Stref Czystego Transportu. Na razie – w praktyce – chodzi o największe miasta, ale projekt mówi wprost o miastach 100-tysięcznych wzwyż.
Z pozoru obowiązek tworzenia SCT objąłby największe miasta. I taką informację można znaleźć w informacjach przekazywanych na temat projektu zmian ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Wskazuje się w nich bowiem, że obowiązujące normy przekraczane są w dużych ośrodkach, jak Kraków, który SCT zaczął wprowadzać jako pierwszy, czy Warszawa, która już ma SCT.
W sumie mówi się tu o czterech miastach, które zostałyby zobligowane do wprowadzenia stref, a listę uzupełniają Katowice i Wrocław.
Wesprzyj nas już teraz!
W projekcie jednak funkcjonuje zapis o obowiązku nakładanym na miasta liczące ponad 100 tys. mieszkańców. To niebezpieczny zapis, bowiem wraz z przyjmowaniem bardziej wyśrubowanych norm jakości powietrza (poziomu dwutlenku azotu – NO2), liczba miast zobligowanych do utworzenia SCT będzie rosła.
Jak uzasadnia zmiany rząd? Twierdzi m.in., że chodzi o kwestię zdrowia oraz jakości życia Polaków i podkreśla, że efektem nowych przepisów „będzie poprawa jakości powietrza. Chodzi także o zmniejszenie – szczególnie uciążliwego w dużych miastach – hałasu”.
Ponadto wiadomo, wedle komunikatu rządu projekt zmian ustawy, że wielkość stref czystego transportu zostanie określona przez samorządy. W projekcie planuje się też, że – jeśli chodzi o komunikację miejską, od 2026 roku miasta powyżej 100 tys. mieszkańców będą musiały kupować wyłącznie autobusy zeroemisyjne. „Jednocześnie, odciążone zostaną samorządy o liczbie mieszkańców powyżej 50 tys., które obecnie muszą realizować to zadanie publiczne z wykorzystaniem pojazdów zero i niskoemisyjnych. Nowe przepisy znoszą te wymagania” -[ czytamy w komunikacie rządu.
Źródło: gov.pl/pch24.pl
MA