Świętując zwycięstwo nad skorumpowaną władzą Joe Bidena, katolicki obrońca życia nie składa broni i znów pojawił się pod siedzibą molocha aborcyjnego Planned Parenthood. Jak wyznaje Mark Houck, przed aresztowaniem zmawiał z synem Różaniec po łacinie, „ponieważ diabeł nienawidzi łaciny”.
– To nie moje zwycięstwo, to zwycięstwo ruchu pro-life – powiedział Mark Houck w transmisji na żywo prowadzonej przez Towarzystwo Tomasza More’a i serwis LifeSiteNews. Katolicki aktywista i ojciec siódemki dzieci stanął niedawno przed sądem w ramach obławy służb Joe Bidena na obrońców życia. Groziło mu nawet 9 lat więzienia i ogromna grzywna w kwocie ćwierć miliona dolarów.
Houck wspominał dramatyczne okoliczności jego aresztowania, podczas którego ponad 20 agentów FBI wtargnęło do domu, wybudzając i strasząc dzieci. Funkcjonariusze weszli z „karabinami M-16, tarczami i hełmami balistycznymi, z taranem”, niczym podczas zatrzymania groźnego terrorysty. Jednak po tygodniach hucpy sądowej zapadł wyrok uniewinniający.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak wyznał, w dniu, w którym był aresztowany za odepchnięcie ochroniarza „kliniki” aborcyjnej, który zachowywał się agresywnie wobec jego 12-letniego syna, zmawiali pod owym przestępczym przybytkiem Różaniec po łacinie. – Ponieważ diabeł nienawidzi łaciny – wyjaśnił.
Natomiast w dniu aresztowania, jak mówił, agenci FBI nie pozwolili mu pożegnać się z rodziną ani nawet założyć skarpetek, ale zgodzili się, by zabrał różaniec. To właśnie modlitwie różańcowej mężczyzna przypisuje największą siłę przebłagania Bożej Opatrzności, ona też towarzyszyła działaczom gromadzącym się publicznie w wyrazie wsparcia dla represjonowanego katolika.
Z kolei żona Marka, Ryan-Marie, wyznała, że jej mąż był wzorem pokory, pokoju i siły podczas tej próby, a oni jako rodzina nie przestawali mieć pewności, że „Bóg ma nas w opiece, nie opuści nas ani nie porzuci”.
Jednak – jak podkreślili uczestnicy transmisji – walka się nie kończy. Mark Houck rozpoczął znów swoje dyżury pod morderczym ośrodkiem Planned Parenthood, by nieść pomoc zdesperowanym kobietom chcącym odebrać życie swoim dzieciom, natomiast prezes Towarzystwa Tomasza More’a, które reprezentowało Houcka w sądzie, udał się do Waszyngtonu, by rozmawiać z prawodawcami na temat wyciągnięcia konsekwencji ze skandalicznej nagonki na ludzi wiary i obrońców życia.
Sam Houck wyznał, że cierpienie stało się dla niego „prawdziwym zaproszeniem do spotkania z Chrystusem”, a w kontekście działalności publicznej „niesamowitą platformą do głoszenia Jezusa”.
Źródło: lifesitenews.com
FO