Eksperci organizacji, które przygotowały i promują obywatelski projekt nowelizacji ustawy o ochronie życia poczętego, podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami starali się wyjaśnić nieporozumienia i dezinformacje rozpowszechnione wokół inicjatywy „Stop aborcji”.
Profesor Bogdan Chazan, ginekolog i położnik, podkreślał, że celem nowelizacji jest między innymi przywrócenie właściwej filozofii leczenia odnoszącej się do życia ludzkiego w okresie przed przyjściem na świat. Obecnie praktykę medyczną cechuje bowiem w tym zakresie swego rodzaju schizofrenia. Dominuje podejście zmierzające do zabicia człowieka niepełnosprawnego, o ile jeszcze nie zdążył się narodzić i może stanowić „przeszkodę do szczęścia”. To efekt panującego w nowoczesnej kulturze dążenia do życia wygodnego, pozbawionego dyskomfortu. – Zabijamy dziecko czasem po to, żeby… nie umarło albo nie raziło wrażliwych oczu swoją niepełnosprawnością. W myśl nowelizacji, celem diagnostyki prenatalnej będzie wykazanie schorzeń i nieprawidłowości po to, by je leczyć. Dziecko nienarodzone będzie od początku traktowane jako pacjent, któremu należy się opieka medyczna. Prawo do leczenia dziecka nienarodzonego i urodzonego będzie zrównane – podkreślał były dyrektor warszawskiego Szpitala im. Świętej Rodziny. – Trzeba uznać wartość życia chorych dzieci, skończyć z ich dyskryminacją. Prawo do życia istnieje obiektywnie, tymczasem w obecnie obowiązującym ustawodawstwie konkuruje ono z rzekomym ‘prawem do aborcji’.
Wesprzyj nas już teraz!
Profesor Chazan przypomniał, iż każdego dnia w polskich szpitalach statystycznie zabija się w majestacie prawa troje dzieci. Dodał, iż w wielu przypadkach klauzula sumienia okazuje się fikcją gdyż lekarze poddawani są presji związanej z obawą przed utratą zatrudnienia. – Z każdym dniem poszerza się zakres kultury śmierci. Czas nagli, każdy dzień się liczy – stwierdził.
Dziecko płaci życiem za winy przestępców
– Obecna ustawa z 1993 roku chociaż do pewnego stopnia ograniczyła proceder zabijania dzieci i przyczyniła się do zwiększenia świadomości Polaków odnośnie wartości życia poczętego, jest aktem formułującym niejasne przepisy – oceniła Karolina Pawłowska z Instytutu Ordo Iuris. – Ustawa pozbawia nienarodzone dzieci podstawowych praw. Każdego roku około tysiąca dzieci zostaje wyjętych spod prawa. Nie przysługuje im już prawo do życia a państwo pozwala je bezkarnie zabijać. Odbywa się to na mocy zaświadczenia lekarskiego, które stwierdza, że istnieje podejrzenie – wyłącznie podejrzenie – zaistnienia choroby lub niepełnosprawności. Takie zaświadczenie oznacza wielokrotnie wyrok śmierci – powiedziała ekspert instytutu, który przygotował nowelizację zakładającą pełną ochronę życia. Wskazała, iż zarówno polska Konstytucja, jak i obowiązujące nas regulacje międzynarodowe nie przewidują różnicowania ochrony życia ze względu na zdrowie czy niepełnosprawność. Potwierdził to wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2008 roku.
Ustawa z 1993 roku pozbawia prawa do istnienia dzieci, których życie rozpoczęło się wskutek czynu zabronionego. Jak się okazuje, rzadko stanowi to przesłankę do zabijania poczętych w efekcie gwałtu. Znacznie częściej matki poddają się tak zwanej aborcji dlatego, że co najmniej jednym z rodziców jest osoba poniżej 15. roku życia. – Zabicie dziecka w wyniku czynu zabronionego stanowi kapitulację państwa. Po pierwsze, państwo nie zapobiegło temu czynowi, po drugie, często nie było ono w stanie odnaleźć i ukarać sprawcy, po trzecie – pozostawiło matkę i dziecko samym sobie wskazując niejako jedyne wyjście problemu w postaci zabicia nienarodzonego. W przypadku gwałtu niewinne dziecko ponosi karę za czyn gwałciciela. Formą odpowiedzialności jest w tym przypadku pozbawienie życia – wyjaśniała zbójecką de facto filozofię dzisiejszego prawa Karolina Pawłowska. Zaznaczyła przy tym, że usunięcie z ustawy przesłanki trzeciej – ze względu na zdrowie i życie matki – bynajmniej nie oznacza, że lekarz nie będzie mógł podjąć działań (ratujących życie kobiety) których nieumyślnym, ubocznym skutkiem będzie mogła być śmierć lub uszczerbek na zdrowiu dziecka. – Funkcjonująca w polskim prawie klauzula wyższej konieczności jest wystarczającą regulacją – oceniają autorzy nowelizacji. W ich przekonaniu obowiązujący wciąż wyjątek uzasadniający tzw. aborcję jest furtką do wielu nadużyć a przy tym utrwalania się filozofii traktującej zabicie dziecka jako niemalże równoprawną alternatywę dla poszukiwania sposobów ratowania i matki, i nienarodzonego.
Morderczy kompromis pochłania coraz więcej ofiar
– Nasz projekt nowelizacji znosi dyskryminację nienarodzonych poczętych drogą naturalną wobec dzieci poczętych metodą in vitro – zaznaczył Olaf Szczypiński z Ordo Iuris. Zwrócił on uwagę na to, iż unicestwienie ludzkich zarodków wytworzonych laboratoryjnie jest obecnie w polskim prawie zabronione. Zaznaczył, że nowelizacja zakłada nałożenie na władze publiczne przez projektodawców nowelizacji obowiązku otoczenia opieką, w tym materialną, zarówno rodziców dziecka niepełnosprawnego jak i matek dzieci poczętych w wyniku czynów zabronionych.
– Chociaż przepisy od lat się nie zmieniają, obowiązujący tzw. kompromis aborcyjny pochłania coraz liczniejsze ofiary. Na podstawie tych samych przesłanek z roku na rok zabijanych jest coraz więcej dzieci. W Polsce w ciągu zaledwie 14 lat liczba legalnych tzw. aborcji wzrosła ze 138 przypadków do aż 971 w roku 2014. Sytuacja ta w sposób szczególny dotyczy dzieci, co do których zachodzi podejrzenie niepełnosprawności lub choroby. Przed dwoma laty przesłanka eugeniczna była podstawą do przeprowadzenia blisko 95 procent aborcji. Olaf Szczypiński powołał się na przykłady Hiszpanii i Irlandii, gdzie zachodzi podobna prawidłowość, zresztą nawet w sposób znacznie gwałtowniejszy, wręcz lawinowy.
Automatyczna bezkarność matki wywodzi się z prawa stalinowskiego
Karina Walinowicz z Ordo Iuris odniosła się do planowanej przez inicjatorów projektu „Stop aborcji” likwidacji automatycznej bezkarności kobiet winnych śmierci własnych nienarodzonych dzieci. – Wyjątek ten dotyczy nawet zbrodni popełnionych cynicznie i z zimną krwią. Na mocy obecnej ustawy ochronie podlega jedynie stan ciąży kobiety. Jednak to nie stan ciąży jest dobrem prawnym, któremu należy się ochrona prawa, lecz życie dziecka nienarodzonego, które obecnie jest tej ochrony pozbawione – powiedziała. Ekspertka przytoczyła stwierdzenie pochodzące z pracy Heleny Wolińskiej, stalinowskiej prokurator wojskowej odpowiedzialnej za śmierć wielu działaczy podziemia antykomunistycznego. Wolińska przyznała, iż przekreślenie karalności kobiety stanowi równocześnie „przekreślenie prawnej ochrony płodu”. – Aktualne polskie przepisy wyłączające karalność kobiety za zabicie ich dziecka poczętego są kontynuacją tych właśnie rozwiązań – zaznaczyła Karolina Walinowicz. – W skali świata to rozwiązanie charakterystyczne dla państw dawnego bloku sowieckiego.
Dotychczasowe próby przywrócenia karalności wszystkich sprawców zabicia dziecka zakończyły się niepowodzeniami. Ostatnia – zaledwie przed trzema laty. Wówczas podjęła ją kierowana przez prof. Andrzeja Zolla komisja kodyfikacyjna prawa karnego.
Obecnie zdecydowana większość państw świata nie wyłącza karnej odpowiedzialności nikogo spośród sprawców nielegalnego zabicia dziecka poczętego. Dotyczy to także państw, które w pewnych wyjątkach dopuszczają prenatalne dzieciobójstwo – w Europie chodzi o kilkanaście krajów, w tym Niemcy, Węgry, Hiszpanię, Irlandię Północną czy Maltę. Wszędzie tam od ukarania kobiety może odstąpić sąd. Takie też rozwiązanie przewiduje projekt „Stop aborcji”.
Wkrótce parlamentarny bój o życie
Podczas pierwszego czytania w Sejmie w czwartek 22 września obywatelski projekt nowelizacji prawa aborcyjnego zaprezentuje dr Joanna Banasiuk, wiceprezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Inicjatywę poparło swoimi podpisami 458 103 osób. Projekt wraz z listami poparcia został złożony w Sejmie 5 lipca.
– To nie są podpisy znikąd. W akcję zaangażował się cały kraj, choćby 140 miast, w których odbyły się tegoroczne Marsze dla Życia i Rodziny – powiedziała Sylwia Zborowska z Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny.
RoM