Dominikański zakonnik w mocnych słowach skrytykował kurs, w jakim obecnie zmierza wielu duchownych Kościoła powszechnego. Kapłan wskazał na hipokryzję tych, którzy porzucają tradycyjną doktrynę, jednocześnie zaprzeczając chęci wywrócenia kościelnego nauczania oraz przypisują błędne poglądy „działaniu Ducha Świętego”.
– Herezja nie jest w stanie wychować nowego pokolenia, ponieważ jest bezpłodna i wysterylizowana. Z tego powodu stara się propagować sama siebie przez kontrolę i narzucanie innym, jak wirus. Właśnie to widzimy w pre-synodalnych syntezach pewnych krajów. Wrzeszczą o zmianę doktryny i moralności (…) Chcą „towarzyszenia”, przez co rozumieją utrzymywanie ludzi w dokładnie takim stanie, w jakim są. To co grzeszne, nie jest już nazywane grzechem. Zapewnia się nas, że piekło nie jest wieczne i że jest puste. Nie poszukuje się świętości, twierdząc, że jesteśmy dobrzy tacy, jakimi jesteśmy – mówił do zgromadzonych wiernych o. Leon Pereira.
– Dawni heretycy przynajmniej mieli trochę odwagi, byli otwarci na temat tego, czemu zaprzeczali. Nowocześni heretycy są bardziej subtelni. Będą mówili „Ależ tak, zgadzamy się z Janem Pawłem II, uznajemy nauczanie Kościoła”, a następnie będą mu zaprzeczali swoimi uczynkami. A potem obwiniają Ducha Świętego za wszystkie swoje błędy – dodawał duchowny, opiekun brytyjskich pielgrzymów w Medjugorie.
– Te iluzje, te błędy szerzą się, gdy traktujemy Boga jako nieobecnego. Wszystko wtedy zależy od nas, uzależniamy Słowo Boże od naszych przemijających kaprysów. Kiedy nie potrafimy kochać ludzi dostatecznie i poprawnie, nasze błędy się ujawniają. Jak? Przez okłamywanie ich i błogosławienie ich zaburzonych związków, przez utwierdzanie ich w cudzołóstwie i nierządzie, przez afirmację ich śmiertelnych grzechów jak aborcja i nagradzanie ich Komunią Świętą bez wymagania pokuty – zauważał kaznodzieja.
Źródło: lifesitenews.com
FA