„Ludzie obserwują zjawiska społeczne i potrafią sobie dopowiedzieć, jak przebiegają pewne procesy”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Semka komentując pomysł UE o dopuszczeniu do dystrybucji mąki z owadów.
Publicysta przypomina, że „gdyby 40 lat temu ktoś przekonywał, że w sporcie zawodowym biologiczni mężczyźni podający się za kobiety będą rywalizować i wygrywać z biologicznymi kobietami, to wielu powiedziałoby, że jest to wizja niemożliwa do realizacji”.
„Zjawisko przeforsowania tego, co nazwano prawami osób LGBT, pokazuje, że takie zmiany są tylko kwestią odpowiedniej socjotechniki”, zauważa.
Wesprzyj nas już teraz!
„Jeżeli np. za kilka lat zostaną przeforsowane obowiązkowe kwoty dodawania mąki ze świerszczy do wypieków, to przecież na przykładzie obecnego sporu Brukseli z polskim rządem możemy sobie wyobrazić zablokowanie wypłaty kwot unijnych dla krajów, które przed obowiązkowym wsadem robaczywej mąki będą się wzdragać. Chodzi o pewien mechanizm narzucania zmian społecznych. A czy dotyczyć będzie sporu o polskie sądownictwo czy mąki ze świerszcza, to tylko kwestia aktualnej polityki. Mechanizmy nacisku i zmuszania ludzi do rzeczy, na które nie mają ochoty, pozostają te same. A zawsze można wyobrazić sobie kolejnego papieża, np. Franciszka II, który wyjaśni, że akceptacja mąki ze świerszczy jest dowodem na chrześcijańskie rozumienie wyzwań ekologii”, podsumowuje Piotr Semka.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK
Wielkie pieniądze, klimatyzm i zaczadzeni radykałowie. Kto stoi za promocją „jedzenia z robaków”?