Pedro Facon, szef belgijskiej komisji zajmującej się pod hasłem walki z pandemią restrykcjami wobec mieszkańców, ogłosił wycofanie „obowiązku” zasłaniania twarzy w większości miejsc publicznych. Powodem decyzji jest niewielka liczba pacjentów na oddziałach intensywnej terapii oraz spadkowa tendencja w liczbie hospitalizacji.
W ramach nowych regulacji następuje rezygnacja z testowania na obecność koronawirusa. „Ale Facon opowiada się również za utrzymaniem masek na usta przez jakiś czas w opiece zdrowotnej i sektorze transportowym” – informuje dziennik Standaard.be.
Wesprzyj nas już teraz!
– Osobiście utrzymałbym zakrywanie maską ust przez cały rok, aby mieć pewność, że dobrze przeżyjemy tę zimę – mówi Facon. – Wiemy, że te maski na usta działają, zwłaszcza w miejscach, gdzie spotykają się duże grupy osób. To wciąż minimalna interwencja, która jednak daje dużą korzyść – uważa szef komisji.
Podobnie jak na przykład w Polsce, opinie belgijskiej „rady medycznej” mają formalny status rekomendacji i to władze federalne oraz regionalne decydują o tym, jak urozmaicić życie mieszkańców „dla ich życia i zdrowia”.
Od poniedziałki zatem zakrywanie twarzy nie jest już „obowiązkowe” w miejscach pracy czy lokalach gastronomicznych, lecz „zalecane” jeśli nie można utrzymać dystansu wynoszącego 1,5 metra.
„Wreszcie jakaś dobra wiadomość. W Belgii od dzisiaj nie trzeba już nosić masek w pomieszczeniach zamkniętych, nie trzeba także pokazywać Covid passów w restauracjach itd. Oby już na zawsze” – skomentowała Dominika Cosic, korespondentka TVP w Brukseli.
Wreszcie jakaś dobra wiadomość. W Belgii od dzisiaj nie trzeba już nosić masek w pomieszczeniach zamkniętych, nie trzeba także pokazywać Covid passów w restauracjach itd. Oby już na zawsze.
— Dominika Cosic (@dominikacosic) March 7, 2022
Źródła; Standaard.be, Twitter
RoM