Konsumpcyjny charakter „świętowania” zdominował też okres Bożego Narodzenia. W odpowiedzi wielu komentatorów co roku przypomina nam, że w uroczystość Narodzenia Pańskiego wierni powinni skupić się nie na materialnym, a na duchowym znaczeniu Świąt. Bardzo popularne stały się interpretacje wskazujące, że ten szczególny czas dla katolika jest momentem na osobiste nawrócenie i wejrzenie w głąb siebie. Tymczasem spędzenie „świąt” w zadumie nad samym sobą wcale do idealnych sposobów nie należy. Bo pozbawia Święta ich najważniejszego aspektu!
„Chwała na wysokości Bogu” – to pierwsze słowa, jakimi niebo honoruje narodzenie Boga- Człowieka z Maryi Panny. Mieszkańcy Ziemi na szczęśliwą wieść zareagowali zresztą podobnie. Jak bowiem czytamy w Ewangelii Św. Mateusza: „Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon”.
We wszystkich relacjach z Narodzenia Pańskiego, to właśnie ta intencja – oddania Czci Bogu z powodu wielkiego Cudu, jakiego dokonał, zdaje się być pierwszoplanowa. Widać ją wyraźnie w podarkach, jakie przybyli ze wschodu monarchowie złożyli Nowonarodzonemu Zbawicielowi. Nie były to wszak przedmioty szczególnie potrzebne dziecięciu, czy jego rodzicom – każdy z nich miał za to głęboki wymiar symboliczny. Kadzidło odpowiadało Jego boskiej naturze, złoto godności królewskiej, a mirra człowieczeństwu. Ta sama postawa czci uwidacznia się w atmosferze pobożnej bojaźni jaka, według świadectwa Ewangelistów, towarzyszyła pasterzom, pielgrzymującym do ubogiej kołyski Pana.
Wesprzyj nas już teraz!
Bogata symbolika, mnogość gestów – tak liturgicznych, jak i ludowych zwyczajów – towarzyszą nam współcześnie we wspomnienie Bożego Narodzenia w równie znaczącym stopniu. Sens zdążył jednak z nich jakby ulecieć. Dziś, gdy przyozdabiamy domy choinką, wieńcami, gdy zasiadamy do suto zastawionych stołów – mało komu przechodzi przez myśl, że to nic innego, jak… hołd składany Chrystusowi – świadectwo wiary – osobisty ukłon przed Dziecięciem Jezus.
Błędnym byłoby mniemanie, że proces zapominania o tym podstawowym wymiarze świętowania jest czymś specyficznym dla uroczystości Bożego Narodzenia. Niestety, myśl o oddawaniu chwały Bogu jest dziś „niemodna” w Kościele. A doprowadził do tego przede wszystkim antropocentryzm – w ostatnich dekadach stanowiący wręcz domyślny paradygmat duszpasterski. Dzisiejszy wierny słysząc, że powinien czcić Boga, może z autentycznym zdziwieniem zapytać: „ale właściwie po co?”. Tym bardziej, że ostatnio wyjątkowo „na czasie” jest podkreślanie, że Wszechmogącemu ludzkie hołdy nie są potrzebne…
Samo w sobie zdanie to jest prawdą – w żadnym jednak wypadku nie powinno budzić w nas przekonania, że oddawanie chwały Przenajświętszej Trójcy jest przeżytkiem. O ile bowiem Bóg, jako byt nieskończenie szczęśliwy, nie czerpie żadnej korzyści z naszego uwielbienia, o tyle czerpiemy ją my – ponieważ chwaląc Boga czynimy sprawiedliwie.
Właśnie ta prosta przyczyna wyjaśnia, po co Kościół i wierni od tysięcy lat składają Najwyższemu akty uwielbienia. Są one właściwe wobec wielkich dzieł Opatrzności i nieskończonej miłości Boga do nas. Ta sama prawda odnosi się również do Bożego Narodzenia. Wobec cudu Tajemnicy Wcielenia każdy z nas powinien przystanąć, by przyklęknąć i uwielbić Boży Majestat, a nie aby spojrzeć w głąb siebie samego.
I nie tylko zwracanie się coraz bardziej „w stronę człowieka” w Kościele zaburza rozumienie i docenianie znaczenia świątecznych zwyczajów. Człowiek XXI wieku jest dużo mniej wrażliwy na symbole – przestrzeń w której żyjemy staje się coraz zmaterializowana i pozbawiona kulturowego przesłania. Poza świętami widać to chociażby w architekturze, w modzie – właściwie w każdej dziedzinie życia społecznego. Nic więc dziwnego, że kultywowanie dawnych tradycji coraz częściej zdaje się być postrzegane jako „czysta forma”, pozbawiona głębszej treści.
W te święta warto przeciwstawić się tym trendom i samemu przepoić świętowanie czcią dla przychodzącego na świat Mesjasza. Warto w tej intencji przyozdobić choinkę i zgodnie z tradycyjnym rytuałem zasiąść do wieczerzy wigilijnej. Świadomość znaczenia kultywowanych zwyczajów pomoże je nam na nowo docenić, a z przedświątecznych przygotowań uczynić ofiarę składaną Bożemu Majestatowi, a nie czczą rutynę.
Filip Adamus