„Będąc katolikiem nie sposób nie wierzyć w aniołów, w Credo mówimy przecież „Wierzę w jednego Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych” – mówi ks. Piotr Prusakiewicz CSMA w rozmowie w PCh24.pl.
Jaka jest rola aniołów w wierze chrześcijańskiej? W obcowaniu świętych?
Wesprzyj nas już teraz!
W centrum naszej wiary znajduje się Jezus Chrystus, aniołowie pełnią funkcje pomocnicze. Czytając Pismo Święte, wcześniej czy później każdy trafi na aniołów, którzy otaczali Pana Jezusa. Spotkanie z aniołami prowadzi więc zawsze do czegoś głębszego.
Będąc katolikiem nie sposób w anioły nie wierzyć, w Credo mówimy przecież: „Wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela (…) wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych”. Wyznajemy wiarę w istnienie duchów niebieskich, które, jak uważamy, są niewidzialne – podobne do księżyca bijącego blaskiem odbitym od słońca. Zarówno Pismo Święte, Tradycja jak i liturgia ukazują aniołów, wzywają do korzystania z ich wstawiennictwa. Święto 29 września – Święto Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała – a później święto Aniołów Stróżów wzywają nas do odkrycia na nowo istnienia obok nas niewidzialnych istot, z którymi możemy nawiązać kontakt i korzystać z ich pomocy.
Nie ma wiary bez aniołów?
Z całą pewnością. Wierzymy w końcu w to, co zostało nam objawione dla naszego zbawienia i szczęścia. Można iść przez życie nie korzystając z pomocy aniołów. Można też uruchomić ten „kapitał duchowy” we właściwym jego rozumieniu. Są święci, którzy mieli duże nabożeństwo do aniołów, są tacy, którzy nie mieli. Miarą naszej chrześcijańskiej dojrzałości nie jest widzenie aniołów, czy rozmawianie z nimi, a siła naszej wiary i miłości.
Skąd w kulturze popularnej taki infantylny obraz aniołów, oderwany od chrześcijańskiego objawienia?
„Instytucja” aniołów pojawia się również w innych kulturach. Dzisiaj także istnieje na nie swoista „moda”, łatwo to sprawdzić choćby przez przeglądarkę internetową. Współczesny człowiek zatracając ducha, wybiera z tego świata wiary jedynie to, co wydaje mu się łatwe i niezobowiązujące. Dotyczy to także aniołów. Widzimy więc, że człowiek nawet w zlaicyzowanym świecie szuka kogoś, z kim mógłby nawiązać kontakt, kto zaspokoi jego, istniejące wciąż przecież, potrzeby duchowe. Taki magiczny „aniołek” na egzamin, sobotę i randkę, stworzony na kształt człowieka. Prawdziwych aniołów objawia nam Biblia – u podstaw takiego zainteresowania aniołami trzeba więc widzieć jednak coś pozytywnego.
Wiara w anioły, wyrwana z kontekstu chrześcijaństwa, odgrywa rolę zastępczą?
Tak, sprowadza się do pewnej namiastki, oferującej taką „rozpuszczoną” duchowość, uznającą, że jakiś tam świat duchów istnieje. Tymczasem, prawdziwa duchowość prowadzi do nawrócenia, przemiany życia, prowadzi do Boga. Jako kapłan ze Zgromadzenia Michalitów, wydając czasopismo „Któż jak Bóg!”, chcę tymczasem ukazywać właśnie ten świat dobrych aniołów w ich biblijnym rozumieniu.
Czy za wzrostem zainteresowania duchami niebiańskimi idzie także większa świadomość istnienia aniołów upadłych?
Gdy chodzi o wiedzę, to większe jest zainteresowanie właśnie aniołami upadłymi niż dobrymi. Wynika to z ludzkiej ciekawości co do tego obszaru duchowości. Możemy zorganizować konferencję o Chrystusie – Zbawicielu i przyjdzie sto osób. Na konferencję o szatanie i jego metodach działania przyjdzie pięć tysięcy. To kwestia pewnej fascynacji złem, ciekawości. Również publikacje demonologiczne są interesujące dla wielu jako pewien materiał „akcji”. Sama wiedza niczego jednak nie daje, bez właściwej motywacji trudno się złu opierać.
Wiara w aniołów została więc sprowadzona do popkulturowej rozrywki…
Po części tak, ale nie mamy na to wpływu, kultura nie zawsze jest chrześcijańska. Zadaniem Kościoła jest głoszenia prawdy o aniołach, tak jak są objawieni. Świat może tu tworzyć własne sposoby przedstawiania, także samego Boga. Naszym zadaniem jest ukazywanie prawdy, wybór należy już do poszczególnych osób. Ten problem zawsze był, jest i będzie obecny, w przeszłości funkcjonował nawet przesadny kult aniołów.
Istnieje wyobrażenie, według którego kult ten łączy się szczególnie z dzieciństwem…
Kryje się za tym dobre skojarzenie, ponieważ każde dziecko szuka opieki i ochrony. Samo Pismo Święte w Ewangelii św. Mateusza wskazuje na takie słowa Chrystusa: „Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego”. Podkreśla to właśnie rolę aniołów w życiu małych dzieci. Dzisiaj ludzie wyrastają z nabożeństwa do aniołów jak z ubranka do Pierwszej Komunii. Tymczasem aniołowie są nam dani aż do końca naszego życia. Wchodzimy tu w tajemnicę świętych obcowania.
Aniołowie mają zresztą sprawować pieczę nie tylko nad jednostkami, ale i nad społecznościami, o tym jednak nie mówi się niestety zbyt wiele. Tym niemniej powstał nawet w Miejscu Piastowym pomnik Anioła Stróża Polski. W trakcie objawień w Fatimie, objawiający się anioł, przedstawił się jako Anioł Stróż Portugalii. Sama prawda o aniołach stróżach narodów ma charakter biblijny, dzisiaj niektóre społeczności podnoszą ją na nowo. Powstała nawet zresztą Sodalicja Anioła Stróża Polski. Aniołów jest bardzo wielu, ale kojarzymy ich na ogół z tymi, którzy są obok nas, a jest ich przecież dziewięć chórów. Niektórzy z nich mają właśnie za zadanie czuwanie nad społecznościami.
Wiąże się to z przekonaniem o nadprzyrodzonym ostatecznym celu narodów…
Tak, trzeba pamiętać, że zadaniem aniołów jest prowadzenie człowieka do szczęścia wiecznego, przy poszanowaniu jego wolnej woli. Niebo jest przedstawiane jako ludzie różnych języków, ras i narodów, tworzących wspólnotę zbawionych. Aniołowie próbują wpływać na swoich podopiecznych, by opowiadali się za Bożą sprawą. Św. Hilary z Poitiers przyrównał Anioła Stróża do wychowawcy, który poucza i wskazuje drogę, któremu chodzi o wyższe wartości: wiarę, miłość, nadzieję, dobro i prawdę.
Ks. Piotr Prusakiewicz CSMA – członek Zgromadzenia św. Michała Archanioła, rekolekcjonista, redaktor naczelny dwumiesięcznik „Któż jak Bóg!” oraz kwartalnika „The Angels”.
Rozmawiał Mateusz Ziomber.