We wtorek przed Sądem Rejonowym dla Łodzi Widzewa przesłuchano troje świadków w sprawie drukarza, który odmówił wykonania usługi dla organizacji promującej homoseksualizm. Powodem odmowy były przekonania, w tym wiara katolicka. W sprawę po „tęczowej” stronie włączyli się pracownicy biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
W czerwcu ubiegłego roku w sprawie drukarza zapadł wyrok nakazowy. Pracownik został skazany bez procesu, gdyż – jak stwierdził wtedy sąd – bez uzasadniona odmówił świadczenia. Zasądzono wtedy grzywnę wysokości 200 zł. Sądzony Adam J. wniósł sprzeciw do wyroku nakazowego, w związku z czym sprawę należało powtórzyć, tym razem dając drukarzowi prawo do obrony.
Wesprzyj nas już teraz!
We wtorek 17 stycznia odbyła się kolejna rozprawa. Troje świadków złożyło zeznania. Była wśród nich pracownica biura RPO. To ta instytucja w ubiegłym roku powiadomiła policję o możliwości popełnienia wykroczenia przez pracownika drukarni. Zeznawał również właściciel zakładu i inny pracownik.
Pracownica biura RPO była pytana między innymi o jej związki z osobami z homo-fundacji, której odmówiono wykonania banneru promującego subkulturę LGBT. Jak przyznała, żadnych pozazawodowych związków nie ma, a jej współpraca z organizacjami i fundacjami wynika z pełnionych obowiązków służbowych.
Właściciel drukarni bronił postawy swojego pracownika i przypominał, że nie doszło do zawarcia umowy z homo-organizacją, dlatego też nie zrealizowano zamówienia. Firma nie drukuje wszystkich treści i zostawia sobie prawo do odmowy. Wcześniej kilka razy odmawiała innym klientom. Szef drukarni ponadto nie ma zamiaru przyczyniać się do propagowania „tęczowej” ideologii, a odmowa wynikała z treści zamówienia, a nie skłonności seksualnych klientów.
Sądzony Adam J. przyznał, że jest człowiekiem głęboko wierzącym i praktykującym i nie ma możliwości zmusić go do wykonywania usług niezgodnych z zasadami katolickimi. Podobnie mówiła kolejna przesłuchiwana osoba – pracownik.
Kolejna rozprawa odbędzie się 28 lutego. Do tego czasu policja na prośbę sądu ma ustalić miejsce pobytu aktywistki homo-fundacji, która załatwiała w drukarni zamówienie. Do tej pory nie wiadomo, gdzie przebywa i nie udało się z nią skontaktować.
Źródło: wPolityce.pl
MWł