Miało być tak pięknie. Dożywotnia renta w wysokości kilkuset złotych w zamian za notarialne przekazanie mieszkania. Dla emerytów, żyjących za skromne pieniądze, rzecz nie do pogardzenia. Na rynku stopniowo zaczęły się więc pojawiać firmy, oferujące takie usługi. Niestety nie wszystkie z nich stosują uczciwe praktyki. Rośnie więc grono poszkodowanych…
O dłuższego czasu można spotkać się z reklamami czy billboardami, zachwalającymi zalety korzystania z oferty dożywotniej renty w zamian za przepisanie mieszkania na firmę, która ową rentę zobowiązuje się wypłacać. Informacji na temat funduszów hipotecznych można natomiast znaleźć niewiele. Nie znamy nazwisk właścicieli ani nie wiemy jaki posiadają kapitał. Część informacji na ten temat można znaleźć w Krajowym Rejestrze Sądowym.
Wbrew entuzjastycznym reklamowym obrazkom, rzeczywistość nie jest jednak tak różowa. Przekonał się o tym 80-latek z Warszawy, który przepisał swoje mieszkanie na Mokotowie Funduszowi Mieszkaniowemu Dom. Firma zobowiązała się co miesiąc wypłacać mu rentę w wysokości 547 zł. Niestety mężczyzna otrzymywał „na rękę” niespełna 200 zł., gdyż jak się okazało fundusz potrącał z tej kwoty czynsz na mieszkanie. Zgodnie z umową dostał wprawdzie także 20 tys. zł gotówką, jednak biorąc pod uwagę, że lokalizacja zajmowanej przez niego kawalerki jest naprawdę atrakcyjna, można powiedzieć, że firma przejęła mieszkanie naprawdę tanim kosztem. Jeszcze mniej szczęścia miała 72-letnia kobieta, która podpisała podobną umowę z Kancelarią Hipoteczną z Piaseczna, po czym okazało się, że pod wskazanym adresem nie ma takiej firmy.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem Roberta Jeziołowicza ze Związku Banków Polskich jak dotąd rząd nie wywiązał się z obietnicy stworzenia ustawy o odwróconej hipotece i rencie dożywotniej, która miała określić wymogi kapitałowe zasady wykupu nieruchomości przez spadkobierców, a także objąć nadzorem finansowym tego typu firmy. Największe kontrowersje w całej tej sytuacji wzbudza fakt, że mieszkanie przechodzi na własność funduszu już z chwilą podpisania umowy, a nie dopiero po śmierci właściciela. Spadkobiercy nie mają także prawa pierwokupu nieruchomości. Problemem są też niskie świadczenia w stosunku do wartości mieszkania. Firmy przyznają, że świadczenia miesięczne są wyliczane od 30-40% wartości mieszkania, ze względu na ryzyko spadku jego wartości lub też ewentualnej długowieczności klienta.
Co proponuje Ministerstwo Gospodarki? Według projektu właściciel mieszkania przepisując je na firmę powinien mieć możliwość zawarcia oddzielnej umowy, gwarantującej mu prawo dożywotniego zamieszkiwana w tym lokalu. Firmy miałyby także zostać objęte nadzorem finansowym oraz musiałyby posiadać zezwolenie na prowadzenie takiej działalności. Mogłyby to być spółki akcyjne lub spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Minimalny kapitał musiałby wynieść 50 tys. euro. Spadkobiercy mieliby prawo otrzymania wyrównania różnicy między aktualna wartością mieszkania a sumą zwaloryzowanych wypłaconych już świadczeń z doliczoną marżą oraz kosztami administracyjnymi.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.forsal.pl