Sejmowa Komisja ds. Administracji i Cyfryzacji rozpatrywała rządową poprawkę do ustawy o informacji publicznej, zgodnie z którą dostęp do niej może być ograniczony z uwagi na „ochronę prywatności osoby publicznej”.
Podczas obrad sejmowej komisji doszło do sporu wokół tej poprawki. Przeciwni jej byli nie tylko posłowie z opozycji, ale także generalny inspektor ochrony danych osobowych, Wojciech Wiewiórski oraz zastępca dyrektora Departamentu Prawa Karnego Ministerstwa Sprawiedliwości, Wojciech Ulitko.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ustawa skonstruowana jest w ten sposób, że w art. 1 wyjaśnione jest, co jest informacją publiczną. W art. 5 wyjaśnione jest, jakie informacje publiczne podlegają ograniczeniu, jeżeli chodzi o ujawnienie ze względu na ochronę prywatności – ocenił Wiewiórski.
Inny urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości, Bogdan Pękalski stwierdził, że osoba, która jest zobowiązana prawem do udzielenia informacji publicznej, „musi je ujawnić”. – Czyli nie może się zasłaniać swoją prywatnością, skoro prawo nakłada na nią obowiązek ujawnienia w jawnym rejestrze jej danych osobowych. A w poprawce czytamy, że mają to być dane podlegające ograniczeniu z uwagi na prywatność – wyjaśnił Pękalski.
Ostatecznie posłowie PO nie zarekomendowali rządowej poprawki, która jest kolejną już próbą ograniczenia dostępu do informacji publicznej. Poprzednia propozycja rządu okazała się niekonstytucyjna, głównie ze względu na tryb jej przyjęcia. Chodziło wtedy o wprowadzenie możliwości ograniczenia dostępu do informacji publicznej ze względu na „ochronę ważnego interesu gospodarczego państwa”.
Źródło: „Nasz Dziennik”
ged