Może przyjdzie czas, że tak jak tamci benedyktyni modlili się na gruzach bazyliki w Nursji, tak my, chrześcijanie, będziemy się modlić się na gruzach bazyliki św. Piotra w Rzymie – powiedział ojciec Leon Knabit OSB.
Znany kaznodzieja podczas konferencji wygłoszonej w katowickiej katedrze nawiązał do czwartkowego czytania Ewangelii, mówiącego o spustoszeniu Jerozolimy (Łk 21,20-28). Odnosząc się do znaków czasu rozważał, czy ostatnie tragiczne wydarzenia i kataklizmy świadczą o nadejściu czasów ostatecznych.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jako benedyktyn zwróciłem uwagę na jedną rzecz. Otóż, w czasie wszystkich wcześniejszych klęsk, jakie nawiedziły świat, a zwłaszcza Europę, jedna świątynia cały czas trwała. To bazylika św. Benedykta w Nursji, niedaleko Rzymu. Ten święty jest patronem Europy, życia monastycznego i odrodzenia religijności. Od VI wieku aż po czasy współczesne. A w tym roku bazylika się zawaliła. Została tylko fasada, a za nią tylko kupa gruzu. Ocalała figura św. Benedykta, która stoi na placu w centrum miasta. Niektórzy mówią, że to jakiś znak, że nasza kultura chrześcijańska się wali. Że już się zawaliła… – mówił kaznodzieja.
– A może przyjdzie czas, że tak jak tamci benedyktyni modlili się na gruzach bazyliki w Nursji, tak my, chrześcijanie, będziemy się modlić się na gruzach bazyliki św. Piotra w Rzymie? Niewykluczone. Wiele świątyń, bazylik w Rzymie zostało naruszonych, nawet św. Pawła za Murami – kontynuował.
Zakonnik zwrócił uwagę na utrwalone w Ewangelii przekonanie pobożnych żydów o tym, że ich chluba, świątynia jerozolimska gwarantuje im pokój i Bożą przychylność. Tymczasem Pan Jezus w twardych słowach przepowiedział upadek świątyni: „Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”.
Źródło: katowice.gosc.pl
RoM