Bardzo wpływowy w Watykanie jezuita, ojciec James Martin utożsamia ewangeliczną przypowieść o wskrzeszeniu Łazarza z głoszonym chronicznie przez siebie postulatem „włączenia” do Kościoła ludzi współżyjących z osobami tej samej płci. Autor wydanej niedawno książki zatytułowanej Come Forth: The Promise of Jesus’s Greatest Miracle („Wyjdź! Obietnica największego cudu Jezusa”) przedkłada rzekomą pełną Bożą akceptację człowieka, nawet zatwardziałego grzesznika, ponad wymóg jego nawrócenia. Martin dał wyraz swym przekonaniom w wywiadzie udzielonym progresywnemu portalowi National Catholic Reporter.
Według NCR, najnowsza publikacja jezuity – propagatora agendy LGBT w Kościele „bada nasze codzienne metaforyczne śmierci i zmartwychwstania poprzez biblijną historię Jezusa i Łazarza”.
Wesprzyj nas już teraz!
Autorka wywiadu, Shannon Evans spytała najpierw o to, co najbardziej przekonujące było dla o. Martina w przypowieści o wskrzeszeniu Łazarza. Według zakonnika, scena ta urzekła go najbardziej jeszcze w latach 70. minionego stulecia, gdy oglądał telewizyjny serial Franca Zeffirellego „Jezus z Nazaretu”. – Widok Jezusa wzywającego zmarłego z grobu zafascynował mnie, przeraził, a przede wszystkim sprawił, że zapragnąłem dowiedzieć się więcej o tym, co wtedy się wydarzyło – odpowiedział rozmówca.
– Niedawno, w ciągu ostatnich kilku lat, odkąd zacząłem prowadzić pielgrzymki do Ziemi Świętej, obserwowałem, jak silnie oddziałuje dla pielgrzymów odwiedzenie grobowca Łazarza w Al-Eizariya , dzisiejszej Betanii, obecnie położonej na terytorium Palestyny. Zawsze zachęcam ich, aby pomyśleli o tym, by pozwolić czemuś umrzeć w grobie, i prawie zawsze jest to potężne przeżycie. To wszystko doprowadziło do powstania tej nowej książki – wyjaśniał.
Według o. Martina, historia Łazarza „może przemówić do każdego z nas, ponieważ każdy z nas ma rzeczy, które trzymają go w niewoli”. Bóg wzywa każdego z nas, abyśmy pozwolili pewnym rzeczom „umrzeć” – może chodzić o zadawnioną urazę, zarozumiałe ego czy też pragnienie, aby zawsze mieć rację. Abyśmy jednak mogli ściślej, dokładniej naśladować Boga, Ten w różnych momentach naszego życia wywołuje nas z naszych „grobów” do nowego życia.
Dalej Shannon Evans nie bawiła się już w niedopowiedzenia i gładko przeszła do konkretów, pytając: – Wiele razy opowiada się Ojciec za pełnym włączeniem katolików LGBTQ+ w życie Kościoła. Czy uważa, że ta ewangeliczna historia mówi o wyzwoleniu ludzi marginalizowanych?
– Absolutnie! W rzeczywistości słowa, których Jezus użył przy grobie Łazarza w Betanii, przetłumaczone w najprostszy sposób z języka greckiego, brzmią: „Wyjdź!”. Powiedziałem mojemu wydawcy, że gdyby tak dokładnie brzmiał tytuł książki, ludzie błędnie by go zinterpretowali. Jednak zaproszenie do „wyjścia” i przyjęcia tego, kim jesteś, świętowania swoich darów i zaakceptowania tego, jak Bóg cię kocha, jest czymś, co wiele marginalizowanych osób zrozumie – odparł o. Martin. W jego opowieści notoryczni grzesznicy nie skazują się więc sami na odłączenie od sakramentów, czyli źródła naszego duchowego życia, lecz są spychani na ubocze przez Kościół, a więc de facto dyskryminowani.
– Oczywiście wszyscy jesteśmy wezwani do nawrócenia i przyjrzenia się naszym grzesznym wzorcom, ale głębszym zaproszeniem jest przyjęcie Bożej miłości takim, jakim jesteśmy – dodał jezuita, wyraźnie stawiając Bożą, rzekomo bezwarunkową akceptację człowieka ponad konieczność zerwania ze złem.
Według rozmówcy NCR, wiele przedstawień postaci Łazarza w kulturze na przestrzeni wieków wskazuje, że wcale nie chciał on powrócić na świat z martwych. Posłuchał jednak Pana Jezusa i wyszedł z grobu.
– Chociaż nie jesteśmy Łazarzem i zamknęliśmy się w naszych grobowcach w Betanii 2 tysiące lat temu, istnieją części nas, które muszą „umrzeć” lub zostać „pozostawione w grobie”, aby doświadczyć nowego życia. I że w kluczowych momentach naszego życia Bóg oferuje nam nowe życie i nowe możliwości, mówiąc do nas, podobnie jak Jezus do Łazarza: „Wyjdź!” – podsumowuje o. Martin.
Źródło: ncronline.org
RoM