25 lipca 2021

Ojciec Mitch Pacwa: musisz pamiętać, że piekło istnieje!

Kiedy podejmiemy decyzję o kochaniu Boga nade wszystko i zintegrowaniu Jego pragnień co do nas ze wszystkimi aspektami naszego życia, naszym nadrzędnym celem musi być uniknięcie wieczności w piekle i staranie się o życie wieczne w niebie. Może to być dla nas tak oczywiste, że jeśli usłyszymy o tym głośno, wyda się nam to dziwne, ale musimy to powiedzieć. Dlaczego współcześnie nie mówimy o piekle? Czy strach przed wiecznym potępieniem może pomóc unikania grzechu? W najnowszej książce „Jak słuchać, kiedy Bóg mówi” wyjaśnia to znany jezuita O. Mitch Pacwa. Poniżej prezentujemy jej fragmenty.

Staranie się o życie wieczne w niebie
Niestety wielokrotnie w życiu natknąłem się na osoby, które wydawały się szczerze pragnąć trafienia do piekła. Pamiętam młodego człowieka, który nienawidził rodziców znacznie bardziej, niż kochał Boga. Nienawidził ich tak mocno, że powiedział mi: „Idę do piekła i biorę ich ze sobą!”. Mniej skrajna od jego czynnej nienawiści, ale bardziej typowa była postawa widoczna w stwierdzeniu pewnej kobiety z samolotu: „Wiem, że to, co robię, zaprowadzi mnie do piekła, ale nie zamierzam tego zmieniać. Nie sądzę, że mogę przestać tak robić, więc skończę w piekle i tyle”. Jeszcze inni afiszują się z grzesznym życiem, nie martwiąc się wcale o wieczną przyszłość. W istocie twierdzą, że nic, co robią, nie jest w ogóle złe, obojętnie jak jest to egocentryczne. Ze względu na te postawy dobrze jest stwierdzić jasno i wyraźnie: Dostanie się do nieba i uniknięcie piekła jest jedną z absolutnie najważniejszych spraw w okresie naszego przebywania na ziemi.

Piekło nie istnieje?
Wielu ludzi błędnie zakłada, że każdy idzie do nieba. Ludzie uważają, że nikt nie trafia do piekła, gdyż miłość Boga jest zbyt wielka, by mógł On kogoś tam wysłać. Ale kto w Nowym Testamencie najczęściej mówi o piekle? Nie św. Paweł, jak niektórzy by myśleli, lecz sam Jezus. Przeczytajmy Kazanie na górze i zwróćmy uwagę, ile razy Chrystus ostrzega przed trafieniem do piekła. Ponadto o możliwości wrzucenia w ogień sądu ostrzega wiele przypowieści o królestwie Bożym w rozdziale trzynastym Ewangelii Mateuszowej: chwasty zostają spalone, a pszenica zebrana (zob. 13, 24–30); dobre ryby zatrzymane, a złe odrzucone (zob. 13, 47–50). W ostatnim zbiorze przypowieści w Ewangelii Mateuszowej występuje niewierny sługa, którego kara oznacza po grecku dosłownie „przecięcie na pół” (zob. 24, 45–51). Pięć głupich panien pozostawiono w ciemnościach poza ucztą weselną, gdyż Jezus ich nie znał (zob. 25, 1–13). Sługa, który ukrył swój jedyny talent, zostaje wyrzucony na zewnątrz w ciemności za to, że go nie wykorzystał (zob. 25, 14–30). Kozły, które nie pomogły najmniejszym ze swych braci, zostają wysłane na karę wieczną (zob. 25, 31–46).

Wesprzyj nas już teraz!

W naukach tych Jezus jasno ukazuje, że spędzenie wieczności w piekle jest najpoważniejszą konsekwencją wszelkiego grzechu, jaki ktoś może popełnić. Ani publiczny wstyd, ani dożywotnie więzienie, ani tortury, ani nawet kara śmierci nie są gorsze od potępienia. Piekło nie zezwala na braterstwo grzeszników. Niedola piekła nie przepada za towarzystwem, ponieważ żadnego rodzaju miłość nie może tam istnieć. Są tam tylko nienawiść i wstręt do innych grzeszników, którzy tak zniekształcili obraz i podobieństwo Boże, że ani w sobie, ani w nikim innym nie mogą odnaleźć niczego dość pięknego, co by było warte miłości. Wspólnota, dla której człowiek został stworzony, jest w piekle niemożliwa ze swej natury z powodu samotnego indywidualizmu grzechu.

ZOBACZ WIĘCEJ W KSIĄŻCE „ JAK SŁUCHAĆ, KIEDY BÓG MÓWI”.

Czy myślenie o piekle pomaga mi być lepszym człowiekiem?
Czy umieszczanie uniknięcia piekła w centrum ewangelizacji nie może przypadkiem wywołać u chrześcijanina pojawienia się pewnej patologii? Czyż w końcu nie było tak, że silna koncentracja wielu chrześcijan na ogniu piekielnym i potępieniu odstręczyła wielu przyzwoitych ludzi od wiary? No cóż, lęk przed piekłem z pewnością był dla mnie użyteczny, zwłaszcza w tych okresach życia, kiedy uniknąłem pewnych grzechów nie dzięki pełni swoich cnót, lecz właśnie dlatego, że nie chciałem pójść do piekła. Nie jest to najlepszy motyw, ale czasem całkiem nieźle działa. Zacznę od tego z nadzieją, że pewnego dnia dostrzegę realną korzyść z cnót, jakie kryją się za Bożymi przykazaniami. W istocie rzeczy, gdyby lęk przed piekłem był jedynym motywem, który powstrzymał potencjalnego mordercę od zbrodni, to mógłbym się z tym pogodzić – i ofiary również!

O ile lęk przed piekłem nie jest złym motywem, jeśli chodzi o pomoc w unikaniu grzechu, o tyle w żadnym razie nie wystarcza do prowadzenia cnotliwego i radosnego życia. Przyczyną tego jest fakt, że lęk przed czymś negatywnym, takim jak piekło, oraz pragnienie uniknięcia tego nie zmotywuje nas do starania się o rzeczy, które chcemy osiągnąć. Koniec końców będziemy biernie reagować na doznania, zamiast usiłować zrealizować te cele. Pozwala to objaśnić pokusę trzeciego sługi, który otrzymał jeden talent i z lęku przed utratą po prostu go ukrył. Ostatecznie został potępiony i wyrzucony na zewnątrz w ciemności właśnie z powodu tchórzostwa (zob. Mt 25, 24–30). Unikanie zła lub lęk przed potępieniemi niepowodzeniem często prowadzą do apodyktycznego i ostro osądzającego podejścia do siebie i innych. Ilu ludzi tak się boi negatywnych konsekwencji, że nie potrafią dojrzeć radości z pełnienia woli Bożej ani pokoju osiąganego dzięki praktykowaniu cnót? Tacy ludzie są przykładem negatywnego obrazu religijnych hipokrytów, tak często prezentowanego w popularnych środkach przekazu.

Ludzie potrzebują również silnego, pozytywnego pragnienia rzeczy dobrych i pięknych. Istoty ludzkie są stworzone na obraz i podobieństwo Boże, posiadają więc wrodzoną dążność do zachwycania się Nim oraz Jego wspaniałymi właściwościami. Tylko jeden wieczny cel może dać nam braterstwo z Bogiem i prawdziwą wspólnotę z ludźmi, których kochamy i którzy odpłacają nam miłością – i jest nim niebo. A pozytywny cel, poszukiwany ze wszystkich sił i z głębokim pragnieniem, umożliwi podejmowanie przez nas wielkiego ryzyka i nasze zaangażowanie w wielką przygodę wiary. Tylko w ten sposób zdołamy pojąć przypowieść o skarbie ukrytym w roli lub drogocennej perle (zob. Mt 13, 44–46). Gdy ktoś doceni olbrzymią wartość skarbu lub perły, podejmie wielkie ryzyko sprzedania wszystkiego, co posiada, ufając, że skarb i perła będą się tam jeszcze znajdować, kiedy będzie mógł rzeczywiście je zdobyć.

 

Mitch Pacwa (Mitchell Pacwa) SJ – urodził się 27 lipca 1949 roku w Stanach Zjednoczonych.
Święcenia kapłańskie przyjął w 1976 roku. Jest doktorem filozofii i biblistyki. Prowadzi kilka programów w amerykańskiej telewizji EWTN (m.in. Scripture and Tradition, EWTN Live, The Holy Land Rosary), gdzie dogłębnie analizuje tradycje i nauki Kościoła w świetle Pisma Świętego, a także opowiada na pytania od swoich widzów. Jego cykle mają zachęcić innych do zbliżania się do wiary i kultury, a także przygotowywać katolików do dalszej ewangelizacji. Mitch jest założycielem i dyrektorem instytutu Ignatius Production, zajmującego się m.in. produkcją filmową. Biegle posługuje się dwunastoma językami (m.in. łaciną, greką, hebrajskim, niemieckim, hiszpańskim, polskim, francuskim i włoskim). Ma polskie korzenie – jego dziadkowie urodzili się w okolicy Tarnowa, dlatego dość dobrze mówi po polsku i szerzy polską kulturę wśród amerykanów.

 

*Fragment pochodzi z książki „Jak słuchać, kiedy Bóg mówi” O. Mitch Pacwa SJ, wydanej nakładem Wydawnictwa Esprit.

WIĘCEJ W KSIĄŻCE „ JAK SŁUCHAĆ, KIEDY BÓG MÓWI”

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(23)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 440 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram