Miernikiem przynależności do ludzi o „eleganckich i cywilizowanych” przekonaniach stał się stosunek do imigrantów. Im większa porcja „imigrantosceptycyzmu” płynie w naszych żyłach, tym dalej od salonu. Na szczęście są ludzie angażujący się w dzieło tłumaczenia „zaściankowcom” dlaczego się mylą i boją. Kolejną tego odsłoną jest wydana pod auspicjami „Wyborczej” książka „NieObcy”.
Wśród autorów ofiarowujących bezinteresownie swe opowiadania, eseje, reportaże znaleźli się m. in. Olga Tokarczuk, Paweł Huelle, Małgorzata Szejnert, Andrzej Stasiuk, Hanna Krall, Andrzej Stasiuk, Ignacy Karpowicz, Sylwia Chutnik, Ziemowit Szczerek, Magdalena Parys, Małgorzata Rejmer, Dionis Sturis, Piotr Ibrahim Kalwas, Katarzyna Bonda, Łukasz Orbitowski… Uff, trudno nie westchnąć z zachwytu, czyż nie?
Wesprzyj nas już teraz!
Pomysłodawcami projektu są Paweł Goźliński – redaktor największego w Polsce pisma literackiego „Książki. Magazyn do Czytania” oraz Jerzy Wójcik – wiceredaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, największego opiniotwórczego dziennika w Europie Środkowo-Wschodniej – taką informacje można odnaleźć na stronie Onet.pl. Szczególna uwagę przykuwa oczywiście laurkowy charakter „opisu” organu z Czerskiej. Jakoś trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z gotowcem dostarczanym nie tylko polskojęzycznym redakcjom ale i z zagranicy…Czy tak jest w rzeczywistości trudno jednak dociec.
Czego mogą oczekiwać czytelnicy zbioru „NieObcy”? Rąbka tajemnicy uchyliła m. in. autorka „Ksiąg Jakubowych” Olga Tokarczuk: Patrzymy na obcość z własnej perspektywy: „ja – swój”, „oni – obcy”. Ale z tej drugiej strony też jest ogromny wysiłek, ogromna ilość wyborów i pozbawienie się pewnych części tożsamości. Ile człowiek jest w stanie wyrzucić ze swojej tożsamości? Jakie warunki stawiają ci drudzy? To książka o tym.
Jak deklarują autorzy: książka powstała z niezgody na strach przed Obcymi i z potrzeby zmiany języka, jakim rozmawia się, a częściej krzyczy, w Polsce o problemie uchodźców. Organizatorzy o wydaniu „NieObcych” mówią tak: „Obcych potrzebujemy nie mniej niż oni nas, nawet jeśli chwilowo wydaje się, że jest odwrotnie. Bo tylko konfrontując się z nimi, możemy tak naprawdę, do końca, bez złudzeń odkryć siebie samych”.
I wszystko jasne! Pod zainspirowanymi filozofią dialogu intelektualnymi łamańcami kryje się znane hasło mówiące, że Polacy niedorośli do otwartości, demokracji, itp. Tym razem narzędziem do okładania „tego społeczeństwa” stał się stosunek do imigrantów. Można odnieść wrażenie, że „antyimigrantyzm” staje się nowym „antysemityzmem”, czyli kolejnym słowem-wytrychem obecnym we współczesnym dyskursie. Jak w niemal każdym takim przypadku droga od „słowa” do jego praktycznego zastosowania w rewolucyjnej walce jest bardzo krótka. Można zatem spodziewać się zapowiedzi penalizacji wszelkie „antyimigranckiej” aktywności. Definiowanie, czym ona jest tradycyjnie pozostanie w kompetencji „tych, którzy zawsze wiedzą lepiej”.
luk