Zapewnienie powszechnego dostępu do „bezpiecznych i niedrogich usług zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”, walka ze „szkodliwymi normami dotyczącymi płci kulturowej, uprzedzeniami i nierównościami”, to jedne z głównych celów, na których muszą w ciągu najbliższych lat skupić się rządy, by ograniczyć śmiertelność matek – tak wynika z najnowszego raportu ONZ: „Trends in maternal mortality in 2000-2020: Estimates by WHO, UNICEF, UNFPA, World Bank Group and UNDESA/Population Division”, który ukazał się w ub. tygodniu.
W raporcie podkreślono, że świat musi znacznie przyspieszyć postęp, aby osiągnąć globalne cele zmniejszenia liczby zgonów matek, albo ryzykuje śmiercią ponad 1 mln kobiet do 2030 r. Raport z polecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) przygotowała Międzyagencyjna Grupa ONZ ds. Oszacowania Śmiertelności Matek, w skład której wchodzą – poza WHO – także Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF), Fundusz Ludnościowy (UNFPA), Grupa Banku Światowego oraz Wydział ds. Ludności Departamentu Spraw Gospodarczych i Społecznych Organizacji Narodów Zjednoczonych (DESA).
Autorzy opracowania wskazali, że opierali się na ulepszonych metodach szacowania i w związku z tym jest to obecnie najbardziej miarodajne źródło ONZ na temat śmiertelności matek. Zaznaczono, że – ze względu jednak na braki w raportowaniu ze strony państw albo niewłaściwe raportowanie, a także z innych przyczyn – szacunki mogą być obarczone pewnymi błędami.
Wesprzyj nas już teraz!
Wnioski wyciągnięto na podstawie modelowania matematycznego i bayesowskiej metody wnioskowania statystycznego.
Opracowany przez WHO raport śledził zgony matek w 183 krajach, w Porto Rico i na okupowanych terenach Palestyny w latach 2000-2020, przy czym podzielono ten okres na dwa etapy: od 2000 r. do 2015 r., czyli erę tzw. Milenijnych Celów Rozwoju i od 2016 do 2020 r., to jest okres wejścia w życie i realizacji celów Agendy na rzecz Zrównoważonego Rozwoju 2030, które zastąpiły Cele Milenijne
Stwierdzono, że co 2 minuty na świecie niepotrzebnie umiera jedna kobieta. Oszacowano, że w 2020 r. – pierwszym roku pandemicznym – było 287 tys. zgonów matek na całym świecie, co stanowi „tylko niewielki spadek” w porównaniu z 309 tys. w 2016 r.
Stało się tak, „pomimo zobowiązań krajów z 2015 r. do wdrożenia Celów Zrównoważonego Rozwoju (SDGs), które dążą do ograniczenia śmiertelności okołoporodowej do mniej niż 70 zgonów matek przypadających na 100 tys. żywych urodzeń do 2030 r.”
Uznano, że w latach 2000-2015 r. miał miejsce „pewien znaczący postęp w zmniejszaniu liczby zgonów matek, ale później – mimo przyjęcia Agendy 2030 – świat utknął w martwym punkcie, a w niektórych przypadkach trend się odwrócił”.
Dyrektor wykonawcza Funduszu Ludnościowego ONZ (UNFPA), dr Natalia Kanem podkreśliła, że „tak wiele kobiet nadal niepotrzebnie umiera w czasie ciąży i porodu” i „ponad 280 tys. ofiar śmiertelnych w ciągu jednego roku to coś niewyobrażalnego”.
Wskazała, że „możemy i musimy” temu zapobiegać, „pilnie inwestując w planowanie rodziny”, w kształcenie 900 tys. położnych. Jak zwykle w takich okolicznościach potrzebna jest wola polityczna – komentowała.
Najwięcej zgonów ma miejsce w Afryce Subsaharyjskiej (około 70 proc., w tym w dziewięciu krajach dotkniętych poważnymi kryzysami humanitarnymi (tam wskaźniki śmiertelności matek były ponad dwukrotnie wyższe niż średnia światowa – 551 zgonów matek na 100 tys. żywych urodzeń w porównaniu do 223 zgonów na 100 tys. żywych urodzeń na całym świecie).
Głównymi przyczynami śmierci matek były: ciężkie krwawienia, wysokie ciśnienie krwi, infekcje związane z ciążą, powikłania po niebezpiecznej aborcji oraz choroby takie jak: HIV/AIDS i malaria.
Najważniejszy ma być powszechny dostęp do „usług zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”
„Wszystkiemu temu można w dużej mierze zapobiegać dzięki dostępowi do wysokiej jakości i pełnej szacunku opieki zdrowotnej” – podkreślili autorzy raportu, sugerując, że decydenci światowi muszą się skupić na zapewnieniu powszechnej opieki zdrowotnej dla wszystkich na świecie, która w szczególności ma być ukierunkowana na tzw. zdrowie seksualne i reprodukcyjne kobiet i dziewcząt.
„Zdrowie seksualne” w nomenklaturze agend ONZ odnosi się m.in. do promocji tzw. operacji zmiany płci i tego wszystkiego, co niesie ze sobą ideologia gender (płeć kulturowa), by poprawić samopoczucie osób cierpiących z powodu zaburzeń tożsamości płciowej. „Zdrowie reprodukcyjne” zaś odnosi się bardzo często do aborcji.
Dodano, że mniej więcej jedna trzecia kobiet nie wykonuje czterech z ośmiu zalecanych badań przedporodowych ani nie ma zapewnionej podstawowej opieki poporodowej, a „około 270 mln kobiet nie ma dostępu do nowoczesnych metod planowania rodziny”.
Przypomnijmy, że „nowoczesne metody planowania rodziny” obejmują m.in. sterylizację kobiet i mężczyzn, aborcję, stosowanie pigułek poronnych, długo działających zastrzyków hormonalnych (długotrwała antykoncepcja), spirali itp. W raporcie z 2015 r. Departamentu Spraw Gospodarczych i Społecznych Sekretariatu ONZ oraz Komisji na rzecz Ludności i Rozwoju („Trends in contraceptive use worldwide” – Trendy w stosowaniu antykoncepcji na świecie), stwierdzono, że środki antykoncepcyjne są używane przez większość małżeństw lub kobiet pozostających w nieformalnych relacjach niemal we wszystkich regionach świata. W roku 2015, 64 proc. kobiet na świecie w wieku do 49 lat stosowało jakąś formę antykoncepcji. Mniej antykoncepcji używano w mniej rozwiniętych państwach (40 proc.) i – jak napisano – „szczególnie niski” wskaźnik jej wykorzystania jest w Afryce (33 proc.). W Oceanii wskaźnik ten wynosił 59 proc., zaś w Ameryce Północnej – aż 75 proc!
Podkreślono, że przynajmniej jedna dziesiąta kobiet w większości regionów świata „ma niezaspokojone potrzeby dotyczące planowania rodziny” i prognozowano, że docelowo do roku 2030 aż 800 mln kobiet na świecie będzie używało „nowoczesnych metod antykoncepcji”.
Z raportu wynikało, że w roku 2015 najpowszechniejszą „nowoczesną metodą antykoncepcji” była… sterylizacja. Zastosowało ją aż 19 proc. kobiet korzystających z „nowoczesnych metod antykoncepcji” (sic!). 14 proc. kobiet używało wkładek domacicznych, powodujących śmierć dziecka w wyniku poronienia, 9 proc. stosowało pigułki antykoncepcyjne/poronne, 8 proc. polegało na prezerwatywach, a 5 proc. stosowało zastrzyki hormonalne (długotrwała antykoncepcja).
Państwa muszą przyspieszyć działania, by osiągnąć cel 3.1 Agendy 2030
Wróćmy jednak do tegorocznego raportu dotyczącego śmiertelności matek. Autorzy przypomnieli, że państwa w 2015 r. – przyjmując Agendą na rzecz Zrównoważonego Rozwoju – zobowiązały się do realizacji 17 celów, a jeden z nich (cel 3.1) przewiduje: „Do 2030 roku zmniejszyć globalny wskaźnik śmiertelności okołoporodowej do poziomu mniejszego niż 70 przypadków na 100 tysięcy żywych urodzeń”.
Jak zaznaczył szef WHO dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, „chociaż ciąża powinna być czasem ogromnej nadziei i pozytywnym doświadczeniem dla wszystkich kobiet, jest szokująco wciąż tragicznie niebezpiecznym doświadczeniem dla milionów ludzi na całym świecie, którzy nie mają dostępu do wysokiej jakości, pełnej szacunku opieki zdrowotnej”.
„Od 2000 do 2015 roku, w epoce Milenijnych Celów Rozwoju, globalny współczynnik śmiertelności matek spadł o 33%, i o ponad połowę w 58 krajach o najwyższych wskaźnikach śmiertelności. Ten raport zawiera otrzeźwiające dane: w ciągu pierwszych pięciu lat realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju, śmiertelność matek prawie nie spadła. Mówiąc prościej, jesteśmy daleko od osiągnięcia celu SDG w zakresie śmiertelności okołoporodowej. Przy obecnych trendach do 2030 roku nastąpi ponad milion dodatkowych zgonów matek” – ostrzega szef WHO we wstępie raportu.
Dodaje jednak, że od dziesięcioleci mamy wiedzę i praktyki zapobiegania śmiertelności matek. Problemem pozostaje dostęp do… „ratujących życie rozwiązań”, w tym zapewnienie „prawa dostępu do wysokiej jakości usług w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego. Dowody są jasne: inwestowanie w zdrowie kobiet i edukację skutkuje zdrowszymi społecznościami”.
Dlatego przynaglił „światowych przywódców” do „podjęcia działań w celu położenia kresu śmiertelności matek, ale także inwestowania w zdrowie kobiet i dzieci”.
Wysoka śmiertelność okołoporodowa w Afryce Subsaharyjskiej, czyli w regionie szczególnego zainteresowania zwolenników depopulacji
Według raportu, najgorsze wskaźniki śmiertelności okołoporodowej odnotowuje się w Nigerii (28,5 procent) wszystkich szacowanych zgonów matek na świecie w 2020 r. (około 82 tys.).
Następnie zła sytuacja panuje w Indiach (24 tys. zgonów matek ), w Demokratycznej Republice Konga (22 tys.) i Etiopii (10 tys.) – odpowiednio 8,3 procent, 7,5 procent i 3,6 procent globalnych zgonów okołoporodowych.
We wcześniejszych szacunkach Nigeria i Indie miały najwyższą szacowaną liczbę zgonów matek, odpowiadając za około jedną trzecią (35 procent) szacowanych zgonów matek na świecie w 2017 r. – około 67 tys. i 35 tys. zgonów matek (23 proc. i 12 proc.).
Raport pokazuje, że w 2020 roku na całym świecie odnotowano około 287 tys. zgonów matek. Od 2016 r. widoczny jest spadek z 309 tys. zgonów, jednak – jak zaznaczono – to stanowczo za mało, by osiągnąć cel 3 Agendy 2030.
Obecnie ma panować niemal stagnacja, jeśli chodzi o postęp w realizacji celów, a w dwóch z ośmiu regionów: w Europie i Ameryce Północnej oraz Ameryce Łacińskiej i na Karaibach wskaźnik umieralności matek wzrósł w latach 2016-2020 odpowiednio o 17 i 15 procent.
Dodano, że postęp jest możliwy. „Na przykład dwa regiony – Australia i Nowa Zelandia oraz Azja Środkowa i Południowa – doświadczyły znacznych spadków (odpowiednio o 35 i 16 procent) wskaźników śmiertelności matek w tym samym okresie, podobnie jak 31 krajów na całym świecie” – czytamy.
Z raportu wynika, że ogółem zgony matek nadal koncentrują się głównie w najbiedniejszych częściach świata i w krajach dotkniętych konfliktami.
W 2020 r. około 70 procent wszystkich zgonów matek miało miejsce w Afryce Subsaharyjskiej, a w dziewięciu krajach dotkniętych poważnymi kryzysami humanitarnymi wskaźniki umieralności matek były ponad dwukrotnie wyższe niż średnia światowa (551 zgonów matek na 100 tys. żywych urodzeń w porównaniu z 223 na całym świecie).
Wszystkim głównym przyczynom zgonów matek można w dużej mierze zapobiegać – podkreślono, dodając, że kluczem jest dostęp do „wysokiej jakości i pełnej szacunku opieki zdrowotnej” skoncentrowanej na „zaspokajaniu potrzeb kobiet, dzieci i nastolatków”. Należy umożliwić dostęp do opieki przed- i poporodowej, szczepień dla dzieci, odżywiania i planowania rodziny.
Raport sugeruje, że chociaż globalny wskaźnik śmiertelności matek (MMR) w 2020 roku oszacowany na 223 zgonów matek na 100 tys. żywych urodzeń spadł o jedną trzecią w ciągu 20 lat, to jednak średnia roczna stopa redukcji (ARR) globalnego MMR od 2000 do 2020 roku wyniosła 2,1 proc., co oznacza, że średnio globalny MMR spadał o 2,1 proc. każdego roku w tym okresie. W epoce Milenijnych Celów – od 2000 do 2015 – średnia światowa ARR wynosiła 2,7 proc., ale spadła do -0,04 proc. w ciągu pierwszych pięciu lat od przyjęcia celów Agendy 2030. Ujemny ARR świadczy o pogorszeniu wskaźnika MMR. Po prostu oznacza stagnację na świecie w ostatnim okresie sprawozdawczym.
„Potrzebne są istotne zmiany w ukierunkowaniu i inwestycjach teraz, jeśli cel SDG ma zostać osiągnięty: jeśli założymy, że takie tempo postępu jak w latach 2016–2020 będzie kontynuowane, MMR wyniesie 222 do 2030 r. – ponad trzykrotnie więcej niż globalny cel zrównoważonego rozwoju: 70 zgonów. W bardziej optymistycznym scenariuszu, jeśli MMR spadnie przy takim samym średnim ARR jak w latach 2000–2020, MMR wyniósłby 180 – wciąż ponad dwa razy więcej” – ostrzeżono.
Dodano, że wskaźnik średniego ARR do 2030 r. musi być na poziomie 11.6 proc. do 2030, by osiągnąć założone cele zrównoważonego rozwoju. „Osiągnięcie takiego tempa postępu stanowi bezprecedensowe wyzwanie”, ale jest to „główne wyzwanie, któremu należy pilnie sprostać” – uznano.
Co muszą zrobić państwa?
Należy nie tylko poprawić dostęp do opieki zdrowotnej, ale także walczyć z dyskryminacją i „szkodliwymi normami dotyczącymi płci kulturowej (gender), uprzedzeniami i nierównościami, które skutkują niskim priorytetem praw kobiet i dziewcząt, w tym ich praw do bezpiecznych i niedrogich usług wysokiej jakości zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”. Należy walczyć także „z czynnikami zewnętrznymi przyczyniającymi się do niestabilności i kruchości systemów opieki zdrowotnej, takimi jak zmiany klimatu i kryzysy humanitarne”.
„W pozostałych latach realizacji celów zrównoważonego rozwoju (SDG) konieczne jest podjęcie działań ukierunkowanych na przyczyny matczynej śmiertelności. Jest to niezbędne do osiągnięcia nie tylko celu 3.1, ale także powiązanych zobowiązań w ramach celów zrównoważonego rozwoju Agendy 2030: celu 1 (braku ubóstwa), 3 (dobre zdrowie i dobre samopoczucie), 5 (równość płci) i 10 (zwalczanie nierówności)”.
Stwierdzono, że najpilniejsze jest „większe uznanie i wspólne działanie potrzebne do rozwiązania systemowych problemów związanych z systemem opieki zdrowotnej, które utrudniają dostęp do bezpiecznej, wysokiej jakości, pełnej szacunku i niedrogiej opieki w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”. Ten cel jest „integralną częścią ochrony zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego” i ma kluczowe znaczenie dla systemu opieki zdrowotnej.
„Poprawa dostępu do wysokiej jakości opieki wymaga wzmocnienia systemu opieki zdrowotnej, aby zwiększyć liczbę dobrze wyszkolonych i dobrze nadzorowanych pracowników służby zdrowia; uporać się z niedoborami niezbędnych środków medycznych i wzmocnić odpowiedzialność systemów opieki zdrowotnej za realizację praw kobiet i dziewcząt”.
Po drugie stwierdzono, że konieczne jest ukierunkowane działanie na społecznie marginalizowane kobiety i dziewczęta ze względu na pochodzenie etniczne, wiek, niepełnosprawność, i nierówności społeczno-ekonomiczne, które utrudniają im dostęp do „usług seksualnych i reprodukcyjnych oraz korzystanie z nich w ramach służby zdrowia”. Dlatego ważne jest, by każda kobieta i dziewczynka miała dostęp do „usług zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego” w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego.
Kwestię tę uważa się za kluczową, o czym szerzej jest w Deklaracji z Astany z 2018 r.
Po trzecie, poprawa zdrowia matek wymaga „działania międzysektorowego ze strony silniejszej płci i perspektywy praw człowieka w celu poprawy sytuacji kobiet, ich upodmiotowienia, wyeliminowania ubóstwa i zmniejszenia nierówności ze względu na płeć”.
Jak dodano, trzeba zająć się „zakorzenionymi nierównościami i osiągnąć sprawiedliwość genderową w zdrowiu”. Trzeba budować „odporny” system opieki zdrowotnej, łącząc kwestie zdrowia ze „zmianami klimatu” i kryzysami humanitarnymi.
„Musimy wykorzystać pozostały czas okresu realizacji celów zrównoważonego rozwoju, zintensyfikować działania łagodzące i przystosować się do niszczycielskich skutków zmian klimatycznych, chronić i poprawiać zdrowie matek. Jest to również integralną częścią sprawiedliwości klimatycznej”.
Raport kończy wezwanie do pilnego działania decydentów na szczeblu regionalnym, krajowym i globalnym, by odnowić zobowiązanie do zakończenia śmiertelności matek do 2030 r.
Pięć celów strategicznych obejmuje zajęcie się nierównościami w dostępie do „usług zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego” dla wszystkich, zapewnienie powszechnej, kompleksowej opieki w zakresie zdrowia seksualnego, reprodukcyjnego, okołoporodowej, zajęcie się wszystkimi przyczynami śmiertelności matek ( w tym takimi zagrożeniami jak COVID-19), wzmocnienie systemów opieki zdrowotnej w celu reagowania na potrzeby i priorytety kobiet oraz dziewcząt, zapewnienie odpowiedzialności za poprawę jakości opieki i kapitał własny w służbie zdrowia.
Tak zwane wzmocnienie pozycji kobiet i dziewcząt oraz wrażliwych społeczności, a ponadto ochrona matek i dzieci, zapewnienie odpowiednich ram prawnych, technicznych, finansowych i przywództwa w tej sprawie, zapewnienie kobietom i dziewczętom dostępu do usług „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego” to najważniejsze zadania dla rządów i ministerstw zdrowia na świecie na najbliższe lata, to jest do 2030 r.
Ministrowie powinni poprawić raportowanie o wszystkich przyczynach zgonów matek, zapewnić środki, dostęp do usług i egzekwować realizację „praw” w zakresie dostępu do „usług zdrowia seksualnego oraz reprodukcyjnego”.
Zaznaczono, że pilnie potrzebne są istotne zmiany w ukierunkowaniu i inwestycjach, jeśli celem SDG jest osiągnięcie globalnego MMR poniżej 70 zgonów matek na 100 tys. żywych urodzeń.
„Ponieważ pozostała połowa okresu na realizację celów zrównoważonego rozwoju, nadszedł czas zintensyfikować wysiłki i odnowić zobowiązanie do zakończenia możliwej do uniknięcia śmiertelności matek oraz zapewnienia kobietom nie tylko, że przeżyją ciążę, ale będą zdrowe i będą mogły prosperować”.
Proponowane zintensyfikowanie działań, zwiększenia ambicji i przyspieszenie realizacji celów Agendy 2030 ze szczególnym ukierunkowaniem na „zdrowie seksualne i reprodukcyjne” kobiet jest ściśle skorelowane z pracami nad antypandemicznym traktatem, który państwa miałyby zatwierdzić w 2024 r. Projekt „zerowy” traktatu, upublicznionego w lutym 2023 r., nad którym pracowała „grupa ekspertów” przewiduje przyznanie szczególnej kompetencji Światowej Organizacji Zdrowia w zakresie ustalana i egzekwowania polityki zdrowotnej. W razie przyjęcia projektu w obecnej postaci, to WHO i podległe jej regionalne instytucje mogłyby wymuszać na państwach ułatwienie dostępu do aborcji, lockdowny itp.
Źródło: un.org, who.int
AS
Traktat Pandemiczny WHO ograniczy suwerenność państw narodowych. Ordo Iuris ostrzega!