Jeszcze nie osiągnięto porozumienia w sprawie wprowadzenia globalnego systemu handlu emisjami dwutlenku węgla na wzór europejskiego ETS, a ONZ już postuluje w najnowszym raporcie, by opodatkować także emisje metanu. Autorzy najnowszego raportu na ten temat wskazują, że tylko wskutek zmniejszenia globalnej emisji metanu, „potężnego gazu cieplarnianego, można zapewnić szybkie zwycięstwo w walce ze zmianami klimatycznymi”.
Zgodnie z tegorocznym raportem „Global Methan Assessment” firmowanym przez UN Environment Program: redukcja emisji metanu jest opłacalnym i stosunkowo szybkim sposobem ograniczenia globalnego wzrostu temperatury.
W ostatniej dekadzie uczeni mieli oszacować ilość i źródła tych emisji, co z kolei miało przyczynić się do lepszego zrozumienie tego, w jaki sposób ograniczenie emisji metanu może wpłynąć na niekorzystne zmiany klimatyczne.
Wesprzyj nas już teraz!
Metan – wedle autorów raportu – odpowiada za około 20 procent globalnych emisji i jest drugim najbardziej rozpowszechnionym gazem cieplarnianym po dwutlenku węgla, który stanowi ponad 70 proc. wszystkich gazów cieplarnianych.
Metan ma też w znacznie większym stopniu niż dwutlenek węgla przyczyniać się do zatrzymywania ciepła (dziura ozonowa), chociaż rozkłada się znacznie szybciej i jest w większości usuwany z atmosfery po dziesięciu latach, podczas gdy dwutlenek węgla „ma przyczyniać się do globalnego ocieplenia przez setki lat”.
Ograniczenie emisji metanu wraz z redukcją emisji dwutlenku węgla ma szybko obniżyć stężenie tych gazów w atmosferze i złagodzić „niektóre szkodliwe skutki zmian klimatycznych w nadchodzących latach”.
Autorzy raportu – to jest Climate & Clean Air Coalition – wspierani przez ONZ twierdzą, że gdyby udało się zmniejszyć emisje metanu o połowę do 2030 roku, wówczas można byłoby ograniczyć wzrost temperatury na świecie o 0,3 stopnie C do 2040 roku.
Dodano, że takie działanie jest nawet konieczne, by osiągnąć cel porozumienia paryskiego, jakim jest zapobieżenie wzrostowi temperatury o 1,5 stopnia C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej.
Autorzy przekonują, że zmiana diety na wegetariańską albo przynajmniej znaczne ograniczenie spożycia mięsa i inne działania przyczynią się do poprawy zdrowia publicznego. Jak to zwykle bywa, powołując się na modelowanie komputerowe dodają, że obcięcie jednego miliona ton metanu – mniej więcej tyle, ile wynosi roczna emisja tego gazu w Estonii – zapobiegłoby szacunkowym 1430 przedwczesnym zgonom, 90 wizytom szpitalnym i stratom w uprawach 145 tys. ton rocznie. A to z kolei przełożyłoby się na 4,3 tys. dol. korzyści z każdej tony.
Dodają, że w przeciwieństwie do strategii ograniczania emisji dwutlenku węgla takich jak wychwytywanie i składowanie go pod ziemią, wiele technologii dotyczących walki z emisjami metanu jest niedrogich. Teraz jednak chodzi o to, aby technologie te upowszechnić dzięki odgórnemu uznaniu, że czas na walkę z metanem, tak, jak zrobiono to w przypadku nadwyżki dwutlenku węgla – gazu dzięki któremu rośliny zielone produkują tlen i pożywienie w wyniku procesu fotosyntezy.
Postuluje się więc zmiany w rolnictwie polegające na zapobieganiu wypalania pól po żniwach, dostosowywanie paszy dla zwierząt gospodarskich tak, aby uwalniały mniej metanu oraz regularne osuszanie pól ryżowych.
W przemyśle paliw kopalnych należałoby wprowadzić spekulacyjny system handlu emisjami metanu, poprawić wykrywanie i naprawiać wycieki w instalacjach naftowych i gazowych oraz zalewać opuszczone kopalnie węgla.
W przypadku odpadów postuluje się zmniejszenie materii organicznej poprzez zmniejszenie ilości odpadów, które trafiają na wysypiska, na przykład dzięki recyklingowi i powszechnemu zakładaniu kompostowani przez ludzi oraz stosowanie technologii wychwytywania i spalania metanu.
Autorzy raportu chcieliby także, żeby państwa zobowiązały się do redukcji emisji metanu w ramach swoich szerszych celów klimatycznych porozumienia paryskiego, znanych jako wkłady ustalane na szczeblu krajowym (NDC).
Już niektóre kraje wdrożyły różnorodne polityki: normy branżowe, wymaganie zgłaszania swoich emisji, opodatkowanie itp.
W swojej „pięciolatce”, czyli planie rozwoju gospodarczego kraju Pekin, który uchodzi za największego emitenta metanu, wspomniał po raz pierwszy o redukcji emisji tego gazu, a Komisja Europejska w zeszłym roku przyjęła strategię dotyczącą metanu sygnalizując, że podobnie jak w przypadku dwutlenku węgla może pojawić się system handlu pozwoleniami na emisję metanu i szereg innych rozwiązań.
Nowa administracja amerykańska również chciałaby zająć się tą kwestią, ale na razie napotyka duży opór koncernów naftowych i gazowych.
Koalicja na rzecz klimatu i czystego powietrza (CCAC) przekonuje, że dziś ludzkość stoi w obliczu trzech systemowych i narastających kryzysów planetarnych: klimatycznego, bioróżnorodności i przyrody oraz kryzysu związanego z zanieczyszczeniami i odpadami. Chociaż są to kryzysy niezależne, to jednak powiązane i często pochodzą z tych samych źródeł z powodu „niezrównoważonych modeli konsumpcji i produkcji”.
Dlatego trzeba zredukować o ponad 30 proc. „antropogeniczne emisje metanu w tej dekadzie”.
„Szybka i ambitna redukcja emisji metanu to jedna z najlepszych strategii dostępna już dziś, aby zapewnić natychmiastową i długotrwałą wielokrotność korzyści dla klimatu, rolnictwa, zdrowia ludzi i ekosystemów” – czytamy.
Powstała w 2012 roku Koalicja na rzecz Klimatu i Czystego Powietrza koncentruje się na globalnej redukcji emisji metanu. Wraz z Programem Środowiskowym ONZ (UNEP) koordynuje działalność w zakresie powołanego Międzynarodowego Obserwatorium Emisji Metanu, które integruje i uzgadnia dane dotyczące emisji tego gazu. Zmierza do wprowadzenia powszechnego obowiązku raportowania dotyczącego emisji, weryfikacji informacji oraz walidacji monitorowania, a także metodologii i technik pomiarowych. Krótko mówiąc ma ambicje ustalania standardów i ponadnarodowej koordynacji polityki w tej kwestii.
UNEP zainicjowało w tym roku Dekadę ONZ w sprawie odbudowy ekosystemów, koncentrując się na walce z metanem. Ostatecznie UNEP liczy, że uda się skłonić państwa do zawarcia umowy, która zobowiąże firmy do ograniczenia emisji metanu.
Grupa wprost postuluje ustanowienie globalnego systemu handlu emisjami metanu i ustalenie ceny 1 tony emisji na poziomie 800 dol. Wcześniej trzeba jednak ustanowić spójny system ewidencji i raportowania emisji.
Wśród proponowanych rozwiązań walki z emisjami metanu postuluje się nawet ustanowienie całkowitego zakazu produkcji odpadów organicznych. Wraz z postulowanymi zmianami w sektorze rolnictwa, przemysłu paliw kopalnych i odpadów oraz śmieci należałoby stale podnosić ceny śmieci, opodatkować przedsiębiorców emitujących metan i wymuszać zmianę diety, ograniczając spożycie mięsa.
Na metanie się nie skończy. Propagatorzy tzw. zrównoważonego rozwoju chcieliby ewidencji wszelkich tzw. usług i dóbr ekosystemowych, by móc je opodatkować, a następnie poddać spekulacjom. W ten sposób szukają nowych możliwości pozyskiwania kapitału w erze finansjalizacji gospodarki.
Źródło: cfr.org / unep.org
AS