Podczas konferencji w Genewie podsekretarz ds. pomocy humanitarnej ONZ Martin Griffiths powiedział, że blisko 2 milionom dzieci w Somalii, Kenii i Etiopii grozi śmierć głodowa z powodu suszy. Ostrzegł, że organizacja nie dysponuje funduszami, aby uchronić te dzieci przed zagładą. Jednak, jak się okazuje, na promowanie zabijania dzieci nienarodzonych oraz ideologii LGBT ONZ zawsze środki znajdzie…
Mieszkańcy afrykańskich krajów położonych na Półwyspie Somalijskim, tzw. Rogu Afryki, już od kilku miesięcy dotknięci są poważną suszą. Tak wieki niedobór opadów miał tam miejsce poprzednio w roku 1981. Wówczas głodowało około 10 milionów ludzi, wielu zmarło. Obecnie opady w marcu i kwietniu były niezwykle małe. Plon z upraw jest więc niewielki. Padły tysiące sztuk bydła, gdyż susza spowodowała zanik traw na pastwiskach. Już teraz do szkół przestało chodzić kilkaset tysięcy dzieci z Somalii, Kenii i Etiopii. Rodzice zatrzymali je w domach, aby pomagały w poszukiwaniu żywności i wody. Według danych ONZ około 700 tysięcy osób opuściło swoje miejsca zamieszkania, gdyż nie było tam żadnej żywności. Prognozy dotyczące opadów deszczu w najbliższych miesiącach wskazują, że sytuacja w tym zakątku Afryki jeszcze się pogorszy.
Skutków suszy doświadczają szczególnie mocno mieszkańcy regionu zajmujący się rolnictwem i hodowlą zwierząt w południowej i południowo-wschodniej Etiopii, południowo-wschodniej i północnej Kenii oraz południowej i środkowej Somalii. W regionach tych poziom niedożywienia mieszkańców już jest bardzo wysoki. Światowy Program Żywnościowy szacuje, że w najbliższych sześciu miesiącach potrzebnych będzie 327 mln dolarów na udzielenie pomocy 4,5 mln ludzi oraz wsparcie społeczności, które stają się coraz bardziej podatne na ekstremalne zjawiska pogodowe. Już teraz głód grozi około 13 mln mieszkańcom Półwyspu Somalijskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Sytuację pomocową pogarsza agresja Rosji na Ukrainę. Wskutek niej przestał funkcjonować handel zbożem przez porty nad Morzem Czarnym. Z tych portów Ukraina i Rosja eksportowały miliony ton zboża. Pszenica pochodząca z tych dwóch krajów stanowiła jedna trzecią tego zboża sprzedawanego na całym świecie. Obecnie Rosja i Ukraina wprowadziły czasowy zakaz eksportu zboża. Cierpi na tym wiele krajów. Wystarczy powiedzieć, że Syria importuje z Ukrainy około 90 procent pszenicy, Egipt – 80 procent, Libia 40 procent, Jemen około 30 procent.
Podczas konferencji w Genewie podsekretarz ds. pomocy humanitarnej ONZ Martin Griffiths powiedział, że blisko 2 milionom dzieci w Somalii, Kenii i Etiopii grozi śmierć głodowa z powodu suszy i braku żywności spowodowanego wojnami. W trakcie konferencji w Genewie urzędnik ostrzegł, że organizacja „nie dysponuje funduszami, aby reagować na suszę w Kenii, Etiopii i Somali”. W jego opinii trwa wyścig z czasem, by zapobiec tragedii i wielu zgonom.
Jak wyglądają te słowa w kontekście finansowania przez ONZ m. in. zbrodni aborcji. – Mimo trwającej pandemii agendy ONZ agresywnie propagują aborcję i dają instrukcje, jak obejść obowiązujące w wielu krajach przepisy antyaborcyjne – mówi Beata Zajączkowska, dziennikarka Radia Watykańskiego. ONZ za kluczowe uznało wpisanie aborcji do humanitarnego pakietu walki z koronawirusem. Zdaniem „specjalistów” tej organizacji zabijanie dzieci nienarodzonych jest tak samo ważne dla ONZ jak zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego, podstawowej opieki medycznej, schronienia i odpowiednich warunków sanitarnych.
ONZ-towski budżet przekazał niedawno proaborcyjnym organizacjom na całym świecie około 120 mln dolarów. Pieniądze te pochodzą z funduszu przeznaczonego do walki z epidemią Covid-19. Oficjalnie podano, że to 120 milionów ma „podtrzymać dostęp do opieki zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”. Podtrzymanie tego zdrowia polega na zakupie za pieniądze z ONZ tzw. zestawu pudełkowego, który zawiera narzędzia potrzebne do przeprowadzenia aborcji.
Również ONZ, która twierdzi że nie ma środków na ratowanie dzieci zagrożonych śmiercią głodową, bez trudu znajduje ogromne środki, z których finansuje swój program Agenda 2030. Stwarza on możliwość wywierania presji na państwa w celu akceptacji tzw. „praw seksualnych i reprodukcyjnych” odnoszących się do nieograniczonego dostępu do procedury aborcyjnego dzieciobójstwa. Agenda 2030 jest też „pałką” na państwa takie jak Polska, które nie realizują postulatów ruchów homoseksualnych i feministycznych oraz nie wdrażają tzw. „kompleksowej edukacji seksualnej” w wersji LGBT, która nie ma na uwadze dobra dzieci, ale promowanie tej ideologii.
Adam Białous