Dwie niemieckie uczelnie postanowiły sięgnąć po dość zaskakujące rozwiązanie. Nakazują swoim studentom i pracownikom noszenie specjalnych opasek. Mają one informować o zaszczepieniu przeciwko koronawirusowi.
Opaski funkcjonują na dwóch uczelniach w Hannowerze: na Uniwersytecie Leibniza oraz Hohschule Hannover. Mają je nosić osoby zaszczepione przeciwko Covid-19 – dotyczy to zarówno studentów jak i pracowników.
Pomysł wywołał protesty. Związek Zawodowy Oświaty i Nauki zadeklarował, że odrzuca „widoczną publicznie identyfikację osób zaszczepionych” i wskazał, że w grę wchodzi tu ochrona danych wrażliwych, a takimi są dane medyczne. Związek wskazał też na wiele innych potrzeb finansowych, na które można było przeznaczyć „fundusz opaskowy”. Uczelnie zamówiły 50 tys. opasek za 15 tys. euro.
Wesprzyj nas już teraz!
Uczelnie oznaczyły różnokolorowymi opaskami dwie grupy osób. To osoby zaszczepione oraz ozdrowieńcy. Osoby, które nie posiadają jednej z opasek muszą legitymować się negatywnym wynikiem testu na obecność koronawirusa. Bez tego nie zostaną wpuszczeni do budynków uczelni.
Władze uczelni problemu nie dostrzegają. Przeciwnie, widzą plusy wprowadzonego rozwiązania – chodzi o znaczące skrócenie czasu sprawdzania wchodzących do budynków uczelni. Studenci ponoć też mają być zadowoleni. A z pewnością ci, którzy posiadając opaskę unikają stania w kolejkach. Ich noszenie jest dobrowolne.
Próba opaskowej nie przetrwał już Europa-Park. Wprowadzona tam identyfikacja zaszczepionych spotkała się z falą krytyki. Wskazywano na naruszenie prywatności, dyskryminację, zaś sam park rozrywki został nazwany „faszystowskim”. Pod presją gości, opaski wycofano.
Źródło: dorzeczy.pl
MA