Po poniedziałkowym zajęciu przez talibów stolicy Afganistanu – Kabulu szczególnie zagrożeni są mieszkający tam nawróceni chrześcijanie. „Nie wolno ich skazywać na deportację” – zaapelowało do rządu niemieckiego Międzynarodowe Dzieło Chrześcijańskie Open Doors („Otwarte Drzwi”).
Organizacja od lat monitoruje represje wobec chrześcijan na całym świecie. W aktualnej edycji ogłaszanego przez nią dorocznego Światowego Indeksu Prześladowań Afganistan zajmuje drugie miejsce, bezpośrednio za Koreą Północną – i tak było jeszcze przed zwycięstwem talibów.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezes Open Doors Markus Rode w rozmowie z kolońską rozgłośnią Domradio powiedział: – Myślę, że w rzeczywistości może być jeszcze gorzej, choć trudno to wyrazić słowami. Przypomniał, że wśród 38 milionów mieszkańców tego kraju żyje zaledwie kilka tysięcy chrześcijan, nawróconych z islamu.
W Afganistanie nie ma świadomości narodowej w europejskim rozumieniu tego pojęcia. Ludzie nie mówią, że są Afgańczykami i są z tego dumni. Utożsamiają się najpierw z rodziną, potem z klanem, a następnie z plemieniem, do którego należą, a to znaczy, że istnieje przede wszystkim świadomość rodzinna, potem klanowa i na końcu plemienna – zauważył Rode. Zaznaczył, że jeśli Afgańczyk przejdzie na chrześcijaństwo, uderza to w honor rodziny i aby go „przywrócić”, konwertyci zwykle są zabijani. Teraz, gdy talibowie zajęli już wszystkie większe miasta, łącznie ze stolicą, to narzucą wszystkim swój islamski system i podążą za przykładem swego nowego przywódcy Achundsada, islamskiego kaznodziei.
Dyrektor organizacji przestrzegł przed postrzeganiem talibów jako jednorodnej grupy radykalnych islamistów, gdyż wynika to z samej świadomości rodzinnej, plemiennej i klanowej, jako że są różne głowy klanów i stąd dochodzi do wewnętrznych walk o władzę. Istniały one również w przeszłości, a łączy ich jedno: choć są grupą niejednorodną, wszyscy chcą realizować islam oparty na wzorcu proroka Mahometa. – I tego właśnie chrześcijanie muszą się obawiać – stwierdził Rode.
Od dawna niepokoi go fakt, że Republika Federalna Niemiec nadal deportuje nawróconych chrześcijan do Afganistanu. – To było i jest dla nas absolutnie nie do przyjęcia – zaznaczył szef Open Doors i dodał: – Naszym przesłaniem jest i pozostanie, aby nigdy nie odsyłać konwertytów do krajów islamskich, takich jak Afganistan czy Iran, bo tam przejście z islamu na inną religię jest uznawane za zbrodnię i karane śmiercią.
Rode wezwał wszystkich przywódców do poważnego traktowania raportów Open Doors i Światowego Indeksu Prześladowań. Podkreślił, że jego organizacja nie jest zbyt zaskoczona ogólną sytuacją w Afganistanie i zajęciem go przez talibów. – Prześladowania chrześcijan będą się wzmagać, co pokazuje co roku nasz Światowy Indeks. Wiara chrześcijańska opiera się na wolności, podczas gdy islam lub w innych częściach świata odpowiednio inna religia większościowa zwykle nie pozwala na wolność religijną. Pod tym względem jesteśmy świadkami nasilania się prześladowań chrześcijan na całym świecie. Ale mimo to – i to jest dobra wiadomość – coraz więcej ludzi zaczyna wierzyć w Jezusa Chrystusa i uznaje Go za Zbawiciela. I to właśnie chcemy wspierać i o to prosimy również w modlitwie – powiedział szef Open Doors.
Źródło: KAI
RoM