Według prof. Gillesa Kepela świat wszedł w nową fazę dżihadyzmu, którą można porównać do wirusa, z tą różnicą, że nie rozprzestrzenia się on w atmosferze, tylko w Intrnecie.
Szef katedry Bliskiego Wschodu prestiżowej Ecole Normale Superieure w Paryżu, w wywiadzie zamieszczonym w czwartkowym numerze francuskiego dziennika „Le Figaro” stwierdził, że od co najmniej 15 lat tworzy się radykalne środowisko „islamo-lewactwa”. Celem tego środowiska jest zniszczenie „wartości Republiki”.
Wesprzyj nas już teraz!
Według prof. Kepela historię współczesnego dżihadyzmu można podzielić na cztery fazy. Pierwsza narodziła się w Afganistanie w latach 80. XX w., gdy USA finansowały walkę tzw. bojowników wolności (mudżahedinów) przeciw sowieckiej okupacji. Ten dżihad rozciągnięty został na Algierię, Egipt, Bośnię i Czeczenię.
Drugą fazę dżihadyzmu stanowi działalność organizacji terrorystycznej Al-Kaida, odpowiedzialnej za zamachy w USA w 2001 r., organizacji o piramidalnej, bliskiej leninowskiej, strukturze. Jej „pudłem rezonansowym” była katarska telewizja Al-Dżazira i inne satelitarne stacje radiowo-telewizyjne.
Trzecia faza to dżihadystyczne Państwo Islamskie (IS) funkcjonowało zaś na zasadzie podziemnego „kłącza rewolucyjnego”. Swym zwolennikom nakazywało działania poprzez Facebooka czy Instagrama.
Według Kepela nową, czwartą fazę dżihadyzmu zainaugurował pochodzący z francuskiej Martyniki pracownik paryskiej prefektury policji, który w październiku 2019 r. rzucił się z nożem na swych kolegów, zabijając czterech. – Nie miał żadnych związków z organizacjami islamistycznymi, nikt nie wydał mu rozkazu – zauważa ekspert.
Kepel dodaje, że aktywiści nie wzywają bezpośrednio do morderstw, ale jak w chorobie wirusowej, zarażają osłabione jednostki wpływem sieci internetowej czy uczęszczaniem do zradykalizowanych meczetów.
Na pytanie, co sądzi o polemice, rozwijającej się we Francji w sprawie przytłaczającego, zdaniem licznych obserwatorów, nacisku „islamo-lewactwa” na wyższych uczelniach, prof. Kepel odpowiada, że rozpatrywanie wyłącznie pod względem rasy, przynależności religijnej i ideologii gender, rozwijało się kosztem prawdziwych badań nad kulturą i językiem Arabów, studiów atakowanych jako „nieprzydatne do zrozumienia tego, co dzieje się na przedmieściach”, zamieszkanych głównie przez muzułmanów.
Źródło: polskieradio24.pl
TK