5 listopada 2015

Opór przynosi efekty! Lekarze ze szpitali w mniejszych miejscowościach wolą nie wykonywać aborcji

Akcje piętnujące zabijanie nienarodzonych dzieci prowadzone przez Fundację PRO Prawo do Życia przynoszą wymierne efekty. Od wykonywania zabiegów aborcji coraz częściej stronią szpitale w małych miejscowościach. Lekarze obawiają się, że będą wytykani w lokalnych środowiskach. To dowód, że akcje pokazujące czym jest aborcja przedostają się do świadomości społecznej. Dlatego pikiety przeniosą się pod kliniki aborcyjne w całej Polsce.


– Widzimy tu na Podkarpaciu, w że mniejsze szpitale nie dokonują aborcji. Tak np. w Sanoku zgłosiła się pacjentka, ale lekarze powołując się na klauzulę sumienia odmówili wykonania aborcji. Tu znaczenie ma presja środowiska. W małych skupiskach tacy ludzie zostaliby napiętnowani. Dlatego pacjentki z takich ośrodków odsyłane są do Rzeszowa – powiedział w rozmowie z PCh24.pl Jacek Kotula, szef rzeszowskich struktur Fundacji PRO Prawo do Życia.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Pozostaje jednak problem dużych miast, gdzie aborcje są wykonywane. Stąd też Fundacja rozpoczyna ogólnopolską akcję polegającą na pikietowaniu szpitali, które dokonują aborcji. Pierwsza taka akcja odbędzie się w Rzeszowie pod szpitalem Pro-Familia już 7 listopada.

 

– Chcemy przy tej okazji powiesić przed szpitalem bilbord wskazujący, że aborcja oznacza zabijanie nienarodzonych dzieci oraz zawierający informację, że szpital Pro-Familia dokonuje aborcji. Taki bilbord był już tam umieszczony kilka tygodni temu, ale po kilku dniach został zniszczony i skradziony przez tzw. nieznanych sprawców – dodał Kotula.

Jak zapewnił, nowy bilbord jest już gotowy i zostanie ustawiony w sąsiedztwie szpitala w sobotę podczas pikiety. I taka praktyka będzie kontunuowana, aż do czasu, kiedy placówka zrezygnuje z wykonywania aborcji.

 

Rzeszowski przypadek walki o życie nienarodzonych dzieci jest szczególny, bo obrońcy życia zostali skazani przez sąd za szkalowanie szpitala. Władze placówki nie godzą się na zrównywanie aborcji z zabójstwem, bo ten termin ma charakter kryminalny, zaś aborcje wykonywane są tam zgodnie z prawem. Szpital wolałby, aby używać terminów takich jak aborcja czy terminacja.

 

Obrońcy życia stoją jednak na stanowisku, że prawda o aborcji jest oczywista, a placówki wykonujące takie zabiegi same sobie szkodzą swoimi działaniami.

 

– Mamy wyrok, który nakazuje nam przeprosić za to, że mówimy prawdę o aborcji. Nie chcemy się poddawać, bo haniebnym jest to, że trzeba przepraszać za to, że nazywamy aborcję zabijaniem. A czym innym ona jest? – dodał Kotula.

 

Jak zaznaczył, problem aborcji będzie wciąż istniał, dlatego potrzebna jest kolejna inicjatywa ustawodawcza mająca na celu pełną ochronę życia. Być może taka regulacja w nowym Sejmie będzie miała szanse zaistnieć.

 

– Dobrze wiemy jak tego do rodzaju spraw podchodzą politycy. Ktoś się wstrzyma od głosu, ktoś inny nie przyjdzie na głosowanie. Łatwo nie będzie, ale musimy polityków przeegzaminować – dodał.

 

Cały czas w przestrzeni publicznej będzie toczyła się walka o życie nienarodzonych. W ubiegłym roku tylko pod szpitalem Pro-Familia dobyły się 24 pikiety. Przed wyborami parlamentarnymi Fundacja wskazała na posłów, którzy opowiedzieli się przeciwko życiu. Teraz obrońcy życia pojawiać się będą przed szpitalami, gdzie wykonywane są aborcje. Do skutku.

 

Opór czasami oznacza konsekwencje. 29 października sąd odwoławczy podtrzymał wyrok nakazujący Jackowi Kotuli i Przemysławowi Syczowi przeproszenie władz rzeszowskiego szpitala za szkalowanie. W tej sprawie rozważana jest kasacja. We środę przed sądem stanęli internauci, którzy pod materiałami o szpitalu Pro-Familia wypisywali krytyczne komentarze. 18 grudnia br. odbędzie się proces karny rzeszowskich obrońców życia także dotyczący szkalowania rzeszowskiego szpitala. Rozprawa miała odbyć się już 29 września, ale jeden sędzia wyłączył się ze składu orzekającego.

 

 

Marcin Austyn



Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 306 666 zł cel: 300 000 zł
102%
wybierz kwotę:
Wspieram