29 września 2023

„Opór wobec nanoświata” . Ruch sprzeciwu wobec wojny z człowiekiem

(Oprac. GS/PCh24.pl)

„Opór wobec nanoświata” (Resistenze al Nanomondo) – taką nazwę nosi inicjatywa dwojga Włochów, którzy od wielu lat sprzeciwiają się niszczycielskim aspektom rozwoju technologicznego, w tym dewastacji natury, ingerencjom genetycznym, ograniczaniu wolności w imię sanitaryzmu i klimatu czy prowadzonej na wielu polach rewolucji antropologicznej zmierzającej do transformacji człowieka.

 

Broniąc naturalnego porządku świata i stworzenia Silvia Guerini i Costantino Ragosa nie odwołują się do Pana Boga i religii, raczej podkreślając swoje związki z lewicą. A jednak w wielu aspektach intuicyjnie i rozumowo buntują się wobec stawiania człowieka w miejscu Stwórcy, burzenia praw wpisanych w naturę świata i człowieka. Walczą z transhumanizmem, ideologią gender, sztuczną prokreacją, reżimem sanitarnym i koncepcją tak zwanych inteligentnych miast czy z usiłującym zdominować naszą cywilizację zabobonem klimatycznym. Wydają pismo i książki, publikują naukowe artykuły. Pod koniec lipca we włoskiej miejscowości Acqui Terme zorganizowali trzydniową, interdyscyplinarną konferencję zatytułowaną „Trzy dni przeciwko techno-nauce”.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak wyjaśniała Silvia Guerini w wywiadzie udzielonym Jeffowi Hoffmanowi z kanału Casa del Sole TV, wnioski płynące z referatów wygłoszonych podczas tego wydarzenia mówią, że przeżywamy właśnie narzuconą z góry transformację wielu bardzo istotnych aspektów naszego życia, nieraz pozornie od siebie odległych. Wspólnymi motywami tych drastycznych zmian, mających zdezintegrować naszą obecną rzeczywistość, są: wojna prowadzona przeciwko naszym ciałom traktowanym jak materiały do eksperymentów genetycznych („świnki morskie”); wojna przeciwko życiu – sztuczne manipulowanie jego początkiem i kresem; przeprojektowanie, swoista rekonstrukcja natury. Prowadzona jest także wojna przeciwko ludziom krytycznie myślącym i kwestionującym oficjalne narracje. Takie osoby traktowane są jako szaleńcy a ich poglądy wycinane ze sfery opinii publicznej. Wrogiem stawał się każdy człowiek podważający powielane powszechnie „naukowe” teorie dotyczące covid-19. Obecnie zaś na margines spychani są ludzie próbujący podważać założenia „religii klimatycznej”, ideologii gender bądź transhumanizmu. Jednak tak naprawdę działania prowadzone pod fałszywą flagą ochrony zdrowia – jak aplikowanie na masową skalę preparatów genetycznych mRNA – mogą zrujnować ludzką kondycję. Również „ratowanie” środowiska za pomocą geoinżynierii rozumianej jako sztuczne wpływanie na pogodę, upowszechnienie sztucznego mięsa, technologia komunikacyjna 5G, laboratoryjne techniki prokreacyjne – to wszystko może łatwo obrócić się przeciwko ludziom.

Jak zwróciła uwagę Guerini, władze i eksperci dyktują nam określone zachowania, na przykład przygotowanie się na pandemie, które mają nastąpić w latach 2023-2025. Założenie jest takie, iż indywidualne zdrowie każdego z nas nie będzie priorytetem, wszyscy będziemy potencjalnie chorzy i aby temu zapobiec, konieczna będzie masowa akcja szczepienia się.

Według paradygmatu, którym programowano nas już przez wiele miesięcy, musimy przygotować się na to, ze będziemy pacjentami do końca życia. Ludzie w białych kitlach będą decydować, jak mamy postępować. Infrastruktura związana z systemem paszportów szczepieniowych nie została bynajmniej zlikwidowana. Może być użyta w przyszłości i połączona z cyfrowymi dowodami tożsamości. W ten sposób reżim sanitarny ma się przysłużyć stopniowej budowie systemu ścisłej kontroli ludzi.

Z kolei wsparta przez władze administracyjne ideologia gender może wkrótce wziąć górę nad prawem rodziców do wychowywania własnych dzieci, formowanych w szkołach w duchu rewolucyjnej ideologii.

W rozmowie z Hoffmanem Guerini zwróciła też uwagę, że silnie obecna w mediach narracja ukazująca macierzyństwo, ciążę w największej mierze jako utrapienie i udrękę dla kobiety, sprzyja rozwojowi surogacji czyniącej ze sfery prokreacji strefę handlu żywym towarem.

Zatem wiele różnych nitek, ścieżek prowadzi do jednego celu – budowy nowej, zunifikowanej ludzkości, w której osoba ludzka pozbawiona zostanie wolnej woli i swobody decydowania o własnym życiu.

 

Spontaniczny „projekt Greta”

Jednym z prelegentów podczas wspomnianej wcześniej trzydniowej konferencji w Acqui Terme  był 60-letni anarchista Paul Cudenec. Jego obszerna przemowa z 29 lipca w ogromnej mierze skupiona była na demaskowaniu oszustw kryjących się za „religią klimatyzmu”. Mówca wyjaśnił przy tym, z jakich pozycji występuje. Z całą pewnością daleko mu do przekonań opartych na katolicyzmie czy choćby odłamach protestanckich. Mówca sytuuje się natomiast w sferze „słusznej”, autentycznej według niego lewicy, dystansującej się od tej, która idzie ręka w rękę z globalistami, korporacjami i twórcami Nowego Porządku Świata.

Cudenec wiele uwagi poświęcił oszustwu klimatycznemu, czyli powszechnemu w sferze opinii przekonaniu, że z winy działalności człowieka ociepla się temperatura powietrza otaczającego Ziemię a całej planecie grozi z tego powodu niewyobrażalna katastrofa.

Angielski anarchista nie rozstrzyga tej kwestii. Jak powiedział, „prawda w tej kwestii jest, delikatnie mówiąc, nieuchwytna”. Referował argumenty zarówno swego rodaka, badacza pogody Piersa Corbyna – który twierdzi, że globalne ocieplenie nie jest spowodowane przez człowieka – jak i kanadyjskiej dziennikarki Cory Morningstar. Oboje przemawiali na początku roku podczas londyńskiej konferencji Prawdziwej Lewicy (Real Left), zwalczającej w równym stopniu histerię klimatyczną, co sanitarne lockdowny.

Jak podkreślał Corbyn, dwutlenek węgla stanowi zaledwie 0,04 procenta atmosfery, a udział człowieka w produkcji tego związku, wynoszący 4 procent powyższej wartości, jest zdecydowanie zbyt mały, aby zmienić temperaturę Ziemi w istotny sposób. Poziom CO2 nie stanowi przyczyny zmian temperatury, ale jest długotrwałym skutkiem tych jej wahań, których doświadczyliśmy wcześniej z powodu aktywności Słońca.

Wspomniana Morningstar ma inne zdanie na temat wpływu człowieka na klimat. Uważa, że to realna kwestia. Prawdziwego problemu upatruje jednak w instrumentalnym wykorzystywaniu „sprawy klimatycznej” przez globalny kapitalizm, który przejął ekologiczne hasła i organizacje dla własnych celów, w istocie zupełnie odległych od deklarowanego ratowania Ziemi.

Publicystka demaskuje od wielu lat mocodawców stojących za ruchami pseudo-ekologicznymi. Opisała na przykład kulisy „spontanicznej” działalności Grety Thunberg, która – jak wymieniał Cudenec – zdążyła już wystąpić na forach ONZ, Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) i Parlamentu Europejskiego. Trafiła też na okładki renomowanych pism, spotykała się ze światowymi liderami, otrzymała nawet nominację do pokojowej Nagrody Nobla.

Według Morningstar, kluczową postacią w dziele kreowania legendy Thunberg był nowojorski „specjalista do spraw komunikacji” Callum Grieve, pracujący kilka lat na rzecz Grupy Klimatycznej. Ta powołała do życia inicjatywę We Mean Business, której celem było przywrócenie na szczyt globalnej agendy kwestii zmian klimatycznych. Partnerami założycielami inicjatywy były: Business for Social Responsibility („Biznes na rzecz Odpowiedzialności Społecznej”), B Team, Carbon Disclosure Project („Projekt Demaskowania Węgla”), Ceres, The Climate Group, Grupa Liderów Korporacyjnych Księcia Walii oraz Światowa Rada Biznesu na rzecz Zrównoważonego Rozwoju. „Podmioty te razem reprezentują najpotężniejsze korporacje i inwestorów na świecie” – podsumowała Morningstar.

Już pierwszego dnia protestu Grety w Sztokholmie, 20 sierpnia 2018 roku, Grieve wysłał pod jej adresem na Twitterze wiadomość: „Jesteśmy tuż za tobą. Bądź silna”.

W tym samym czasie osobę, która utrwaliła się w zbiorowej pamięci jako rozhisteryzowana nastolatka wykrzykująca oskarżenia pod adresem całego świata, Ingmar Rentzhog. Ów szef sieci kampanii klimatycznych We Don’t Have Time („Nie Mamy Czasu”), także specjalista od PR, przechodził „z tragarzami” akurat w miejscu, gdzie przemawiała Greta, po czym postanowił oznajmić tę wiadomość wszem i wobec w mediach społecznościowych.

„Pomimo swojej nazwy, We Don’t Have Time zdążyło wyprodukować krótki film o pani Thunberg, umieszczając go już następnego dnia na Facebooku” – skomentował ironicznie dziennikarz Frank Chung.

Kreowany efekt spontaniczności „akcji Greta” rozpadł się z czasem. Rentzhog później przyznał, że współpracował z matką dziewczyny już wcześniej a o chodnikowej demonstracji „został poinformowany” z wyprzedzeniem.

 

Fałszywi klimatyści

Cytowana przez Cudeneca Cory Morningstar rozpracowała globalną sieć powiązanych z korporacjami grup zajmujących się propagandą klimatyczną, na przykład organizująca strajki szkolne organizacją Fridays for Future. Analizy dziennikarki znaleźć można na stronie internetowej Wrong Kind of Green.

Kanadyjka pisze, że – przykładowo – Europejska Fundacja Klimatyczna powstała dzięki zaangażowaniu funduszy: Bloomberg Philanthropies, The Rockefeller Brothers Fund, Hewlett Foundation, Growald Family Fund i Oak Foundation.

Słynna ze spektakularnych akcji w duchu anarchistycznym – a więc pozornie skierowanych przeciwko wielkiemu kapitałowi – Extinction Rebellion, jak przeczytać można było na łamach „The Times”, cieszyła się wsparciem szeregu „liderów biznesu”. Można było znaleźć pośród nich nazwiska Seba Beloe z WHEB, Amy Clarke, współzałożycielki Tribe Impact Capital LLP szczycącej się wymyślnym hasłem A New Wealth Order, czy Paula Polmana, do niedawna dyrektora generalnego światowego giganta Unilever.

„Inicjatywa XR Business nie spotkała się ze zbyt dobrym przyjęciem ze strony oddolnych aktywistów i strona internetowa została szybko usunięta” – zauważył Cudenec.

Jeden z liderów Extinction Rebellion, John Elkington zaangażowany był w badanie Tomorrow’s Capitalism Inquiry („Pytanie o kapitalizm jutra”) wspierane przez koncerny Aviva Investors, Covestro i Unilever. W swym tekście aktywista zachwycał się potencjałem finansowym „przemysłu zrównoważonego rozwoju”, czyli, jak to sam określił – „biznesami, które mogą pomóc w osiągnięciu postępu w realizacji celów zrównoważonego rozwoju ONZ”.

Według informacji Cudeneca, brytyjska część organizacji Extinction Rebellion UK, podobnie jak inne  grupy „sprawiedliwości klimatycznej” z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Czech i Holandii, przyjmowała pieniądze od Guerrilla Foundation, która – jak sama pisze – celuje w „doprowadzenie do poważnych zmian systemowych w Europie zgodnie z Wielką Transformacją”.

Włoską grupę „ekologów” Ultima Generazione finansuje sieć A22, która z kolei czerpie od Funduszu na rzecz Kryzysów Klimatycznych z USA. Tę organizację zakładała m.in. miliarderka Aileen Getty z rodziny potentatów… naftowych. Getty chciała utworzyć w ten sposób „pomost pomiędzy filantropią a aktywizmem klimatycznym”.

Krótko mówiąc, jest całkowicie jasne, że ruch na rzecz sprawiedliwości klimatycznej jest ruchem sztucznym, stworzonym przez klasę miliarderów jako narzędzie PR, które umożliwi im skok na budżet publiczny pod pretekstem kryzysu klimatycznego oraz przerzucić miliardy dolarów do własnych kieszeni – mówił Cudenec podczas konferencji.

Mówca poświęcił też wiele miejsca oszustwu stojącemu za ideologią gender.

Program trzydniowej konferencji zawierał też warte osobnego omówienia referaty dotyczące m.in. manipulacjom genetycznym poprzez preparaty mRNA, „diabelskiej agendzie bezpłodności”, „poprawianiu cudu stworzenia”, niebezpieczeństwom GMO, sztucznemu zapłodnieniu.

 

Roman Motoła

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij