10 sierpnia 2014

Na Litwie ujawniono aż 462 teczki byłych agentów i współpracowników sowieckiego KGB. Na liście dominują litewskie nazwiska, ale są też Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy, Niemcy, Żydzi oraz Polacy. Ci ostatni byli wykorzystywani do inwigilacji podziemia, w tym wciąż działającej po wojnie Armii Krajowej.

 

Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy publikujące materiały zamierza przenieść do przestrzeni wirtualnej ogółem 1 669 teczek zawierających osobiste akta współpracowników sowieckiej bezpieki. Teczki można oglądać na specjalnej stronie kgbveikla.lt.

Wesprzyj nas już teraz!

 

— Wszyscy agenci, informatorzy lub współpracownicy byli rejestrowani chronologicznie w osobnych rejestrach — tłumaczy Teresė Birutė Burauskaitė, dyrektor Centrum. Centrum planuje, że do końca 2015 roku uda się zakończyć prace badawcze i publikację w Internecie wszystkich teczek z Rejestru. Dyrektorka liczy, że do tego czasu ekspertom jej instytucji uda się też wyjaśnić zagadkę powstania tego dokumentu.

 

Opublikowane informacje dotyczą osób, które współpracowały z sowiecką bezpieką do 1955 roku. Na liście dominują litewskie nazwiska, ale są też Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy, Niemcy, Żydzi oraz Polacy. Ciekawostką jest, że agenci poszczególnych narodowości byli wykorzystywani do inwigilacji środowisk swoich rodaków. Z kolei Rosjanie, którzy po wojnie przybywali na Litwę z terenów ZSRR, najczęściej stanowili oddziały likwidacji powojennej partyzantki litewskiej. Natomiast Polacy byli wykorzystywani do inwigilacji polskiego podziemia, w tym wciąż działającej po wojnie Armii Krajowej. Jeśli wierzyć danym Rejestru, wśród zwerbowanych Polaków byli zarówno rolnicy, robotnicy, jak też inteligencja — głównie nauczyciele, ale też wysocy urzędnicy państwowi.

 

Jak wynika z ustaleń „Kuriera Wileńskiego”, z ujawnionych dotąd agentów-Polaków najbardziej „zasłużył się” dla KGB agent „ATS”, który miał za zadanie śledzenie i inwigilację innych agentów. Zwykły robotnik „ATS” pomógł KGB wykryć około 200 takich osób. Do ujawnienia działalności polskiego podziemia w Wilnie i na Wileńszczyźnie przyczyniły się Polki — nauczycielka o pseudonimie „Żagiel” i dyspozytorka o pseudonimie „Ałżyr”. Natomiast partyzantkę AK sowieckim służbom pomagali zwalczać agenci „Kulicz” i „Aleksandrow”. Z materiałów wynika, że według donosów tego ostatniego w ręce sowieckiej bezpieki wpadli AK-owcy Julian Tumilewicz i Edward Mosewicz. W Ejszyszkach działał z kolei agent „Szpak”.

 

Miejscowy stolarz miał inwigilować miejscową ludność. Jak wynika z jego akt, „Szpak” osobiście zlikwidował jednego „bandytę” oraz przekazywał do centrali ważne informacje o „polskich nacjonalistach”. Informacje zbierał na mieście, między innymi podsłuchując rozmowy w miejscowych barach i jadalniach.

Z wyjaśnień Centrum wynika, że cześć zwerbowanych osób znajdujących się na liście nie podejmowała się współpracy agenturalnej.

 

Źródło: kurierwilenski.lt

KRaj

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 191 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram