Trybunał Sprawiedliwości UE domaga się, by Węgry zmieniły przepisy dotyczące przyjmowania cudzoziemców do kraju. Zdaniem Strasbourga są one niezgodne z przepisami prawa unijnego. Premier Viktor Orbán zapowiedział jednak, że o żadnych zmianach nie ma mowy.
– Rząd zdecydował, że nie uczynimy nic, by zmienić system ochrony granic. (…) Utrzymamy istniejący reżim, nawet jeśli europejski sąd nakazał nam go zmienić (…) nikogo nie wpuścimy – mówił Viktor Orbán. Podczas konferencji prasowej premier Węgier odniósł się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, nakazującego Budapesztowi zmianę przepisów dotyczących przyjmowania cudzoziemców. Podkreślał, że obowiązkiem i prawem rządu jest obrona tożsamości narodowej Węgrów i tradycyjnego środowiska społecznego.
Zdaniem TSUE, obowiązujące w kraju regulacje stoją w sprzeczności z zapisami unijnego prawa. Niezgodny z nimi ma być między innymi ten, na podstawie którego Węgry nie rozpatrują wniosków o azyl, złożonych przez cudzoziemców przebywających już na terenie któregoś z państw UE.
Wesprzyj nas już teraz!
Na konferencji prasowej premier odniósł się do kwestii blokowania funduszy unijnych z powodu nierespektowania orzeczenia TSUE z 2017 r., domagającego się poluzowania polityki migracyjnej. Trybunał stwierdził wówczas, że Węgrzy złamali prawo, przepychając przez granice z Serbią migrantów ubiegających się o azyl w UE. Na początku grudnia tego roku węgierski Trybunał Konstytucyjny stanął po stronie rządu, potwierdzając, że może prowadzić zakwestionowaną przez TSUE politykę migracyjną w strefach przygranicznych z Serbią, gdyż nie narusza ona unijnych przepisów dotyczących azylu i powrotu. TK dodał, że władze muszą bronić węgierskiej tożsamości, o ile instytucje Unii Europejskiej nie realizują skutecznie wspólnych kompetencji. Wskazano, że związek między migracją a godnością człowieka musi być badany z perspektywy istniejącej historycznej populacji kraju. Trybunał nie odpowiedział na pytanie w sprawie wyższości prawa unijnego nad krajowym.
W 2017 r. Budapeszt argumentuje, że południowy sąsiad jest bezpiecznym krajem. Minister sprawiedliwości Judit Varga zwróciła się w lutym do Trybunału Konstytucyjnego o rewizję orzeczenia. W listopadzie br. Komisja Europejska zażądała ukarania Budapesztu grzywnami za nieprzestrzeganie orzeczenia.
Władze Węgier postanowiły jeszcze bardziej wzmocnić granice poprzez współpracę z tureckimi policjantami. Ostatnio zorganizowano duże ćwiczenia wzdłuż linii oddzielającej kraj od Serbii. Budapeszt porozumiał się z Ankarą w sprawie rozmieszczenie tureckich sił policyjnych na swojej granicy, by powstrzymać napływ migrantów z Bliskiego Wschodu. Turcy mają wysłać 50 funkcjonariuszy policji, którzy będą pomagać węgierskim kolegom w patrolowaniu terenów w pobliżu przejść z Serbią i Rumunią, by zapobiegać przedostawaniu się migrantów do UE.
Porozumienie podpisali ministrowie spraw wewnętrznych Węgier i Turcji Sandor Pinter i Sulejman Soylu. Tureccy funkcjonariusze pojawią się w rejonie Roszke (Horgoš) na granicy z Serbią i Nadlac, na przejściu z Rumunią.
Orbán poinformował na konferencji, że w związku ze zbliżającymi się wyborami w kwietniu przyszłego roku, kluczowe w kampanii wyborczej mają być kwestie migracji i uroszczeń mniejszości seksualnych (LGBTQI).
Bruksela – podobnie jak w przypadku Polski – do tej pory nie zatwierdziła węgierskiego planu odbudowy po Covid-19, podczas gdy już latem momentalnie wypłacono środki bardzo zadłużonym krajom Południa.
Ostatnio władze UE przyznały 60 tysięcy euro organizacjom homoseksualnym na Węgrzech i w Polsce. „Bruksela chce odgrywać wiodącą rolę w walce o równość osób LGBTIQ+ w naszym mieście i poza nim” – tłumaczył Pascal Smet, unijny sekretarz stanu ds. stosunków europejskich i międzynarodowych.
Środki z organizacji Forbidden Colors mają „pomóc w walce o prawa LGBTIQ+ w dwóch miejscach, w których znajdują się one obecnie pod ogromną presją”, czyli w Polsce i na Węgrzech.
„Forbidden Colours przeznaczy środki na wsparcie i dalszą profesjonalizację organizacji Budapest Pride oraz Polskiego Rankingu Szkół Przyjaznych Osobom LGBTIQ+” – podaje brusselstimes.com.
Organizacja Forbidden Colours zajmuje się monitorowaniem inicjatyw anty-LGBTIQ+ oraz udzielaniem porad instytucjom w UE w zakresie „praw” osób LGBTIQ+ i upadku demokracji. Grupa rekomendowała obłożenie sankcjami Węgier i Polski.
Węgierski przywódca zobowiązał się również do nominowania swojej konserwatywnej minister ds. rodziny na prezydenta. Katalin Novák miałaby zastąpić Jánosa Ádera, którego pięcioletnia kadencja kończy się w przyszłym roku. Prezydenta wybiera parlament, a ten obecnie jest zdominowany przez partię Fidesz Orbána. Novák wspierała zwiększenie funduszy dla rodzin, sprzeciwiała się adopcji dzieci przez sodomitów oraz ideologii gender.
Źródło: b92.net, euobserver.com, brusellstimes.com, dorzeczy.pl
FA, AS