Ważą się losy CEU (Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego) w Budapeszcie, założonego przez finansistę George Sorosa. Zdaniem jej rektora prof. Michaela Ignatieffa walka o przetrwanie uczelni jest „częścią wielkiej bitwy o przyszłość liberalnej demokracji w Europie Wschodniej”. Uniwersytet jest kuźnią lewicowych elit. Premier Victor Orban przekonuje, że uczelnia „oszukuje” i ma uprzywilejowaną pozycję w stosunku do uniwersytetów węgierskich.
W niedzielę – jak podaje Bloomberg News – na ulice Budapesztu wyszło około tysiąca demonstrantów, by „walczyć o wolność akademicką” w odpowiedzi na projekt ustawy zaproponowany w ub. tygodniu przez rząd. Jeśli zostanie ona przyjęta, przestanie istnieć – jak podaje agencja Bloomberg – „uczelnia Sorosa założona po upadku żelaznej kurtyny, by szkolić nowe pokolenie przywódców w celu budowania demokracji w Europie Wschodniej po dziesięcioleciach komunizmu”.
Wesprzyj nas już teraz!
W ubiegłym tygodniu ekipa Orbana przedstawiła – „ze względu na bezpieczeństwo narodowe” – projekt ustawy, zaostrzający przepisy dotyczące funkcjonowania zagranicznych uczelni.
– Reżim powoli, ale systematycznie wzmacnia swoją władzę nad społeczeństwem węgierskim i postrzega nas jako przeszkodę – żalił się prof. Michael Ignatieff, 69-letni były szef Liberalnej Partii Kanady, który obecnie jest rektorem uczelni w Budapeszcie. – Po raz pierwszy w historii Unii Europejskiej państwo członkowskie wszczęło działania mające na celu zamknięcie wolnej placówki oświatowej i dlatego podejmujemy walkę, którą musimy wygrać – ogłosił.
W sprawę już zaangażował się Departament Stanu USA. W piątek Departament wezwał rząd Węgier do „uniknięcia wszelkich działań ustawodawczych, które mogłyby zaszkodzić aktywności lub niezależności CEU”. Siedemnastu laureatów Nagrody Nobla wsparło petycję e-mailową osób solidaryzujących się z uniwersytetem.
„Niezwykle delikatna sprawa dla UE”
Debata nad kontrowersyjnym projektem ma się odbyć w środę. Rektor uczelni podkreśla, że jest to niezwykle delikatna kwestia dla UE, która stara się wykuwać swoją przyszłość, negocjując Brexit i przygotowując się do wyborów w tym roku w Niemczech i Francji, gdzie „populiści chcą przejąć władzę dotychczas sprawowaną przez główne partie”.
Ignatieff przypomniał, że za Węgrami podąża Polska. – Zachowanie wolnych instytucji w te części świata staje się ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej – stwierdził profesor. Wyjaśnił, że uczelnia w Budapeszcie jest jednym z nielicznych uniwersytetów, w których Amerykanie, Rosjanie i Ukraińcy mogą razem uczyć się na jednym kierunku.
Ignatieff, który ożenił się z Węgierką i zrezygnował ze stanowiska na Harvardzie, by objąć kierownictwo CEU w zeszłym roku, przypomniał że jeszcze do niedawna mówił krytykom, iż Węgry „nadal są wolnym społeczeństwem”. Teraz zdanie radykalnie zmienił.
CEU – bastion liberalnego myślenia – otworzył w zeszłym roku nowoczesny budynek w zabytkowym centrum Budapesztu. Uczelnia cieszy się zainteresowaniem studentów węgierskich, jak i zagranicznych, ponieważ wydaje dwa dyplomy: węgierski i amerykański. To tutaj na studiach podyplomowych wielu przyszłych polityków zdobywa ostatnie „szlify” zgodnie z ideami „społeczeństwa otwartego”.
Ignatieff wezwał rząd węgierski do wycofania ustawy. Zażądał też nowej umowy, regulującej funkcjonowanie CEU, w której znajdzie się zapis, iż w razie konfliktu prawnego z rządem, sprawa będzie mogła być rozpatrywana przez sąd spoza Węgier.
W obronie uczelni interweniowały liberalne media: agencja Reutera, BBC, „The Guardian”, „The Washington Post” „New York Times”, agencja Bloomberg, magazyn „Foreign Policy”, „Deutsche Welle”, portale Politico.eu i EurActiv.com.
Ambasadorzy z różnych krajów i lewicowi politycy wezwali rząd węgierski do wycofania proponowanych zmian. Do Budapesztu płyną listy, e-maile protestacyjne.
Według rankingu QS opublikowanego w 2017 r., ze względu na kierunki oferowane studentom, CEU znajduje się w pierwszej „pięćdziesiątce” na świecie (politologia i stosunki międzynarodowe), mieści się pierwszej „setce” uczelni, jeśli chodzi o kierunki: polityka społeczna i administracja, socjologia, filozofia. Mieści się w gronie pierwszych 150 uczelni, jeśli chodzi o historię i w gronie 200 najlepszych uczelni, jeśli chodzi o ekonomię i prawo.
Prezydent Węgier Viktor Orban powiedział w piątek w wywiadzie dla radia publicznego, że przyszłość „uniwersytetu Sorosa” zależy od amerykańsko-węgierskich rozmów międzyrządowych.
– Niedawne dochodzenie ministerstwa oświaty ujawniło, że działalność kilku zagranicznych uczelni wyższych, w tym uniwersytetu George Sorosa narusza przepisy – stwierdził Orban, odnosząc się do zawirowań wokół Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego. – Nawet jeśli ktoś jest miliarderem, nie może być ponad prawem na Węgrzech. Oszustwo jest oszustwem, bez względu na to, kto je popełnia – dodał.
Węgierski przywódca stwierdził, że CEU cieszy się „niesprawiedliwą przewagą nad węgierskimi uczelniami wyższymi, ponieważ może przyznać zarówno stopień węgierski, jak i amerykański pomimo, że nie działa za granicą, co jest sprzeczne z węgierskimi przepisami”.
W odpowiedzi na pytanie, czy w przyszłości CEU będzie mogła działać na Węgrzech, Orban powiedział, że to zależy od tego, jak potoczą się rozmowy USA-Węgry i ewentualnego porozumienia. – Zgodnie z projektem ustawy konieczne byłoby porozumienie międzyrządowe, aby jakakolwiek zagraniczna uczelnia mogła działać na Węgrzech – wyjaśnił.
Zapytany, czy negocjacje odbędą się również z CEU, stwierdził, że uczelnia musi działać zgodne z prawem. – Nie będziemy rozmawiać z nimi, bo nie są rządem Stanów Zjednoczonych, nawet jeśli takim chcą być – dodał.
– Węgierskie uczelnie mają dobry powód do narzekań, ponieważ CEU zachowuje nieuczciwą przewagę ze względu na niejasną sytuację prawną – dodał Orban. – Węgierski uniwersytet może wydawać tylko jeden dyplom – węgierski, a na Uniwersytecie Środkowoeuropejskim wydaje się dwa dyplomy: węgierski i amerykański. Jest to niesprawiedliwe wobec węgierskich uczelni – tłumaczył Orban.
CEU wydało oświadczenie, w którym zaprzecza, jakoby dopuszczało się niezgodnych z prawem działań. Władze uczelni stwierdziły, że „w przeciwieństwie do wypowiedzi premiera” na Węgrzech obecnie nie obowiązuje prawo wymagające, by uniwersytety działały także w swoich krajach pochodzenia, aby móc wydawać dyplomy na Węgrzech. Uniwersytet posiada akredytację w zakresie przyznania zarówno stopni węgierskich, jak i amerykańskich, i „uczelnia od 25 lat uczestniczy w węgierskim sektorze szkolnictwa wyższego, przestrzegając wszystkich jego zasad” – zapewniono.
Mark C. Toner, rzecznik Departamentu Stanu USA wydał następujące oświadczenie: „Stany Zjednoczone są zaniepokojone ustawodawstwem zaproponowanym przez rząd Węgier w dniu 28 marca, który nakłada nowe, ukierunkowane i uciążliwe wymogi regulacyjne dotyczące zagranicznych uczelni. Przyjęte zmiany mogłyby negatywnie wpłynąć, a nawet doprowadzić do zamknięcia Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Budapeszcie. CEU jest pierwszą uczelnią akademicką akredytowaną w Stanach Zjednoczonych i na Węgrzech, zatrudniającą personel i studentów z ponad 100 krajów. Uczelnia ma wpływ i dominuje w regionie dzięki doskonałości akademickiej i bardzo przyczynia się do kształtowania niezależnego, krytycznego myślenia. Zachęcamy rząd Węgier do unikania wszelkich działań ustawodawczych, które mogłyby zaszkodzić aktywności lub niezależności CEU”.
Źródło: Bloomberg.com, hungarytoday.hu, hungarianspectrum.org
Agnieszka Stelmach